Rodzice zastępczy 3-latki usłyszeli zarzuty. Grozi im dożywocie
W sobotę, 10 maja śledczy postawili zarzuty 25-letniej Karolinie G. i 26-letniemu Arkadiuszowi G., rodzicom zastępczym tragicznie zmarłej 3-letniej dziewczynki ze Słupska. Jak poinformowała “Fakt” prokurator rejonowa Magdalena Kasperska, oboje podejrzani usłyszeli zarzut spowodowania ciężkiego uszkodzenia ciała ze skutkiem śmiertelnym.
– Są to zarzuty wstępne. Kierujemy do sądu wnioski o tymczasowy areszt – przekazała prokurator.
Opiekowali się ósemką dzieci
Rodzina zastępcza, jak ustalili śledczy, miała pod opieką łącznie ósemkę dzieci – sześcioro w pieczy zastępczej oraz dwójkę własnych. Wszystkie dzieci zostały już zabezpieczone. Jak podała prokuratura, podejrzanym grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Na pytanie dziennikarzy, czy któreś z zatrzymanych mogło być funkcjonariuszem policji, prokurator odpowiedziała: – Nie potwierdzam, nie zaprzeczam.
Obrońca Karoliny G., adwokat Jędrzej Kuczma, poinformował wcześniej, że jego klientka złożyła wyjaśnienia i nie przyznała się do winy. W rozmowie z mediami nazwał sprawę “ogromną tragedią”, ale podkreślił, że z jego wiedzy wynika, iż doszło do wypadku podczas opieki nad dzieckiem.
Dziecko miało rozległe poparzenia
Tragedia rozegrała się 9 maja. Do szpitala w Słupsku trafiła 3-letnia dziewczynka z rozległymi poparzeniami. Mówi się, że mogły obejmować nawet 70 proc. powierzchni ciała. Jej stan był krytyczny. Jak potem mówili lekarze, dziecko było skrajnie wyniszczone i odwodnione. Mimo starań medyków nie udało się go uratować. Jeszcze tego samego dnia zatrzymano rodziców zastępczych.
Jeszcze przed przesłuchaniem, kolejny obrońca, wynajęty przez rodzinę kobiety, mecenas Bartosz Fieducik, mówił o możliwym zakażeniu jelitowym jako przyczynie osłabienia dziewczynki. Teraz sprawa ma już zupełnie inny ciężar.
Cisza na wsi, szok wśród sąsiadów
Dziennikarz “Faktu” odwiedził wieś w gminie Kobylnica, gdzie mieszkała rodzina zastępcza i gdzie doszło do tragedii. To spokojna miejscowość położona około 20 km od Słupska. Mieszkańcy nie chcą mówić o sprawie. Opowiadają tylko, że widzieli tylko przyjazd karetek, a potem policji. Nie wiedzą, co dokładnie się wydarzyło. W rozmowach wyczuwalne było poruszenie i współczucie. Wielu sąsiadów nie ukrywało, że miało pozytywne zdanie o młodych opiekunach – nigdy wcześniej nie słyszano żadnych skarg, nie było zastrzeżeń. – Zawsze wydawali się troskliwi – mówią ci, którzy znali ich z widzenia.
/9
Gryń Przemysław / newspix.pl
Rodzice zastępczy 3-latki usłyszeli zarzuty. Grozi im dożywocie.
/9
Gryń Przemysław / newspix.pl
Śledczy postawili zarzuty rodzicom zastępczym.