Śmierć 14-latki w Sosnowcu. Rodzina i przyjaciele pożegnali zmarłą
Milena T. pochodziła z Libiąża. Jej historia wstrząsnęła całą Polską. Oliwiera S. (21 l.) z Sosnowca poznała przez internet kilka miesięcy temu. Młody mężczyzna mieszkał na osiedlu apartamentowców w Sosnowcu. Zamknięte osiedle, bogaci ludzie.
Po raz pierwszy Milena spotkała się z Oliwierem podczas minionych świąt wielkanocnych. Po raz drugi przyjechała do Sosnowca 2 maja. Wszystko wskazuje na to, że od tego czasu przebywała u niego. 13 maja doszło do tragedii. O ósmej rano 21-latek znalazł ją martwą. Leżała na podłodze przy łóżku.
Przerażony Oliwier S. próbował reanimować dziewczynę razem ze swoją macochą. Gdy przyjechali ratownicy medyczni, odstąpili od czynności, bo dziewczyna już nie żyła. Po przeszukaniu domu kryminalni znaleźli u 21-latka leki psychotropowe. Prokuratorzy przedstawili mu trzy zarzuty: posiadania i udzielania małoletniej narkotyków oraz doprowadzenie małoletniej do współżycia seksualnego.
Osiedle w Libiążu. Sąsiedzi wspominają dziewczynę z papierosem w oknie
Pogrzeb Mileny odbył się 17 maja. Milena pochowana została na jednym z cmentarzy w Libiążu. 14-latka wychowywana była przez matkę. Mieszkały na osiedlu w Libiążu. Wprowadziły się tam niedawno do mieszkania cioci Mileny, która na obrzeżach miasta postawiła elegancki dom. Sąsiedzi wspominają, że widywali ją często siedzącą w oknie i palącą elektronicznego papierosa, a jej mama wychodziła rano z pieskiem. — Dwie kobiety nierzucające się w oczy — mówią o matce i córce. Inny sąsiad dodaje, że mama Mileny pracuje w Krakowie jako sprzątaczka w hotelu. Często nie ma jej w domu. Dziewczyna była sama i to być może było początkiem dramatu nastolatki.
W tym szarym, przeciętnym życiu, sąsiedzi zapamiętali jeden ważny epizod. Milena w ubiegłym roku miała próbę samobójczą. Przed blokiem pojawiło się pogotowie i karetka. Nastolatkę udało się uratować, ale sprawą zajął się sąd rodzinny w Chrzanowie. Wydał postanowienie, na mocy którego Milena trafiła do Ośrodka Wychowawczego w Radzionkowie na Śląsku.
Pierwsza przepustka. 14-latka znika z Libiąża. Jedzie do Sosnowca
— Przeciętna, bez konfliktów, stojąca z boku. Nie sprawiała kłopotów wychowawczych, była lubiana przez koleżanki — mówi o Milenie Tomasz Stuła, dyrektor Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Radzionkowie. W maju za zgodą sądu rodzinnego Milena dostała przepustkę. Wyjechała do Libiąża na majówkę. Miała powrócić do placówki 4 maja.
Już 2 maja były z nią kłopoty, matka sygnalizowała, że nie wróciła do domu. Od 2 maja Milena miała wyłączony telefon. 4 maja nie pojawiła się w ośrodku. Tego samego dnia wieczorem dyrekcja ośrodka powiadomiła policję o tzw. niepowrocie. Było zgłoszenie o trzech wychowankach, w tym o Milenie. Policja szukała Milenę. Poszukiwania zostały wstrzymane 13 maja, gdy policjanci z Sosnowca powiadomili kolegów w Tarnowskich Górach o śmierci nastolatki.
Śmierć Mileny. Płacz w ośrodku w Radzionkowie
Dyrektor ośrodka w Radzionkowie przyznaje, że tragedia poruszyła wszystkich w placówce. — Koleżanki Mileny z pokoju i wychowawcy płakali. Dla mnie także to trudny czas, pracuję przez 35 lat i do tej pory nie zdarzyła nam się taka tragedia — mówi dyrektor Stuła. Zastanawia się, czy jego podopieczne wyciągną jakieś wnioski i za kilka tygodni, gdy będą chciały zejść z właściwej drogi, zastanowią się, czy warto.
— Nasze dzieci są o wiele bardziej narażone na pokusy, rozmawiamy o zagrożeniach z nimi w każdej możliwej chwili. Mamy to przećwiczone. One wiedzą, jak mają się zachowywać, ale jest coś takiego w młodych ludziach jak bunt, pójście własną drogą, niekiedy na skróty — zauważa dyrektor Stuła.
Prokuratorzy z Sosnowca nie ujawniają zbyt wielu szczegółów ze śledztwa. Oliwier S. mieszka razem z ojcem i macochą. W trakcie pobytu Mileny ojciec przebywał na delegacji zagranicznej, w domu była jedynie macocha, które wspólnie z pasierbem próbowała reanimować nastolatkę.
Dlaczego kobieta nie zainteresowała się dziewczyną, która przez prawie dwa tygodnie zamieszkiwała w jej domu? Śledczy nie ujawniają zeznań macochy Oliwera S. i tego, w jaki sposób tłumaczyła swoją obojętność. Być może mężczyźnie przedstawiony zostanie nowy zarzut: nieumyślnego spowodowania śmierci. Wszystko będzie zależało od wyników badań histopatologicznych Mileny T.
14-latka znaleziona martwa domu młodego mężczyzny. Policja zabrała głos. Nowe informacje.
Jeśli potrzebujesz natychmiastowej pomocy, możesz się zgłosić do Ośrodków Interwencji Kryzysowej (OIK), które są w każdym większym mieście. Możesz tam otrzymać pomoc psychologiczną, prawną, materialną. Część OIK-ów jest czynna całą dobę i np. prowadzi noclegownie. POMOC jest bezpłatna! Nie musisz mieć ubezpieczenia.
Jeśli masz uporczywe i silne myśli samobójcze, możesz się także zgłosić do każdego szpitala psychiatrycznego. Tam również nie jest potrzebne ubezpieczenie zdrowotne. W sytuacjach nagłych (o ile powiesz, że to sprawa pilna), lekarz musi Cię przyjąć tego samego dnia.
/10
Adam Mokry / Edytor
Tragiczna śmierć Mileny z Libiąża.
/10
Adam Mokry / Edytor
Osiedle w Libiążu, gdzie mieszkała Milena T.