Legenda głosi, że w ostatnich miesiącach II wojny światowej z Wrocławia wyjechał pociąg pancerny, wypełniony złotem, kosztownościami, zrabowanymi dziełami sztuki i metalami szlachetnymi. Wiele z tych rzeczy miało pochodzić z tzw. Bursztynowej Komnaty. Nigdy jednak nie dotarł do Wałbrzycha. Co się z nim stało, nie wiadomo do dziś. To powoduje, że część ekspertów uważa, że złoty pociąg naprawdę nie istniał. Wciąż jednak wielu jest zwolenników teorii, że skład wypełniony kosztownościami czeka pod ziemią na odkrycie.
— napisał w liście do urzędników człowiek, który chce zostać anonimowy dla opinii publicznej.
Urzędnicy przekazali dokumentację Nadleśnictwu Świdnica, które miało podjąć decyzję, czy w miejscu wskazanym przez odkrywcę, można kopać. To bowiem starolas, który podlega ochronie. Leśnicy postanowili zapytać o to wyżej, w ministerstwie. Już wiadomo, jaka decyzja zapadła. Na razie nie została ona przekazana wnioskodawcy. “Fakt” jednak ustalił, czy prace się rozpoczną.
Wreszcie znajdą złoty pociąg? Będą poszukiwania
— Otrzymaliśmy już informację od naszej jednostki nadrzędnej i właśnie formułujemy pismo z odpowiedzią do wnioskodawcy — mówi w rozmowie z “Faktem” nadleśniczy Jerzy Zemlik z Nadleśnictwa Świdnica.
Co będzie w tej odpowiedzi? Udało nam się ustalić trochę szczegółów.
Osoba ta dostanie zgodę na przeprowadzenie prac poszukiwawczych. Będzie ona jednak obwarowana określonymi ograniczeniami, do których wnioskujący będzie musiał się bezwzględnie zastosować
— mówi nadleśniczy.
Poszukiwacz złotego pociągu będzie miał określony teren prac i czas, w którym może je wykonać oraz ich sposób. Nadleśnictwo będzie sprawowało nad tym kontrolę i pieczę.
To jednak nasza jedyna rola. Organizacja wykopalisk i pokrycie ich kosztów leżą po stronie wnioskodawcy. To jego sprawa, jak to sobie zorganizuje
— podsumowuje nadleśniczy Jerzy Zemlik.
Na razie nie ma jeszcze szczegółów, kiedy prace wykopaliskowe ruszą.
Znaleźli złoty pociąg? Twierdzą, że tak
Tymczasem wnioskodawca ujawnił się w postaci grupy pasjonatów Złoty Pociąg 2025. Przedstawił w social mediach długie oświadczenie w tej sprawie.
Dnia 25.04.2025 złożone zostało przez nas pismo w Biurze Zarządzania Kryzysowego w Wałbrzychu zatytułowane: “Zgłoszenie znaleziska” dotyczące odnalezienia tzw. “Złotego pociągu z Wałbrzycha”. (…) W naszym piśmie mówimy o odnalezieniu trzech wagonów towarowych, odpiętych ze składu kolejowego i wtoczonych nieistniejącą dziś bocznicą do tunelu kolejowego, który do dnia dzisiejszego pozostaje zamaskowany. (…) Zamaskowany tunel opisany jest dziesięcioma punktami lokalizacyjnymi GPS. Wewnątrz tunelu znajdują się dokładnie trzy wagony kolejowe (towarowe). Wewnątrz tunelu nie ma lokomotywy oraz reszty składu kolejowego
— napisano w oświadczeniu w social mediach.
— W odpowiednim momencie te dokumenty zostaną przedstawione opinii publicznej. Na tę chwilę ze względu na charakter i powagę sprawy nie ujawniamy dokumentów oraz dokładnego miejsca lokalizacji tunelu. W dniu 12.05.2025 w Nadleśnictwie Świdnica złożony został przez nas wniosek o wydanie zgody na udostępnienie gruntów leśnych do przeprowadzenia badań weryfikujących nasze zgłoszenie. Nadleśnictwo ma 30 dni na wydanie decyzji. Po uzyskaniu zgody od Lasów Państwowych zwrócimy się do Wałbrzyskiej Delegatury Dolnośląskiego Konserwatora Zabytków o wydanie pozwolenia na poszukiwanie zabytków. Konserwator Zabytków również ma 30 dni na wydane decyzji. Po uzyskaniu tych zgód rozpoczniemy badania terenowe zgodnie z wpisanym we wniosku planem i harmonogramem — zapowiadają odkrywcy.
— Potwierdzamy doniesienia medialne, iż otrzymaliśmy propozycję współpracy od urzędników wałbrzyskiego ratusza w celu weryfikacji zgłoszenia. Niestety ta propozycja wyglądała tak, że to miasto złożyłoby wniosek o pozwolenie na badania, a nie my jako znalazcy i zgłaszający, oraz ta weryfikacja znaleziska powinna się odbyć po cichu bez udziału mediów, wiedzy mieszkańców, oraz opinii publicznej. Oczywiście rozumiemy powściągliwość i dystans urzędników do tego typu zgłoszeń, ale taka propozycja z naszego punktu widzenia, była nie do przyjęcia — oświadczyli.
Zobacz też:
Zaskakująca decyzja Sądu Najwyższego ws. Adama z Konina. Ojciec: to szansa
To pisała tragicznie zmarła lekarka z Otwocka. Poruszający symbol