Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Wiadomo co z ekstradycją Łukasza Ż.
Nieoficjalne informacje w tej sprawie podaje Polsat News. Wynika z nich, że Niemcy zgodziły się wydać stronie polskiej Łukasza Ż., poszukiwanego listem gończym w związku z wypadkiem, do którego doszło w połowie września na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Jak podaje stacja, ma to nastąpić jeszcze w listopadzie.
Czytaj także: Łukasz Ż. zatrzymany w Niemczech. To on spowodował wypadek na Trasie Łazienkowskiej
Warszawa. Wypadek na Trasie Łazienkowskiej
Łukasz Ż. przebywa w niemieckim areszcie od 19 września. Został zatrzymany w Lubece po ucieczce z Polski w związku ze spowodowaniem wypadku na Trasie Łazienkowskiej w nocy z 14 na 15 września, o co jest podejrzewany przez prokuraturę.
Łukasz Ż. jechał samochodem marki volkswagen ze swoją dziewczyną Pauliną i kolegami z centrum Warszawy do klubu na Pradze Południe. Jak wynika z ustaleń prokuratury, volkswagen, którym kierował Łukasz Ż., z ogromną prędkością uderzył w prawidłowo jadącego forda. Według ekspertów gnał z prędkością nawet 160 km/h. Niestety na skutek zderzenia zginął 37-latek, który w samochodzie podróżował razem z żoną i dwójką dzieci. Rodzina trafiła do szpitala, podobnie jak partnerka Ż.
Czytaj także: Najpierw mocno zakrapiana impreza, a potem nocny wyścig. Wiadomo, gdzie bawił się Łukasz Ż. przed wypadkiem
Łukasz Ż. uciekł z miejsca wypadku
Gdy policja przybyła na miejsce wypadku zatrzymała trzech mężczyzn podróżujących volkswagenem. Wszyscy byli pijani. Natomiast Paulina, która wypadła z samochodu, z poważnymi obrażeniami głowy trafiła do szpitala. Jak się później okazało, mężczyźni, w tym Łukasz Ż. ustalili wspólną wersję wydarzeń, w ramach której chcieli obciążyć winą za wypadek Paulinę. Przekonywali policję, że to właśnie ona prowadziła samochód.
Jednak informacje o tym, co stało się zaraz po wypadku, są wstrząsające. Koledzy tak bardzo chcieli uniknąć odpowiedzialności, że zostawili Paulinę na śmierć i nie udzielili jej pomocy, a nawet mieli nie dopuszczać świadków wypadku, aby pomogli kobiecie.
Przed przybyciem służb Łukasz Ż. uciekł z miejsca wypadku. Mężczyzna już wcześniej był wielokrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu, a także za liczne oszustwa i narkotyki.
Czytaj także: Prokurator ujawnił straszne rzeczy o Łukaszu Ż. Śledczy są przekonani o jednym
(Źródło: Polsat News)