Tarcza Świata – Innowacyjna broń laserowa Izraela. Jak działa system?
Okazuje się, że od co najmniej roku nad północną granicą Izraela nieustannie wybuchają oślepiające słupy światła, oznaczające przejście ludzkości do nowej rzeczywistości wojskowo-technologicznej. Według oficjalnych danych izraelskiego Ministerstwa Obrony i firmy wojskowej Rafael, nowy system laserowy z powodzeniem zniszczył około 40 wrogich dronów. Jednak wszelkie informacje na temat bojowego wykorzystania “Tarczy Światła” były objęte cenzurą wojskową przez cały okres aktywnej walki i zostały odtajnione dopiero teraz, w połowie 2025 roku. Pojedyncza wyrzutnia laserowa może zestrzelić dziesiątki celów bez przerwy, co jest szczególnie ważne podczas masowych ostrzałów.
Izreal sięga po “Tarczę światła”
Dlaczego więc przez cały czas użytkowania nikt nigdy nie sfilmował ani nawet nie zauważył tych właśnie “żelaznych promieni” godnych konkurowania z najlepszymi przykładami science fiction, a które już pojawiły się w rzeczywistości? Faktem jest, że nowa broń testowana w warunkach bojowych mogła być używana tylko w ciągu dnia przy dobrej pogodzie, kiedy jasne słońce Bliskiego Wschodu czyni laser niewidocznym na tle jasnego nieba. Teraz, gdy cenzura izraelskiej armii dotycząca publikacji na temat Tarczy Światła została zniesiona, Jerozolima w końcu oficjalnie uznała, że po raz pierwszy w historii Izrael użył wysokoenergetycznego lasera bojowego do niszczenia celów powietrznych.
Doświadczenie to zostało uznane za pełny sukces. Eksperymentalny system pod roboczą nazwą “Iron Beam”, później przemianowany na “Tarcza Światła”, zdołał spopielić w powietrzu niemal wszystkie drony Hezbollahu, przeciwko którym został użyty. I to, bez przesady, otwiera nowy rozdział w globalnym rozwoju systemów obrony powietrznej.
Chrzest ognia
“A światło Izraela stanie się ogniem” – Izajasz 10:17
Jak pamiętamy, po tym, jak terroryści Hamasu zaatakowali izraelskich cywilów 7 października 2023 r., Izrael został zaatakowany nie tylko od południa ze Strefy Gazy, ale także od północy przez Hezbollah. Libańska grupa terrorystyczna zaczęła wystrzeliwać wiele dronów i pocisków krótkiego zasięgu w kierunku północnego Izraela, próbując obezwładnić i przełamać izraelską obronę powietrzną.
Dobrze pamiętam, jak pracowałem wtedy w fabryce w Galilei (północ kraju) i podczas tych bombardowań byliśmy zmuszeni zatrzymać całą produkcję i ukryć się z całym warsztatem w schronie. Ponieważ prawie cała armia izraelska była zajęta walką w Strefie Gazy na południu kraju, nasz region – północ, jak nam się wtedy wydawało – otrzymał znacznie mniej uwagi. Jednak teraz jest jasne, że w ekstremalnych warunkach tamtych trudnych czasów izraelskie wojsko podjęło bezprecedensowy krok polegający na rozmieszczeniu prototypów pierwszych laserowych urządzeń przechwytujących w najbardziej niebezpiecznych obszarach w przyspieszonym tempie.
Już 15 października 2023 r. w sieci pojawiło się nagranie izraelskiego lasera spalającego rakiety Hamasu nad Strefą Gazy. W tym czasie izraelscy urzędnicy stanowczo powstrzymywali się od komentowania, a lokalny wpływowy dziennikarz Itay Blumenthal nawet publicznie zaprzeczył autentyczności tego epizodu. W związku z tym wielu międzynarodowych ekspertów uznało to wideo za fałszywe.
W szczególności pułkownik Jurij Knutow, dyrektor Muzeum Rosyjskich Sił Obrony Powietrznej, nazwał to chwytem reklamowym i wyraził wątpliwości, czy ktokolwiek w ogóle jest w stanie stworzyć laser zdolny do skutecznego rażenia pocisków bojowych. Według niego rzekomo niemożliwe jest przepalenie kadłuba pocisku wiązką światła, ponieważ wymaga to mocy, której ludzkość jeszcze nie posiada.
Teraz jednak izraelskie siły powietrzne i koncern zbrojeniowy Rafael oficjalnie ogłosiły “niemożliwe” – pierwsze udane bojowe użycie nowego systemu laserowego. Eksperymentalne jednostki zostały rozmieszczone podczas obecnej wojny i rzeczywiście zdołały przechwycić dziesiątki dronów i niekierowanych rakiet wystrzelonych przez terrorystów Hezbollahu. Dokładne czasy i lokalizacje udanych operacji przechwytywania laserowego przeciwko celom powietrznym nie zostały jeszcze ujawnione ze względu na tajemnicę. Tym samym Izrael oficjalnie stał się pierwszym krajem na świecie, który z powodzeniem wykorzystał wysokoenergetyczną broń laserową do niszczenia prawdziwych celów bojowych.
Trudno przecenić historyczne znaczenie tego wydarzenia. Formalnie lasery były używane na wojnie od momentu ich pojawienia się – ale zawsze tylko jako dalmierze, projektory celów i inne narzędzia pomocnicze. Do dziś żadne państwo na świecie nigdy nie wprowadziło ich na pole bitwy w celu bezpośredniego niszczenia wrogich celów. Teraz prawdziwie skuteczna broń energetyczna ze świata science fiction, a następnie testów laboratoryjnych, śmiało wkroczyła w trudną rzeczywistość konfliktu na Bliskim Wschodzie – i zdała egzamin śpiewająco.
Jak działa broń laserowa?
“Ogień przed Nim pójdzie i pochłonie Jego wrogów” – Psalm 96:3
Pomysł wykorzystania wiązki światła jako broni fascynował ludzkość od starożytności. Wystarczy przypomnieć legendy o Archimedesie, który rzekomo spalił rzymskie statki za pomocą luster odbijających promienie słoneczne. W XXI wieku Izrael powierzył rolę “luster Archimedesa” zaawansowanym technologicznie emiterom laserowym. “Tarcza Światła” wykorzystuje laser o mocy około 100 kW, który skupia wiązkę o grubości monety na odległość kilku kilometrów. Dzięki wysoce precyzyjnemu systemowi naprowadzania, energia lasera koncentruje się na celu i podgrzewa go do krytycznej temperatury w ciągu kilku sekund. Krótka, ale ciągła ekspozycja może przepalić i rozerwać cienkościennego drona, zdetonować ładunek prochowy pocisku lub zniszczyć elektronikę celu.
Przechwytywanie laserowe ma wiele unikalnych zalet.
Przede wszystkim oczywiście groszowy koszt każdego “strzału”. Cała amunicja Tarczy Światła to zwykła energia elektryczna. Pojedyncze przechwycenie zużywa energię wartą kilka dolarów. Dla porównania: wystrzelenie jednego pocisku przechwytującego kompleksu Żelazna Kopuła kosztuje około 50-100 tysięcy dolarów. Aby zapewnić niezawodność, do jednego celu zwykle wystrzeliwane są co najmniej dwa pociski.
Drugą zaletą jest praktycznie niewyczerpany zapas amunicji. Wiązki będą wypalać cele na niebie tak długo, jak urządzenie będzie podłączone do zasilania. Nie wymaga też żadnych magazynów rakietowych, dostaw pocisków czy przeładowywania wyrzutni. Pojedyncza wyrzutnia laserowa może zestrzelić dziesiątki celów bez przerwy, co jest szczególnie ważne podczas masowych ostrzałów.
Po trzecie, jednostki “Tarczy Światła” są montowane w standardowych kontenerach na ciężarówkach. Generatory i stacja naprowadzania radaru są również transportowane i działają na nich. Zestaw okazuje się dość kompaktowy i mobilny. Wreszcie, laser trafia w cel przy minimalnych stratach ubocznych. W pobliżu celu nie eksploduje żadna głowica, a z nieba nie spada grad odłamków. Po zniszczeniu przez laser, na ziemię spada jedynie zwęglony wrak samego celu. Podsumowując, nowa izraelska technologia do ochrony dużych miast i ważnych obiektów wojskowych wygląda jak wymarzona obrona powietrzna: błyskawiczna, dokładna, tania i tak bezpieczna, jak to tylko możliwe.
W przeciwieństwie do pocisków przechwytujących, które muszą lecieć do celu przez kilka minut lub nawet kilkadziesiąt sekund, laser uderza w cel z prędkością światła – tj. praktycznie natychmiast. Gdy tylko radar i optyka wykryją i uchwycą obiekt, wiązka łączy instalację z celem i zaczyna go topić w pełnym tego słowa znaczeniu już w locie. “Tarcza Światła” działa bezgłośnie, w dzień i niewidocznie, co praktycznie nie demaskuje lokalizacji instalacji. Udanemu trafieniu towarzyszy jedynie wybuch ognia w miejscu, w którym cel zostaje zabity.
Dlatego operatorzy dronów Hezbollahu przez długi czas nie zdawali sobie sprawy z istnienia izraelskiego systemu laserowego i nie rozumieli, co dzieje się z ich dronami i pociskami. Z ich punktu widzenia po prostu przestały one działać w locie i nagle zniknęły z radarów. Niektórzy izraelscy blogerzy, powołując się na raporty wywiadowcze, donosili, że przywódcy Hezbollahu skarżyli się nawet swoim irańskim opiekunom na niską jakość dostarczanej im amunicji, mówiąc, że po prostu rozpadają się w locie i spadają na ziemię, zanim jeszcze dotrą na terytorium Izraela.
Jednak pomimo pozornej teoretycznej prostoty takiej broni, jej stworzenie w rzeczywistości było niezwykle trudne. Lasery wymagają ogromnej energii i wyrafinowanej optyki do działania. Do strzelania bojowego “Tarcza Światła” musi stale utrzymywać wąską wiązkę na poruszającym się celu, kompensując drgania platformy, zniekształcenia atmosferyczne i inne niekorzystne czynniki. A jest to bardzo trudne, biorąc pod uwagę fizycznie nieodłączną dla światła jako promieniowania wysoką skłonność do rozpraszania się w przestrzeni. To ambitne zadanie wymagało dużo czasu i polegania na zaawansowanych odkryciach w dziedzinie elektroniki i optyki. Inżynierowie Rafael pracowali nad tą technologią od dziesięcioleci i dopiero teraz stała się ona wystarczająco niezawodna do prawdziwej walki. Ponadto, przy mocy ponad 100 kW, moduł laserowy generuje ogromne ilości ciepła, więc dużą część kompleksu stanowi również specjalnie zaprojektowany system chłodzenia i zasilania.
Laser kontra pocisk rakietowy
“Przejdziesz przez wody … ogień cię nie spali, płomień cię nie spali!” – Izajasza 43:2
Czy możemy teraz powiedzieć, że nowy laser bojowy z Izraela będzie absolutną bronią przeciwko atakom rakietowym i nalotom dronów? Nie do kończa. Oprócz oczywistych zalet, “Tarcza Światła” ma wiele krytycznych wad, które nie pozwalają broni laserowej na obecnym etapie rozwoju w pełni zastąpić tradycyjnych systemów obrony powietrznej.
Po pierwsze, jej możliwości są znacznie ograniczone przez skromny zasięg. Podczas gdy legendarna “Żelazna Kopuła” przechwytuje cele w promieniu czterdziestu kilometrów lub więcej, “Tarcza Światła” nadal jest w stanie trafiać w obiekty znajdujące się w odległości do dziewięciu kilometrów, czyli tylko na linii wzroku celu. Tak więc pociski rakietowe na dużych wysokościach, a tym bardziej głowice balistyczne, pozostają daleko poza zasięgiem laserowego “parasola”. Dlatego też w obecnej formie może on być jedynie środkiem obrony punktowej krótkiego zasięgu.
Kolejnym ważnym czynnikiem jest pogoda. Światło jest niezwykle wrażliwe na deszcz, gęstą mgłę, niskie zachmurzenie, dym itp. Wszelkie cząsteczki wypełniające powietrze w dużych ilościach (woda, kurz itp.) silnie rozpraszają przechodzące przez nie promienie, a tym samym wielokrotnie zmniejszają skuteczność lasera. Dlatego w trudnych warunkach pogodowych lub, np., w warunkach zadymienia nieuniknionego w dużych bitwach, konwencjonalne pociski przechwytujące pozostają znacznie bardziej niezawodne.
Istnieją również bariery czysto techniczne. Pomimo teoretycznie wysokiej szybkostrzelności, system laserowy nadal wymaga przerw, ponieważ po serii energochłonnych salw moc systemu może spaść. Ciągłość ognia może być zatem ograniczona stabilnością węzłów. Krytyczne jest również zasilanie. Nieprzerwane działanie “Tarczy Światła” wymaga albo potężnych generatorów, albo stałego połączenia z siecią stacjonarną. To z kolei w pewnym stopniu wiąże kompleks ze źródłem paliwa lub potężną infrastrukturą przemysłową.
Wreszcie, laser atakuje cel czołowo i dlatego jest szczególnie skuteczny przeciwko dronom, małym samolotom i prymitywnym niekierowanym pociskom, na których można skupić wiązkę, a następnie “prowadzić cel” przez pewien czas, stale go podgrzewając. Pociski manewrujące z dużą prędkością lub amunicja chroniona przed ciepłem będą znacznie mniej skutecznie spalane przez laser. Z drugiej strony wróg może utrudnić sobie zadanie, stosując w przyszłości powłoki odblaskowe, kurtyny aerozolowe i inne podobne rozwiązania techniczne.
Tak więc laser oczywiście w żaden sposób nie zastępuje, a jedynie uzupełnia istniejące systemy obrony powietrznej. Przy dobrej pogodzie i na bliskim dystansie będzie w stanie przechwycić niektóre cele, oszczędzając kosztowną amunicję Iron Dome. Jednak we wszystkich innych przypadkach pociski przechwytujące dalekiego zasięgu, artyleria przeciwlotnicza lub samoloty będą nadal ponosić ciężar. Niemniej jednak, wprowadzenie przez Izrael nowej broni w oczywisty sposób jeszcze bardziej podsyci odwieczną walkę między mieczem a tarczą na całym świecie.
“Tarcza Światła” nad Żelazną Kopułą
“Weź tarczę i zbroję i stań mi na pomoc” – Psalm 34:2
Izrael tradycyjnie budował swoją obronę przeciwrakietową jako system głęboko rozbudowany. Na najniższym poziomie znajduje się legendarna Żelazna Kopuła, która przechwytuje niekierowane rakiety krótkiego zasięgu i pociski moździerzowe. Poziom wyżej znajdują się baterie “Broń Dawida”, zaprojektowane do przechwytywania rakiet średniego zasięgu i pocisków manewrujących. Jeszcze wyżej znajdują się systemy Hetz-2 i Hetz-3, zdolne do niszczenia celów balistycznych na dużych wysokościach.
Jednak ostatnie konflikty zbrojne ujawniły istnienie innego poziomu obrony powietrznej, wcześniej zwykle pomijanego przez wojsko, które zwykło myśleć w kategoriach minionych wojen. Jest to tak zwany poziom “naziemny”, zaprojektowany z myślą o najmniejszych, najbliższych i najbardziej masywnych współczesnych zagrożeniach – pociskach krótkiego zasięgu, a zwłaszcza małych dronach szturmowych. To właśnie ten poziom obejmuje teraz “Tarczę Światła”.
Wojna Żelaznego Miecza (w odpowiedzi na atak Hamasu z 7 października 2023 r.) pokazała, że przeciwnicy Izraela w coraz większym stopniu polegają na krytycznym przeciążaniu jego systemów obrony powietrznej potężnymi salwami rojów taniej amunicji zaporowej. Zniszczenie palestyńskiej rakiety domowej roboty za kilkaset dolarów lub drona za grosze za pomocą pocisku przechwytującego kosztującego dziesiątki tysięcy stwarza poważną nierównowagę ekonomiczną dla strony broniącej się. Laser, który niszczy cel za kilka dolarów, obala arytmetykę poprzedniej wojny i radykalnie zmienia sytuację na korzyść Izraela, ponieważ pozbawia terrorystów ich niegdyś głównej przewagi – taniości ich ataków.
“Tarcza Światła” jest podłączona do tych samych sieci radarowych, co “Żelazna Kopuła”. Zazwyczaj jest rozmieszczany wokół miast i pozycji IDF (Sił Obronnych Izraela), aby automatycznie atakować nisko lecące cele, zanim zdążą opuścić sektor obrony bliskiej. W ten sposób laser ma niszczyć większość najprostszych i najbardziej prymitywnych dronów i pocisków wroga, oszczędzając drogie urządzenia przechwytujące na bardziej wyrafinowane i poważne zagrożenia. W ten sposób izraelski system obrony powietrznej stanie się bardziej opłacalny, skuteczniejszy i – co najważniejsze – bardziej odporny w przedłużającym się konflikcie. Pierwsze sukcesy “Tarczy Światła” już teraz inspirują jej twórców do rozszerzenia zastosowania nowej technologii.
Daniel Gold, szef MAFAT (Izraelskiego Centrum Rozwoju Obronności), który stał za rozwojem Iron Dome, donosi, że jego firma, we współpracy z izraelskimi firmami zbrojeniowymi, opracowuje już nie tylko naziemne systemy laserowe, ale także lotnicze systemy laserowe (podwieszane kontenery na myśliwcach) i okrętowe systemy laserowe (systemy montowane na masztach). Podczas gdy warianty okrętowe są nadal uważane za kolejny obiecujący krok, lasery lotnicze przechodzą już pierwsze testy laboratoryjne.
Apetyt przychodzi w czasach wojny
“Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu” – Mateusza 24:7
Debiut bojowy “Tarczy Światła’ był logiczną kontynuacją ścieżki, którą izraelski przemysł obronny podążał przez ostatnie półtorej dekady. Głęboko zakorzeniona tarcza przeciwko salwom rakietowym była coraz bardziej hamowana przez rosnącą presję ekonomiczną, aż do momentu, gdy skuteczne pokonanie palestyńskich i arabskich ataków stało się zbyt kosztowne dla izraelskiego budżetu. Testowanie nowego systemu laserowego w prawdziwych warunkach bojowych dało konstruktorom coś, czego nigdy nie zobaczyliby w cieplarnianych warunkach poligonu testowego – bezcenne dane telemetryczne dotyczące działania systemu w zapylonej, zadymionej i obciążonej zakłóceniami atmosferze nad Strefą Gazy i Galileą.
Przywództwo Izraela w wyścigu laserowym nie oznacza jednak, że jest on jedynym poważnym graczem na tym polu. Front wschodnioeuropejski pokazuje, jak szybko działania wojenne wchłaniają wszystko, co jeszcze wczoraj wyglądało jak śmiały futuryzm – precyzyjne GMLRS, roje dronów FPV, pociski hipersoniczne w walce wręcz, działa przeciwdronowe i wiele innych. Ogłoszenie przez Ukrainę własnego lasera bojowego Trident również nie wynikało z romantycznego pragnienia science fiction, ale z czysto księgowych kalkulacji – ciągłej wymiany drogich pocisków SAM na tanie quadrocoptery nie da się utrzymać przez lata.
Światowe potęgi marzą o “Tarczy Światła”
USA, Chiny, Indie, Wielka Brytania i wiele innych krajów od dawna podążają tą samą ścieżką. Amerykanie dopracowują okrętowy system LaWS (Laser Weapon System). Brytyjczycy testują system lotniczy Dragon Fire. Chińczycy opracowują dwufunkcyjne lasery do niszczenia orbitujących satelitów. Nawet Moskwa, pogrążona w korupcji i niepowodzeniach wojskowych, stara się utrzymać miejsce przy głównym stole wyścigu technologicznego, chwaląc się pomysłami lub projektami czegoś nieznanego pod tajemniczymi nazwami “Peresvet” i “Zadira”. W ten sposób, po raz pierwszy od czasów Gwiezdnych Wojen Reagana, tak zwana “ukierunkowana broń energetyczna” nie jest już futurystyczną scenerią i poważnie wkracza do arsenału dostępnych środków sztabów generalnych na całym świecie.
I ten obraz zdaje się rodzić nieprzyjemne dla świata pytanie: czy prawdziwe wojny nie zamieniają się w marketingowe wystawy osiągnięć kompleksu militarno-przemysłowego? Z jednej strony, każdy przechwycony pocisk to z pewnością czyjeś uratowane życie, czyli bezpośrednia korzyść humanitarna. Z drugiej jednak strony, pole bitwy każdego konfliktu zbrojnego nieuchronnie staje się swego rodzaju “wystawą osiągnięć militarnych”. A im bardziej intensywny konflikt i im więcej innowacji inżynieryjnych i technicznych przynosi – tym bardziej kuszące dla producentów broni jest zademonstrowanie swoich produktów “w akcji”. A ta straszna rzeczywistość przyspiesza błędne koło – nowy system zmusza wroga do szukania asymetrycznego obejścia, a to, po znalezieniu, z kolei popycha twórców do jeszcze bardziej oryginalnej i kosztownej odpowiedzi. W ten sposób eskalacja konfliktu zbrojnego może przestać być wyborem strategicznym lub politycznym i z czasem przekształcić się w komercyjny wyścig wielkich graczy w branży zbrojeniowej.
Wojna XXI wieku przypomina już bardziej rywalizację inżynierów i programistów niż bitwę żołnierzy. Zwycięstwo często wygrywa się nie liczbą ludzi, ale oryginalnym rozwiązaniem technicznym lub nowatorstwem zastosowanych algorytmów. “Tarcza Światła” to jeden z pierwszych, ale prawdopodobnie jeszcze nie największy symbol nadchodzącej ery. Zaawansowane technologie na naszych oczach sprawiają, że konfrontacja zbrojna staje się zarówno bardziej skuteczna dla pojedynczych ludzi, jak i bardziej niepokojąca dla całej ludzkości.
Artykuł powstał na podstawie tłumaczenia tekstu z serwisu The Moscow Times. Jego autorem jest Siergiej Konyaszyn były konsul rosyjski i oficer polityczny ambasady rosyjskiej w Sudanie
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.