Rusza proces odwoławczy w sprawie dramatu rodzeństwa z Rzeszowa
W Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie zbliża się moment kluczowy dla sprawy, która wstrząsnęła opinią publiczną. Rozpoczyna ie się proces odwoławczy dotyczący tragicznego losu półrocznego Maksymiliana i jego starszej siostry Leny. Na ławie oskarżonych zasiądzie Grzegorz B., który w pierwszej instancji (październik 2023 r.) dostał wyrok dożywocia za zabójstwo chłopca oraz znęcanie się nad nim i jego siostrą Lenką. Matka dzieci, Karina B. (29 l.), dostała 10 lat więzienia.
Obrona i prokurator złożyli apelacje. Adwokat Grzegorza B. domaga się uniewinnienia, złagodzenia kary lub ponownego rozpatrzenia sprawy. Podobne wnioski złożył obrońca matki dzieci, Karina B. Z kolei prokurator chce surowszej kary dla kobiety. Zażądał 15 lat więzienia.
Tragedia, która rozegrała się w lipcu 2017 r., poruszyła całą Polskę. Maksymilian trafił do szpitala z licznymi obrażeniami, gdzie niestety zmarł. Jego siostra Lena również została hospitalizowana. Na jej ciele ujawniono wówczas ślady przemocy. W toku śledztwa zatrzymano rodziców oraz Grzegorza B., znajomego rodziny. Rodzice dzieci byli w separacji, a w ich domu interweniowała już wcześniej pomoc społeczna i policja. Rodzina miała założoną niebieską kartę.
Grzegorz B. lubił patrzeć, jak wielki strach wywołuje w dzieciach. Maks nie przeżył jego ciosów
Według śledczych Grzegorz B. (45 l.), z zawodu stolarz, to prawdziwy sadysta. Katował półrocznego Maksia, gnębił jego wówczas 2,5-letnią siostrzyczkę Lenkę. Prokuratura twierdzi, że lubił patrzeć, jak wielki strach wywołuje w bezbronnych dzieciach. Kiedy dziewczynka zostawała sam na sam z “wujkiem”, dostawała ataków paniki. Sama była jeszcze zbyt mała, by komukolwiek opowiedzieć o bólu i krzywdzie, jakiej doświadczała razem ze swoim braciszkiem.
Dramat wyszedł na jaw w lipcu 2017 r. gdy Maksio trafił do szpitala z pękniętą czaszką, połamanymi żebrami i potężnym krwiakiem mózgu. Lekarzom nie udało się uratować życia niemowlęcia.
Matka dzieci również usłyszała zarzuty
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie przedstawiła Grzegorzowi B. zarzuty zabójstwa i znęcania się nad dziećmi. Początkowo przyznał się do spowodowania śmierci Maksia, lecz później odwołał swoje zeznania. Karina B. początkowo usłyszała zarzuty zabójstwa, ale w toku śledztwa jej status zmienił się na świadka.
W toku dochodzenia prokuratura w Lublinie zarzuciła matce pomocnictwo w przestępstwach oraz znęcanie się nad córką, w tym psychiczne i fizyczne znęcanie oraz zaniedbania medyczne. Proces w pierwszej instancji toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Prokuratorzy też mają postępowanie dyscyplinarne
Sprawa ta miała również konsekwencje dla dwóch prokuratorów, którzy wcześniej umorzyli dochodzenia w sprawie znęcania się nad dziećmi. Na skutek decyzji Prokuratora Generalnego wszczęto wobec nich postępowania dyscyplinarne.
Teraz oczy opinii publicznej zwrócone są na Sąd Apelacyjny w Rzeszowie, gdzie ruszy proces apelacyjny oskarżonych. Czy wyrok sądu zostanie utrzymany w mocy, czy też obrona, która chce uniewinnienia lub ponownego procesu osiągnie zamierzony cel? Wszystko rozstrzygnie się w najbliższych dniach procesu odwoławczego.
(Źródło: PAP, Fakt.pl)