Tragedia w Nasławicach w Świętokrzyskiem. Syn nie przeżył, ojciec w szpitalu
Do dramatu doszło w sobotę, 4 stycznia po południu w miejscowości Nasławice w gminie Klimontów (woj. świętokrzyskie). Jak opisuje portal echodnia.eu, dostawca jedzenia zaniepokoił się, gdy pojawił się pod wskazanym adresem i nikt mu nie otwierał. Gdy zajrzał przez okno i zobaczył, że w środku znajdują się dwaj mężczyźni, którzy wydają się nieprzytomni, powiadomił właścicielkę restauracji. Ta natychmiast zaalarmowała służby.
Na miejsce skierowano cztery zastępy straży pożarnej. Po wejściu do domu strażacy znaleźli dwóch mężczyzn w wieku 55 i 79 lat, leżących w kuchni. Już od progu dało się wyczuć zapach ulatniającego się z butli podpiętej do kuchenki gazu propan-butan. Zawory były odkręcone. Mężczyźni — jak się później okazało ojciec i syn — prawdopodobnie nie zwrócili uwagi, że palnik zgasł, a gaz nadal się ulatnia.
Strażacy natychmiast ewakuowali nieprzytomnych mężczyzn, zakręcili zawory i odłączyli zasilanie w energię elektryczną.
— U starszego z mężczyzn wyczuwalne były funkcje życiowe, u młodszego nie. Strażacy natychmiast przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej — mówi echodnia.eu mł. bryg. Andrzej Włodarczyk, zastępca komendanta powiatowego państwowej straży pożarnej w Sandomierzu.
Niestety, młodszego z mężczyzn nie udało się uratować. — 55-letni mężczyzna zmarł na miejscu — tłumaczy portalowi Iwona Paluch z Komendy Powiatowej Policji w Sandomierzu. W przypadku 79-latka resuscytacja zakończyła się sukcesem. Mężczyzna odzyskał czynności życiowe i został zabrany do szpitala.
Na koniec budynek został przewietrzony i sprawdzony miernikiem wielogazowym. Dalsze czynności wyjaśniające w sprawie tego tragicznego zdarzenia prowadzi policja.
(Źródło: OSP Krobielice, echodnia.eu, tyna.info.pl)
Zobacz też:
Dramat rodziny w Podkowie Leśnej. Wśród poszkodowanych troje małych dzieci!