Szymbark. 19-letnia Daria zginęła wracając z dyskoteki. Rusza proces
Do tragedii doszło w poniedziałek wielkanocny 18 kwietnia 2022 r. O godz. 4:00 nad ranem z dyskoteki w Szymbarku wyszła sześcioosobowa grupa znajomych. Postanowili pieszo wrócić do domów.
Szymbark. 19-letnia Daria zginęła wracając z dyskoteki
W tej samej dyskotece chwilę wcześniej bawił się z nimi 22-letni wówczas Dawid T. On i jego kuzyn Maciej M. też opuścili klub. Dawid wsiadł za kierownicę swojego volkswagena golfa, mimo że wcześniej pił alkohol. Chwilę później na drodze rozegrał się dramat. Auto z impetem uderzyło w idącą poboczem grupę młodych ludzi.
Daria mimo reanimacji nie miała szans na ratunek. Jej czworo znajomych trafiło do szpitala. Bez szwanku wyszedł tylko chłopak Darii, Filip. Co zrobił kierowca? Nie udzielił pomocy poszkodowanym, tylko wcisnął gaz do dechy i uciekł wraz z siedzącym obok niego 17-letnim pasażerem. Policjanci zatrzymali 22-latka dopiero po południu.
Dawid T. usłyszał zarzut “umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa i przepisów ruchu drogowego poprzez niezachowanie szczególnej ostrożności, w następstwie czego uderzył w idących prawą stroną pieszych”. W wyniku tego śmierć poniosła jedna osoba, a dwie doznały obrażeń ciała. Następnie, nie zatrzymując się i nie udzielając pomocy, zbiegł z miejsca wypadku.
Z kolei pasażer Maciej M. usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy pokrzywdzonym znajdującym się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Wypadek w Szymbarku. Ruszył proces
W poniedziałek, 24 marca, przed Sądem Rejonowym w Kartuzach rozpoczął się proces w sprawie tragicznego wypadku. Na ławie oskarżonych zasiedli Dawid T. oraz pasażer auta Maciej M.
Sprawca wypadku przyznał się do winy. Swoje zeznania rozpoczął od przeprosin skierowanych w stronę poszkodowanych oraz bliskich zmarłej Darii.
— Jest mi wstyd z powodu tego wypadku. Bardzo wszystkich przepraszam za to co się stało — cytuje Dawida T. portal expresskaszubski.pl.
Mężczyzna zeznał, że ruszając spod dyskoteki nie widział pieszych i był przekonany, że uderzył w zwierzę. Nieudzielenie pomocy ofiarom wypadku tłumaczył szokiem i stresem. Dodał, że zrozumiał powagę sprawy dopiero wtedy, gdy przeczytał w mediach informację o śmiertelnym wypadku. Zapewnił, że nie pił alkoholu w dyskotece, ale w jego wcześniejszych zeznaniach odczytanych przez sąd pojawiła się informacja, że wypił “pół drinka”.
Z kolei pasażer samochodu Maciej M. nie przyznaje się do winy. Mówił, że w czasie imprezy w dyskotece sporo wypił, a gdy wsiadł do samochodu Dawida T. próbował zasnąć. Stwierdził, że w trakcie zdarzenia miał zamknięte oczy, ale usłyszał huk i zobaczył na swoim ubraniu kawałki szkła z rozbitej szyby. Od kierowcy miał usłyszeć, że to było uderzenie w sarnę — przytacza zeznania mężczyzny expresskaszubski.pl.
Maciej M. w wielkanocny poniedziałek udał się do kościoła, by grać z orkiestrą. To właśnie tam miał się dowiedzieć od znajomych o tragicznym wypadku. — Wtedy domyśliłem się, że to my mogliśmy brać w nim udział — powiedział.
Dawidowi T. grozi kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż dwa lata, do lat 12. Z kolei pasażerowi auta grożą trzy lata więzienia. Kolejna rozprawa ma się odbyć w kwietniu.
Czytaj też: 19-letnia Daria zginęła wracając z dyskoteki. Śledczy nie mają już wątpliwości, kto zawinił
(Źródło: Fakt, expresskaszubski.pl)
/6
KP PSP w Kartuzach / Straż Pożarna
Do tragedii doszło w poniedziałek wielkanocny, gdy grupa przyjaciół wracała z dyskoteki.
/6
Adam Warżawa / PAP
Przed Sądem Rejonowym w Kartuzach rozpoczął się w poniedziałek (24 marca) proces w sprawie tragicznego wypadku w Szymbarku (woj. pomorskie).