Pogrzeb Kacpra. Straszna śmierć młodego Polaka. Uciekał przed żywiołem
Ze zdjęcia spoglądają radosne oczy. To one jako pierwsze przykuwają wzrok. Ciężko pojąć, że te pełne życia oczy tak nagle i niespodziewanie zgasły. Kacper rozmawiał z tatą Arturem, gdy zginął. W czwartek, 30 stycznia, w Irlandii odbył się pogrzeb młodego Polaka.
To była ostatnia droga Kacpra. W kościele św. Patryka w Lifford odbyła się msza żałobna. Setki osób przyszło pożegnać 20-latka. Odprawiający nabożeństwo ks. Ignacy Saniuta powiedział, że śmierć Kacpra rodzi wiele pytań, których nie rozumiemy.
– podkreślał duchowny.
Wspominał, że Kacper był kochającym synem Katarzyny i Artura, bratem Weroniki i Karola, chłopakiem Molly i przyjacielem.
Zapamiętamy go jako młodego człowieka pełnego radości, pasji i miłości do innych. On naprawdę cieszył się życiem
– mówił ks. Ignacy.
Kacper uwielbiał spędzać czas z rodziną, szczególnie z młodszymi bratem i siostrą. Ta więź była dla niego bardzo ważna. To on nauczył swojego brata gry w piłkę. To on opiekował się jak starszy brat młodszą siostrą. Piękną miłością kochał Molly, swoją dziewczynę, którą poznał kilka miesięcy temu. Był troskliwy, opiekuńczy i czuły.
20-latek był pełen pasji. Uwielbiał robić zakupy i zdjęcia. Kolekcjonował wody po goleniu. Jego ulubionymi książkami były “Hobbit” i “Władca Pierścieni”, które były dla niego nie tylko rozrywką, ale i źródłem przygód.
Kacper, co podkreślił ks. Ignacy, nie wstydził się swojej inności. Miał 2,5 roku, gdy jego rodzice przeprowadzili się do Irlandii. Urodził się w Polsce, lecz wychował się w Lifford, w hrabstwie Donegal. Ukończył Holy Cross College w północnoirlandzkim mieście Strabane.
Był Polakiem, interesował się historią Polski i był dumny z tego, kim był. Wiedział, jak cieszyć się życiem, i nie bał się być sobą, czasem łamiąc zasady i nie wstydził się być innym
– powiedział.
Po mszy odbyła się kremacja w Cavan.
Tragedia pod Koninem. Była przymarznięta do tafli wody. Wiadomo kim jest
Kacper ofiarą huraganu Eowyn. Straszna śmierć młodego Polaka
Kacper zginął piątkowym rankiem, 24 stycznia. Wracał z kolegą z pracy w Letterkenny. Jechali na dwa auta. Chcieli bezpiecznie wrócić do domu, gdy huragan Eowyn targał wyspami i niósł zniszczenie.
W trakcie podróży na drodze N14 najechali na wypadek. Gdy zaczęli zawracać, w Raphoe, w irlandzkim hrabstwie Donegal, doszło do tragedii. Na auto Kacpra spadło drzewo. Wyrwane z korzeniami. 20-latek nie miał szans. Jego kolega wszystko widział. Jemu nic się nie stało.
Z doniesień lokalnych mediów wynika, że Kacper rozmawiał z tatą, gdy wracał do domu. Rozmawiał z nim, gdy zginął. Tata 20-latka, gdy tylko zrozumiał, co się dzieje, od razu ruszył do syna.
W trakcie akcji ratunkowej na pracujące tam służby spadło jeszcze jedno drzewo. W okolicy samochodu Kacpra spadły kolejne dwa, co dodatkowo utrudniało akcję.
Paulina rozpaczliwie walczyła o życie. Jej krzyk słychać było z daleka. Straszna śmierć Polki
Na Michała czekały córeczki. Tragiczny finał poszukiwań
(Źródło: Fakt.pl, The Irish Mirror, donegalnews.com)