Rajmund Kaczyński pełnił w powstaniu ważną rolę
Rajmund “Irek” Kaczyński (†83 l.) działał w konspiracji od 1941 r., a w 1943 r. ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Piechoty, uzyskując stopień plutonowego podchorążego. W czasie powstania służył w pułku “Baszta”, którego zadaniem była ochrona Sztabu Głównego Armii Krajowej.
Już w pierwszym dniu Powstania Warszawskiego został ranny. Oberwał podczas szturmu na tory wyścigów na Służewcu. Stracił kciuk prawej dłoni. – Kula trafiła w kciuk prawej ręki. Palec wisiał na kawałku skóry. Rajmund kazał mi go obciąć. Po nim nie było widać strachu. Może rozemocjonowany wybuchem powstania nie uświadamiał sobie, co się stało. Ja byłam przerażona, był pierwszym rannym, którego opatrywałam – opowiadała po latach nieżyjąca już Halina “Rena” Wołłowicz, ciotka Bronisława Komorowskiego.
Pod dwóch tygodniach pobytu w szpitalu polowym na Mokotowie “Irek” powrócił do służby liniowej. I do końca września walczył na Mokotowie. A po upadku powstania dostał się do niemieckiej niewoli, z której udało mu się zbiec.
Rajmund Kaczyński. Jaki był?
Rajmund Kaczyński zmarł w 2005 r. i został pochowany na Starych Powązkach w Warszawie. Do końca życia związany był z powstańczą społecznością.
– Często spotykałem go na naradach i innych spotkaniach. Nie tylko w muzeum, ale i w szkołach, czy w prywatnych mieszkaniach, gdzie spotykali się powstańcy – wspomina w rozmowie z “Faktem” dyrektor Jan Ołdakowski, współtwórca Muzeum Powstania Warszawskiego. I opowiada anegdotę związaną z panem Rajmundem.
– To był czas, gdy miałem przypadłość, że ze stresu paliłem papierosy. Pan Rajmund też wtedy palił. I trzeba dodać, że na co dzień był milczkiem, mało mówił. Pamiętam, że na spotkaniach, które się przedłużały, robił w moją stronę pewien ruch. Od razu wiedziałem, co on oznacza: wychodzimy na papierosy. I tak sobie staliśmy bez słowa. Po prostu paliliśmy, patrząc sobie w oczy. Nie zapomnę go jako człowieka, który wybierał mnie na towarzysza dymka – wspomina.
Powstanie Warszawskie. Wybitne pokolenie
Dla Lecha Kaczyńskiego Powstanie Warszawskie było ważnym elementem budowania polskiej polityki historycznej. Z tego powodu, jako prezydent Warszawy, doprowadził do utworzenia Muzeum Powstania Warszawskiego. Wielokrotnie też powtarzał, że “pokolenie powstańców jest wyjątkowe i nie wzięło się znikąd”.
– Zgadzam się z tym. Uważam, że to było jedno z najwybitniejszych pokoleń w historii. Są to ludzie ukształtowani przez wolną Polskę, jej szkolnictwo i organizacje społeczne. Są o też ludzie, którzy czuli potrzebę kształtowania swojego charakteru, ale czuli również, czym jest relacja z innymi ludźmi. Mieli potrzebę przyjaźni, miłości zaufania – odpowiada nam dyrektor Ołdakowski.
I dodaje: – Są to ludzie, którzy uważali, że nie tylko ciężka praca nad sobą jest ważna. Ale i przyjaciele, których mamy wokół nas. Bo zdecydowanie łatwiej jest pracować nad ważnymi rzeczami, jeżeli działamy w grupie.
Zobacz także: Niezwykła wystawa w Muzeum Powstania Warszawskiego. Te lalki pomogły małej Róży przetrwać wojnę