Przełomowy wyrok. Koncern farmaceutyczny ma zapłacić kobiecie 1,8 mln zł
Życie Walerii zmieniło się nie do poznania, odkąd w maju 2005 r. zdiagnozowano u niej chorobę Parkinsona. Jak opisuje “Gazeta Wyborcza”, kobieta jest z wykształcenia prawniczką i aż do wypadku pracowała w zawodzie, dobrze zarabiała. Świat stał przed nią otworem. Nawet choroba — jak się z początku wydawało — nie mogła jej zatrzymać.
Po zdiagnozowaniu Parkinsona lekarz przepisał Walerii Mirapexin i objawy choroby ustąpiły, ale po 10 miesiącach pojawiła się u niej depresja i zdecydowano się odstawić lek — wyjaśnia “Wyborcza”. Requip, produkowany przez brytyjski koncern farmaceutyczny GlaxoSmithKline, neurolog miał zapisać jej w maju 2007 r. Objawy choroby zelżały. Nic nie wskazywało na wystąpienie negatywnych skutków.
Po kilku miesiącach terapii — w październiku 2007 r. — kobieta niespodziewanie rzuciła się pod pociąg. Trafiła na intensywną terapię, miała poważne obrażenia głowy, straciła obie nogi. Nie rozumiała, jak to się stało, że rzuciła się na tory.
Gdy wyszła ze szpitala, zaczęła szukać przyczyny i trafiła na wzmiankę, że substancja zawarta w Requipie — ropinirol — zmienia zachowanie. W amerykańskiej ulotce leku wśród rzadko występujących działań niepożądanych miała znaleźć się “próba samobójcza”, w brytyjskiej wspomniano, że lek “może powodować próby samobójcze”, a w polskiej nie było o tym wówczas ani słowa — relacjonuje “Wyborcza”.
Koncern farmaceutyczny ma zapłacić kobiecie 1,8 mln zł za skutek uboczny leku. Batalia trwała 14 lat
Waleria w październiku 2010 r. zdecydowała się pozwać firmę GlaxoSmithKline, domagając się 809 tys. zł odszkodowania (m.in. za utracone zarobki, wydatki na samochód z podnośnikiem, protezy) i 1,7 mln zł zadośćuczynienia za doznaną krzywdę oraz aby, koncern wypłacał jej rentę, którą mogłaby przeznaczyć np. na rehabilitację.
Proces był długi i skomplikowany. Sąd prosił o opinię cztery różne zespoły biegłych, powołał nawet specjalistę z zakresu prawa obcego w sprawie rejestracji leków przez amerykańską Agencję ds. Leków i Żywności. Nie mieli wątpliwości: Waleria nie chciała targnąć się na własne życie, to nie było jej świadome działanie.
Prawomocny wyrok w tej sprawie zapadł 18 listopada 2024 r., po 14 latach batalii. Jak opisuje “Gazeta Wyborcza”, Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że Waleria “dopuściła się zamachu samobójczego bez świadomej intencji odebrania sobie życia” i “bez możliwości kontroli swojego zachowania”.
Sędzia podkreślił, że brak było jednoznacznych dowodów na to, że lek Requip mógł prowadzić do prób samobójczych, jednak w świetle prawa europejskiego, jeśli wykluczone zostaną inne przyczyny, firma farmeceutyczna może zostać obciążona odpowiedzialnością. Tak miało być w przypadku Walerii.
Sąd przyjął, że jedynym źródłem zachowania powódki mogła być psychoza polekowa spowodowana lekiem Requip
– argumentował sędzia Przemysław Feliga, cytowany przez “Wyborczą”.
Decyzją sądu kobieta ma otrzymać od GlaxoSmithKline około 1,8 mln złotych odszkodowania i zadośćuczynienia wraz z odsetkami.
Koncern nie zgadza się z wyrokiem, twierdząc, że nie ma spójnych ani wiarygodnych dowodów naukowych na to, że Requip powoduje zachowania samobójcze. Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem firma ma zdecydować, czy będzie składać skargę kasacyjną, ale zgodnie z wyrokiem wypłaci zasądzoną kwotę — relacjonuje “Wyborcza”.
Koncern przegrał proces we Francji. W Polsce jest to wyrok bez precedensu
Koncern GlaxoSmithKline w 2012 r. przegrał proces o odszkodowanie z Francuzem Didierem Jambartem. Mężczyzna, który w związku z chorobą Parkinsona również przyjmował Requip, niespodziewanie wpadł w uzależnienie od hazardu, zaczął nocami wymykać się do klubów gejowskich i kilkukrotnie próbował targnąć się na własne życie.
Didier Jambart wywalczył przed sądem 200 tys. euro odszkodowania od GlaxoSmithKline. Wyrok w sprawie Walerii jest w Polsce rzeczą bez precedensu. Może on otworzyć nowe perspektywy dla pacjentów, którzy na skutek zażywania leków doznali poważnych skutków ubocznych.
(Źródło: Gazeta Wyborcza)
Zobacz też:
Horror na urodzinach pod Krakowem. Nastolatka ofiarą “pigułki gwałtu”
Niespodziewany ruch w sprawie zaginięcia Beaty Klimek. Zapowiada się przełom?
Skandal w szkole nauki jazdy. Właściciel zatrzymany. Złapano go na gorącym uczynku