żołnierz oskarżony o nadużycie broni na granicy z Białorusią
Do incydentu doszło 25 marca ub. r. w okolicach Dubicz Cerkiewnych na Podlasiu. Żołnierz, według ustaleń prokuratury, oddał 12 strzałów z broni służbowej wzdłuż drogi granicznej, gdzie znajdowała się grupa migrantów, funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz żołnierzy Wojska Polskiego. Strzały, według śledczych, miały być oddane z naruszeniem zasad użycia broni palnej, co – ich zdaniem – naraziło te osoby na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Jak poinformował PAP rzecznik stołecznej prokuratury Piotr Skiba, żołnierz został oskarżony o przekroczenie uprawnień, działanie na szkodę interesu publicznego oraz prywatnego. Jednocześnie, w odrębnym postępowaniu, umorzono sprawę drugiego żołnierza, który – jak ustalono – znajdował się na linii oddawanych strzałów i formalnie uznano go za pokrzywdzonego.
Nagrania i ekspertyzy kluczowe w śledztwie
Przebieg zdarzenia zarejestrował system kamer perymetrycznych, a nagrania te stały się kluczowym dowodem w sprawie. Eksperci z zakresu rekonstrukcji 3D, badań wizyjnych oraz balistyki przeanalizowali materiał, co pozwoliło na szczegółowe odtworzenie wydarzeń. Zawiadomienie o incydencie złożył dowódca Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie, a czynności procesowe prowadziła Żandarmeria Wojskowa.
Polityczne reperkusje i społeczne emocje
Gdy w ub. roku sprawa wyszła na jaw, wywołała falę komentarzy i politycznych sporów. Opozycja ostro krytykowała rząd, domagając się dymisji szefa MON, ministra sprawiedliwości, a nawet premiera. Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON, nazwał zatrzymanie żołnierzy “nie do przyjęcia”, podkreślając, że bronili oni polskiej granicy przed atakującymi migrantami. Premier Donald Tusk wyraził “uzasadniony niepokój i gniew ludzi”, oczekując szybkiego wyjaśnienia sprawy. Prezydent Andrzej Duda ocenił sytuację jako “bulwersującą” i zapowiedział zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Nie mniej kontrowersji wzbudził sposób zatrzymania żołnierzy przez Żandarmerię Wojskową. Jak podał “Onet”, trzech żołnierzy wyprowadzono w kajdankach, co wywołało oburzenie w środowisku wojskowym.
Prawo do użycia broni na granicy – nierozwiązany dylemat
Sprawa strzałów na granicy otworzyła szeroką debatę na temat zasad użycia broni przez polskich żołnierzy w sytuacjach kryzysowych. Czy działania podjęte w obronie granicy powinny być chronione przed odpowiedzialnością karną? Posłowie PiS przeprowadzili kontrolę w MON oraz Ministerstwie Sprawiedliwości, pytając o liczbę podobnych postępowań od lipca 2021 r. Politycy opozycji domagali się natomiast zdecydowanych działań, w tym dymisji najważniejszych osób w państwie.
Proces oskarżonego żołnierza w Wojskowym Sądzie Garnizonowym w Warszawie może rzucić nowe światło na granice odpowiedzialności służb mundurowych w sytuacjach kryzysowych. Sprawa, która zaczęła się od kilku strzałów ostrzegawczych, stała się symbolem szerszych problemów związanych z ochroną granicy, polityką migracyjną i funkcjonowaniem państwa w obliczu kryzysu.
(Źródło: PAP)
Polski żołnierz strzelał przy granicy z Białorusią. Jest finał śledztwa
/3
Artur Reszko / PAP
Zapora na granicy polsko-białoruskiej w miejscowości Krynki. Zdjęcie ilustracyjne.
/3
Attila Husejnow/SOPA Images / Zuma Press
Żołnierz pilnuje afgańskich uchodźców, którzy utknęli między polską a białoruską granicą. Zdjęcie ilustracyjne.