Śmierć 11-latka po kąpieli w basenie na Słowacji. Podejrzenie ameby
Podejrzewa się, że dziecko mogło zarazić się podczas wizyty na popularnym kąpielisku termalnym Vadas w Sturovie, tuż przy granicy z Węgrami. To miejsce znane także wśród polskich turystów.
Jak podają słowackie media, chłopiec brał udział w kursie pływania. Przypuszcza się, że ameba “weszła” przez nos wraz z ciepłą wodą i zaatakowała organizm. Diagnoza? Naeglerioza, czyli rzadka, ale niemal zawsze śmiertelna infekcja mózgu. Szanse chłopca od samego początku były znikome. Lekarze z kliniki w Bratysławie byli bezradni.
“Nie wiemy, czy to było u nas”
Dyrekcja kąpieliska Vadas wciąż nie potwierdza, że to ich obiekt był źródłem zakażenia. – Od tamtego czasu kąpało się u nas 20 tys. osób i nie odnotowano kolejnych przypadków – mówił portalowi tvnoviny.sk dyrektor kompleksu, Endre Hogenbuch. – Ale jeśli to jednak było u nas… serce pęka – dodał.
Regionalna stacja sanitarna zamknęła kąpielisko profilaktycznie. Trwają badania wody, próbki pobierane są kilka razy dziennie.
Cichy zabójca z gorącej wody
Ameba (Naegleria fowleri) to organizm, który lubi ciepło. Ginie przy standardowym chlorowaniu, ale jak wskazują eksperci, wystarczy jedna nieprzefiltrowana kieszeń ciepłej wody i pasożyt znów ma szansę. W Europie rejestrowano przypadki głównie we Włoszech, Francji i Wielkiej Brytanii. Teraz zabiła u naszych sąsiadów.
Cytowany przez słowacką telewizję specjalista od pasożytów — parazytolog, Franciszek Ondrisk nie owija w bawełnę: ten organizm może wywołać jedną z dziesięciu najgroźniejszych chorób na świecie. Zaczyna się niewinnie, jak grypa. Ból głowy, gorączka, senność. Potem dezorientacja, halucynacje, śpiączka. W końcu śmierć.
/1
Vadaš Thermal Resort Štúrovo / Facebook
Słowacki wodny raj. Wkrótce po wizycie na basenie chłopiec trafił do szpitala.