Rząd zapowiada szkolenia wojskowe. Przydział możemy dostać niespodziewanie
Zacznijmy jednak od początku, czyli od kwalifikacji wojskowej. W Polsce odbywa się ona co roku i dotyczy przede wszystkim mężczyzn, którzy w danym roku kalendarzowym kończą 19 lat oraz kobiet z przydatnymi w wojsku kwalifikacjami.
Można zgłosić się też dobrowolnie — dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet, niezależnie od wykształcenia i kwalifikacji. Trzeba jedynie mieścić się w przedziale między 18. a 60. rokiem życia (w przypadku oficerów i podoficerów górna granica wieku to 63 lata).
Polacy będą wzywani na szkolenia wojskowe. Informacja o przydziale do danej jednostki może przyjść niespodziewanie
Podczas kwalifikacji wojskowej otrzymuje się kategorię (A, B, D lub E), która mówi, czy i w jakim stopniu “nadajemy się” do służby. Po jej przejściu możemy dostać także przydział mobilizacyjny, czyli zostać przypisani do konkretnej jednostki i stanowiska, które przyjdzie nam zająć w razie wybuchu wojny.
Jak wyjaśnia w rozmowie z “Faktem” podpułkownik rezerwy Robert Dymerski, nie ma określonego czasu, w jakim możemy dostać przydział — może to nastąpić zaraz po kwalifikacji, po miesiącu czy nawet po 30 latach. — Wszystko odbywa się drogą tradycyjną — uspokaja wojskowy.
Informacje o poborze publikowane są w miejscach publicznych w formie obwieszczeń. Nie może być więc mowy, by otrzymać przydział, nawet o tym nie wiedząc, bo zostanie wystawiony zaocznie czy dlatego, że mail przyszedł na zły adres lub wpadł do SPAM-u.
— Przydziały mobilizacyjne nadają Wojskowe Centra Rekrutacji (WCR), dawniej były to Wojskowe Komendy Uzupełnień. Osoba, która została wytypowana, zgłasza się do WCR, zapoznaje się z przydziałem, otrzymuje kartę mobilizacyjną z odpowiednim kolorem paska i składa podpis, że zapoznała się z tą całą sprawą — tłumaczy ppłk. Dymerski.
O tym, do której jednostki wojskowej zostaniemy przydzieleni, decydują dwie rzeczy
Adnotacja o przydziale zostaje też wpisana do książeczki wojskowej, którą taka osoba powinna już posiadać. To, gdzie zostaniemy skierowani, zależy od potrzeb, jakie mają jednostki wojskowe na terenie administrowanym przez dany WCR.
— Takie potrzeby składają dowódcy jednostek, a później pracownicy WCR-ów typują ludzi z odpowiednim do nich wykształceniem, stopniami wojskowymi i specjalnością wojskową, wzywają ich i nadają przydziały — wyjaśnia wojskowy.
Dodaje, że z reguły stosuje się zasadę, zgodnie z którą przydział otrzymują osoby zamieszkujące najbliżej danej jednostki, ale zdarzają się przypadki, że żołnierz rezerwy otrzymuje przydział daleko od domu. — Takie sytuacje są podyktowane wymogami jednostek wojskowych w zakresie konkretnych fachowców — opisuje.
— Osoba, której nadano taki przydział operacyjny, nie może go zmienić, nie może się od niego uchylić i nie może odmówić jego przyjęcia. O tym decyduje jedynie Wojskowe Centrum Rekrutacji i robi to m.in. na podstawie informacji o zapotrzebowaniu otrzymanych z innych jednostek wojskowych — podkreśla podpułkownik rezerwy.
A kiedy możliwa jest zmiana kategorii przyznanej podczas kwalifikacji wojskowej?
O zmianie kategorii orzeka Wojskowa Komisja Lekarska. Osób, którym wcześniej nadano kategorię zdrowia D (czyli niezdolny do czynnej służby wojskowej w czasie pokoju) oraz E (czyli trwale niezdolny do czynnej służby wojskowej), nie kieruje się na taką komisję.
— Wyjątek stanowią tu osoby, które posiadają kategorię D i ubiegają się o przyjęcie do terytorialnej służby wojskowej — zaznacza ppłk. Dymerski.
Przed komisją stają więc głównie osoby, które posiadają kategorię B (czyli są czasowo niezdolne), by zweryfikować, czy ich stan zdrowia się poprawił, czy też nie, oraz kategorię A, (czyli zdolne do czynnej służby wojskowej). W tym ostatnim przypadku dzieje się to właśnie wówczas, gdy zostaną wytypowane i wezwane w celu nadania przydziału mobilizacyjnego.
Czytaj też: Ekspert wskazał, czego powinien nauczyć się każdy Polak. Sześć rzeczy
/4
Stanisław Bielski / Reporter
Archiwum/ Rząd zapowiada powszechne szkolenia wojskowe dla Polaków.
/4
– / TVP
Podpułkownik rezerwy Robert Dymerski w rozmowie z “Faktem” wyjaśnia kwestie przydziałów mobilizacyjnych.