Sąd uniewinnił “Krakowiaka”. Brak jednoznacznych dowodów
O gangu “Krakowiaka” było głośno w całej Polsce. Pisano o nim książki, nagrywano reportaże i filmy. Grupa ta trzęsła kryminalnym podziemiem. Miała na sumieniu liczne przestępstwa oraz wiele wyroków. Jednak w tej ostatniej sprawie organy ścigania poniosły druzgocącą porażkę.
“Krakowiak” to pseudonim Janusza T. Zdaniem śledczych gang należał do najgroźniejszych grup przestępczych w Polsce. Działał od 1991 do 1999 r., głównie na południu kraju. Jak opowiadali policjanci, grupa miała ustaloną strukturę i hierarchię z bossem i żołnierzami. Gang udało się rozbić m.in. dzięki zeznaniom świadków koronnych. W efekcie domniemany szef gruby spędził za kratami ponad 20 lat. Miał aż 14 wyroków. Od 2019 r. jest już wolnym człowiekiem. Mogło to się zmienić, bo śledczy postanowili posłać go ponownie za kraty i rozliczyć jeszcze za dwie zbrodnie sprzed lat. To mogło dla niego oznaczać nawet dożywocie.
Teraz Janusz T. i jego wspólnicy odpowiadali za egzekucję Białorusina Wiktora F. w 1997 r. w Szczecinie. “Krakowiak” oraz jedyna kobieta w tej grupie – Grażyna L. – zostali dodatkowo oskarżeni o próbę zabójstwa właściciela agencji towarzyskiej w Koninie. Zamach ten miał miejsce w 1998 r. i się nie powiódł. Ofiara przeżyła, choć została postrzelona w nogi.
30 stycznia Sąd Apelacyjny w Katowicach zajmował się sprawą “Krakowiaka” i doszedł do podobnego wniosku jak sąd I instancji w 2023 r. Wyrok to prawomocne uniewinnienie.
Brak jednoznacznych dowodów
Przewodnicząca składu orzekającego Karina Maksym w ustnym uzasadnieniu zwróciła uwagę, że nie da się usunąć wątpliwości co do udziału oskarżonych w zarzucanych im zbrodniach. Sędzia oceniła, że zeznania świadków koronnych w tej sprawie nie zostały potwierdzone żadnym innym pewnym dowodem.
— Zeznania takiej osoby nie są jednak dowodem, który można przedkładać nad inne. Wymagają szczegółowej weryfikacji. Konieczne jest potwierdzenie, czy taki świadek mówi prawdę – stwierdziła sędzia Maksym, cytowana przez PAP.
Podsumowanie wyroku
“Mamy do czynienia ze sprawą, która jest ujęta w 300 tomach i tych dowodów zostało przeprowadzonych wiele, ale w tych 300 tomach akt sprawy SA nie znalazł jednego pewnego dowodu winy i sprawstwa oskarżonych, co do których w dniu dzisiejszym musiał zapaść wyrok uniewinniający” – podsumowała przewodnicząca składu orzekającego.
(Źródło: Fakt, PAP)
Zobacz też:
Ciało młodej kobiety w windzie. Makabra w bloku w Krakowie
Ekspert o katastrofie w Waszyngtonie: władze lotnicze apelowały, żeby nie wierzyć AI
Katastrofa lotnicza w Waszyngtonie. Nie żyją mistrzowie świata