Wykorzystywał seksualnie pasierba. Później chciał rozbić jego związek
Dramat chłopca trwał do 2010 do lipca 2021 r. w Chemnie (woj. kujawsko-pomorskie) i na terenie Niemiec. Konkubent matki zmuszał go do seksualnych czynów, grożąc śmiercią lub kalectwem. Chłopak przez lata cierpiał w milczeniu. Bał się przeciwstawić Sebastianowi T. Nawet kiedy dorósł i związał się z dziewczyną, partner matki robił wszystko, by zniszczyć ten związek.
Przez lata wykorzystywał seksualnie pasierba
“W pokoju tej pary i w ich łazience zainstalował podsłuchy. Sam założył fikcyjne konto na Facebooku, podszywając się pod przybranego syna i wysyłał jego dziewczynie messengerem groźby śmierci — wszystko po to, by rozłączyć narzeczonych” — donosi Gazeta Pomorska. Dopiero wtedy dręczony latami chłopak postanowił zgłosić sprawę policji.
50-letni Sebastian T. został aresztowany, a później stanął przed sądem. Najpierw proces toczył się przed Sądem Rejonowym w Chełmnie, a później przeniesiono go do Sądu Okręgowego w Toruniu. Ze względu na charakter sprawy był niejawny.
Zboczeniec trafił na długie lata za kraty
W końcu, po latach Sebastianowi T. przyszło zapłacić za krzywdy wyrządzone najpierw dziecku, a później już dorosłemu mężczyźnie i jego dziewczynie. Niedawno został ogłoszony wyrok. 50-latek usłyszał karę łączną 11 lat bezwzględnego więzienia. Tylko za wykorzystywanie seksualne małoletniego dostał 10 lat pozbawienia wolności. Karę pozbawienia wolności ma jednak odbywać w systemie terapeutycznym — informuje Gazeta Pomorska. Mężczyzna ma również 12-letni zakaz kontaktowania się z synem swojej konkubiny. Ma mu zapłacić również 120 tys. zł zadośćuczynienia.
Sebastian N został również uznany za winnego grożenia śmiercią i kalectwem zarówno swojemu przybranemu synowi, jak i jego dziewczynie. Do kobiety nie ma się zbliżać, ani kontaktować z nią przez 5 lat. Usłyszał również wyrok za założenie podsłuchów w pokoju i łazience swojego pasierba w Oyten w Dolnej Saksonii w Niemczech. Sebastianowi T. udowodniono przed sądem również podpalenie i grożenie połamaniem rąk oraz nóg innej osobie.
Wyrok nie jest prawomocny. Na razie nie wiadomo, czy strony będą chciały się od niego odwoływać.
“Zniknęli, jakby rozpłynęli się w powietrzu”. Zagadka rodziny Bogdańskich
“Nie wiem, co we mnie wstąpiło”. Daria N. przeprasza za gnębienie koleżanki. Teraz boi się o dzieci
/1
– / 123RF
Latami wykorzystywał seksualnie syna konkubiny. W końcu dosięgła go kara.