W Warszawie rozjeżdżał pieszych na chodniku. Wyrok dla 26-latka
Sceny niczym z horroru rozegrały się we wrześniu 2022 r. w Wesołej. Przerażeni mieszkańcy dzwonili wówczas na policję, mówiąc o rajdzie kierowcy chryslera voyagera, który celowo wjeżdżał w ludzi.
— Z ich relacji jednoznacznie wynikało, że kierowca celowo rozpędza samochód do bardzo dużych prędkości, po czym umyślnie wjeżdża w przypadkowe osoby, czy to na chodniku, przejściach, a nawet na uboczu — informowała wówczas policja.
Mężczyzna próbował m.in. kilkukrotnie rozjechać parę podczas pikniku pod lasem. W międzyczasie okazało się też, że na jednej z ulic została potrącona kobieta, reszta osób zdołała odskoczyć. Kobieta była przez 30 metrów wieziona na masce pojazdu, a kiedy spadła na ziemię, na szczęście jej znajoma odciągnęła ją na pobocze. Świadkowie twierdzili zgodnie, że kierowca próbował ją jeszcze raz rozjechać.
Proces w tej sprawie ruszył w marcu 2023 r. w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga, a w piątek, 31 stycznia, zapadło nieprawomocne rozstrzygnięcie.
Czytaj także: Niebezpieczna szarża kierowcy na chodniku w Głogowie. Zapadła ważna decyzja
Surowy wyrok dla pirata drogowego
Jarosław K. został skazany na 15 lat pozbawienia wolności, a wykonywanie kary z uwagi na jego uzależnienie od alkoholu ma się odbywać w systemie terapeutycznym. Oprócz tego m.in. mężczyzna ma zapłacić 30 tys. zł zadośćuczynienia pokrzywdzonej. Sąd orzekł również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres 15 lat.
Sędzia Tomasz Kosiński w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że w dniu, kiedy doszło do tego zdarzenia Jarosław K. od około godz. 10 spożywał alkohol, po czym wsiadł za kierownicę chryslera voyagera. Z wyjaśnień oskarżonego wynika, że pamięta jedynie to, że wsiadł do samochodu. Potem miał się obudzić następnego dnia rano. — Oskarżony przyznał się, że to on prowadził pojazd — zauważył sędzia.
Za kierownicę wsiadł pijany i z dożywotnim zakazem
Dodał, że pomimo niepamięci w dniu, którym doszło do wypadku oskarżony był aktywny: pisał smsy, dzwonił, korzystał z internetu. Zaznaczył też, że Jarosław K. wsiadł za kierownicę auta mając dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. — Nie sposób uznać, że oskarżony działał nieumyślnie — mówił sędzia.
Podkreślił, że naraził on ludzi na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia. Wskazał na brak jakiejkolwiek skruchy i refleksji u oskarżonego oraz wysoką szkodliwość społeczną czynu. — Rażąco naruszył dobra chronione prawiem, takie jak zdrowie i życie — powiedział sędzia w uzasadnieniu.
Zaznaczył, że sąd nie stwierdził praktycznie żadnych okoliczności, które miałby złagodzić wyrok oraz zwrócił uwagę na “dość mocną demoralizację” oskarżonego.
Czytaj także: Miał taranować pieszych w Głogowie. Prokuratura podejrzewa, gdzie może się ukrywać
(Źródło: PAP)