Pogrzeb ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Bolesne słowa żony 37-latka
Do tragedii na Trasie Łazienkowskiej doszło w nocy z 14 na 15 września. Czteroosobowa rodzina — Rafał, jego żona Ewelina i dwoje dzieci — ok. g. 1.30 wracała do domu na Grochowie.
Byli już niedaleko, gdy w tył forda, którym jechali, z ogromną siłą, wjechał rozpędzony volkswagen arteon. Skutki były dramatyczne, 37-letni mężczyzna zginął na miejscu, a jego żona i dzieci w ciężkim stanie trafili do szpitala.
Prokurator ujawnił straszne rzeczy o Łukaszu Ż. Śledczy są przekonani o jednym
Śledczy nie mają wątpliwości, że volkswagenem kierował 26-letni Łukasz Ż. Razem z nim jechała m.in. jego dziewczyna Paulina. Po wypadku mężczyzna uciekł. Rozesłano za nim list gończy. W czwartek, 19 września, gruchnęła wieść, że 26-latka zatrzymano w Niemczech.
Łukasz Ż. zatrzymany w Niemczech
Okazało się, że Łukasz Ż. został zatrzymany w Lubece. Tamtejszy sąd już zdecydował o jego aresztowaniu. Polsce śledczy chcą zrobić wszystko, by jak najszybciej sprowadzić go do Polski.
We wtorek, 1 października, odbył się pogrzeb 37-letniego Rafała. W kościele św. Rity w Warszawie pojawiły się tłumy bliskich i przyjaciół mężczyzny.
Rafał zginął w wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Właśnie odbył się jego pogrzeb
– Rafał wraz z rodziną był bardzo związany z parafią. Co niedzielę uczęszczali oni na mszę świętą o godz. 11:00, aktywnie uczestniczyli także w życiu swojego kościoła. Jezus był dla Rafała Bogiem, a kościół domem – mówił kapłan.
– Na Rafała można było liczyć w każdej sprawie i sytuacji: opiekował się dziećmi przyjaciół, spędzał czas ze swoimi pociechami na placu zabaw, pomagał w organizacji parafialnych festynów. Przy tym wszystkim miał czas na realizację swoich pasji, był wielkim kibicem Legii Warszawa i od lat uczęszczał na mecze zespołu
– podkreślał duchowny.
Szokujące szczegóły wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Ktoś tu nie mówi prawdy?
W uroczystości nie mogła uczestniczyć żona zmarłego. Pani Ewelina została ranna w wypadku i wciąż jest w szpitalu. Podczas mszy odczytano poruszający list od niej.
Pogrzeb ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Pani Ewelina nie mogła pożegnać męża. W kościele odczytano przejmujący list
“Przez 18 lat tworzyliśmy związek. Stworzyliśmy przez te lata całkiem fajną rodzinę. Rafałek był wyjątkowym człowiekiem, dbaliśmy o siebie wzajemnie. To świadczy o łączącej nas, dojrzałej miłości. Tulił mnie pokazując, że jesteśmy jednością” – napisała w liście pani Ewelina.
“Rafał był i jest najlepszym tatą na świecie. Jestem przekonana, że wciąż będzie otaczał nas miłością. Będzie naszym aniołem stróżem. My się nie żegnamy. Dziękujemy Tobie, Rafałku, za każdą chwilę”
– przekazała kobieta.
Poruszający apel żony ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej
Zwróciła się też z ważnym apelem. Ma nadzieję, że śmierć jej męża nie pójdzie na marne.
Straszna śmierć noworodka w szpitalu w Kościerzynie. Wstrząsające ustalenia
“Jako żona pogrążona w żałobie mam nadzieję, że czasem zastanowimy się kilka razy, zanim usiądziemy pod wpływem czegokolwiek za kierownicę. Że przepisy drogowe, które obowiązują, nie będą tylko teorią. Byłeś, jesteś i będziesz w naszych sercach na wieki wieków” – napisała żona zmarłego.
36-latek został pochowany na cmentarzu w Marysinie Wawerskim.
(Źródło: Fakt, Super Express)