Zmarł 17-latek dźgnięty nożem. Jedynie Gabriela Z. odpowie przed sądem
Dramat rozegrał się 27 września w godzinach wieczornych, nieopodal wejścia do stacji metra Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. 17-letni Rafał Z. został ugodzony nożem w podbrzusze. Jego stan był krytyczny. Mimo natychmiastowej pomocy medycznej i hospitalizacji w Szpitalu Praskim chłopak zmarł trzy dni później – 30 września. Tuż po zdarzeniu zatrzymano 15-letnią Gabrielę Z. oraz dwóch 19-letnich znajomych – Adriana A. i Dominika B. Dziewczyna trafiła do schroniska dla nieletnich, mężczyzn tymczasowo aresztowano.
Warszawa. Tragiczny finał kłótni między nastolatkami
Z ustaleń Prokuratury Okręgowej w Warszawie wynika, że feralnego wieczoru Gabriela Z., Adrian A., Dominik B. oraz ich znajomy Krystian R. przebywali na tzw. schodkach nad Wisłą. Około godz. 22 grupa ruszyła w kierunku stacji metra. Po drodze doszło do rozdzielenia się – Gabriela i Adrian oddalili się od reszty.
Przy wejściu do metra przebywała grupa młodych osób, wśród których był Rafał Z. (pokrzywdzony). Między grupami doszło do spięcia. Dominik B. i Krystian R. wdali się w sprzeczkę z jedną z osób towarzyszących Rafałowi. Doszło do przepychanek i wezwano “wsparcie”. Jak wynika z relacji prokuratury, “grupa agresorów” miała zmusić Dominika B. do przeprosin. Rafał Z. miał się wstawić za kolegą, co doprowadziło do kolejnych napięć.
W pewnym momencie w zajściu uczestniczyć zaczęła również Gabriela Z. Pokłóciła się z jedną z dziewczyn, która uderzyła ją w twarz. Wtedy, w nieustalonym dokładnie momencie, 15-latka ugodziła Rafała Z. nożem motylkowym. Chwilę później obie grupy się rozeszły.
Ukryty nóż i ucieczka z miejsca zdarzenia
Zaraz po zdarzeniu Gabriela Z. dołączyła do Adriana A. i Dominika B. Miała przy sobie nóż. Jak informuje prokuratura, Adrian A. zabrał go dziewczynie i przekazał Dominikowi B., który ukrył go w domu.
W tym samym czasie Rafał Z., który razem z grupą swoich znajomych również oddalił się z miejsca zdarzenia, poinformował ich, że został raniony w brzuch i osunął się na ziemię. Jego znajomi natychmiast wezwali pomoc i starali się zatamować krwawienie. Kilku z nich pobiegło za Gabrielą Z. i jej towarzyszami, jednak sprawcy odjechali metrem.
Niestety mimo starań lekarzy, Rafał Z. w wyniku odniesionych obrażeń zmarł w szpitalu 30 września.
Śledztwo ws. ataku nożem w Warszawie
28 września, dzień po tragedii, cała trójka została zatrzymana. Gabriela Z. przyznała się do zadania ciosu. W zeznaniach tłumaczyła, że działała w strachu, broniąc swoich znajomych.
Adrian A. i Dominik B. nie potrafili wskazać momentu, w którym doszło do ugodzenia Rafała. Usłyszeli zarzuty nieudzielenia pomocy, niezawiadomienia o przestępstwie oraz poplecznictwa, czyli ukrycia narzędzia zbrodni.
Sprawa Gabriela Z., ze względu na to, że jest nieletnia, została skierowana do sądu rodzinnego. Sąd – po zasięgnięciu opinii dwóch biegłych psychiatrów – nie wyraził zgody, by odpowiadała jak osoba dorosła. Oznacza to, że może zostać umieszczona w zakładzie poprawczym maksymalnie do ukończenia 21. roku życia.
Umorzenie śledztwa wobec 19-latków
Prokuratura Okręgowa w Warszawie ostatecznie zdecydowała o umorzeniu śledztwa wobec Adriana A. i Dominika B. Jak tłumaczy rzecznik prokuratury, prok. Piotr A. Skiba:
“Z pewnością można stwierdzić, że w momencie, gdy podejrzani dowiedzieli się, że Rafał Z. został pchnięty nożem, nie znajdowali się ani w miejscu, ani w czasie, gdy realnie obciążał ich obowiązek udzielenia pomocy pokrzywdzonemu”.
Według ustaleń śledczych obaj mężczyźni dowiedzieli się o zajściu dopiero pod domem Gabrieli Z., kiedy ta przyznała się, że ugodziła kogoś nożem. Nie byli też świadomi, jak poważny był stan Rafała.
Choć Dominik B. ukrył nóż, prokuratura uznała, że skoro Gabriela będzie odpowiadać przed sądem rodzinnym, nie można wobec 19-latków skutecznie zastosować zarzutu poplecznictwa.
Źródło: Prokuratura Okręgowa w Warszawie
Koleżanki wybiegły po pomoc na ulicę. Mężczyzna zaatakował 13-latkę. Szuka go policja
Wstrząsający wpis matki Bartosza G. “Maja już nikogo nie skrzywdzi”