Świdnica. Ruszyła procedura wydania zgody na poszukiwanie “złotego pociągu”
Legenda o “złotym pociągu” mówi, że domniemany pociąg III Rzeszy miał wyruszyć w 1944 r. z Wrocławia w stronę Wałbrzycha, przewożąc złoto, kosztowności i tajne dokumenty III Rzeszy. Nigdy nie dotarł do miejsca docelowego i do dziś nie wiadomo, czy naprawdę istniał, a jeśli tak, to gdzie jest. Zdaniem zgłaszającego wagony znajdują się na gruntach należących do Nadleśnictwa Świdnica. Prace odkrywcze w tym miejscu wymagają pozwolenia. — Nie jest to standardowa zgoda — mówi serwisowi O2 nadleśniczy Jerzy Zemlik. Procedura ruszyła.
Świdnica. Wie, gdzie jest “złoty pociąg”? Ruszyła procedura
Co jakiś czas pojawiają się osoby, które twierdzą, że wiedzą, gdzie pociąg się znajduje. Nikomu jednak nie udało się go odkryć. 25 kwietnia w urzędzie w Wałbrzychu pojawił się kolejny poszukiwacz, który twierdzi, że wie, gdzie skład jest. Jak podaje O2, 29 kwietnia odbyło się spotkanie mężczyzny, który złożył pismo, z kierowniczką wałbrzyskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków oraz kierownikiem Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Powiedziano mu, co musi zrobić, jeśli chce szukać pociągu.
Po kilku dniach ponownie złożył pismo, w którym określił dokładną — według niego — lokalizację, gdzie może znajdować się “złoty pociąg” z wagonami
— mówi serwisowi O2 Kamila Świerczyńska, rzeczniczka miasta Wałbrzych.
Będzie pozwolenie na prace wykopaliskowe? Chodzi o “złoty pociąg”
Okazuje się, że teren ten należy do Lasów Państwowych, więc mężczyzna musiał zgłosić się do Nadleśnictwa Świdnica.
Serwis O2 ustalił, że w poniedziałek, 12 maja złożono do Nadleśnictwa Świdnica wniosek, w którym podano miejsce i przyczynę planowania prac odkrywczych, argumentując to faktem, iż jest bardzo duże prawdopodobieństwo tego, że w tym miejscu może znajdować się “złoty pociąg”.
Ten dokument został formalnie złożony i na tę chwilę jest analizowany pod kątem prawidłowości jego wypełnienia. Następnym etapem będzie kwestia odniesienia się do tego wniosku. Musimy sprawdzić, czy grunt, który jest wskazany, zarówno w opisie i na mapie, jest gruntem, który może być udostępniony do takich badań. Mówiąc w skrócie, czy nie jest chroniony na podstawie prawa o ochronie lasów i zasobów przyrodniczych
— wyjaśnia nadleśniczy Jerzy Zemlik z Nadleśnictwa Świdnica w rozmowie z O2.
Trwa analiza wniosku ws. “złotego pociągu”
— Jesteśmy na etapie planowania spotkania z konserwatorem zabytków, bo jest to bardzo delikatna materia i wymaga gruntownego zbadania. Dochodzimy tu do styku pewnego rodzaju kompetencji — o ile nadleśniczy ma w swoich kompetencjach możliwość udostępnienia na określonych warunkach takiego gruntu do poszukiwań, to też musimy ustalić kwestię, jak daleko te prace będą finalnie w tym przypadku prowadzone, gdyż możemy mieć na pewnym etapie linię styku z ustawą o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami — wyjaśnia w rozmowie z O2 Jerzy Zemlik.
I dodaje:
Według tej osoby jest duże prawdopodobieństwo, że w tym miejscu może być ukryty “złoty pociąg”. Nie jest to jednak standardowa zgoda, więc wymaga to gruntownej analizy i konsultacji między nadleśnictwem a konserwatorem zabytków, celem zabezpieczenia interesu Skarbu Państwa. Na chwilę obecną nie są podjęte żadne decyzje formalne.
Nadleśnictwo ma 30 dni na odpowiedź na wniosek.
Zobacz też:
Pan Paweł przecierał oczy ze zdumienia. W jego domu mieszkał kiedyś papież. “Byłem w szoku”
Tajemnicza śmierć makijażystki Moniki. Matka: ile jeszcze krzywd?
/3
Mieczysław Michalak / GAZETA
Legendarny “złoty pociąg” wciąż nie został znaleziony”.
/3
– / Getty Images
Hitlerowcy mieli nim wywieźć kosztowności.