Podwójne zabójstwo w Kudowie-Zdroju. Sąd wydał prawomocny wyrok
Wrocławski Sąd Apelacyjny stał się areną kolejnego etapu w głośnej sprawie zabójstwa starszego małżeństwa, do którego doszło w styczniu 2022 r. w Kudowie-Zdroju (Dolny Śląsk). O zastrzelenie małżonków śledczy oskarżyli córkę pary, Juliannę S., i jej koleżankę Karolina Z. Dostarczyć broń i pomóc kobietom w zatarciu dowodów zbrodni miał Dariusz Z. Cała trójka w środę, 23 kwietnia usłyszała prawomocny wyrok.
Podwójne zabójstwo w Kudowie-Zdroju. Sąd wydał prawomocny wyrok
Córka ofiar Julianna S., została skazana przez sąd pierwszej instancji na dożywocie, zaś jej koleżanka, Karolina Z., która przyznała się do udziału w zbrodni i zdecydowała się zeznawać, usłyszała wyrok 12 lat więzienia. Dariusz Z., który dostarczył kobietom broń i miał pomóc w zacieraniu dowodów zbrodni, otrzymał karę 15 lat pozbawienia wolności.
Od tego wyroku apelacje złożyły wszystkie strony postępowania i w środę, 23 kwietnia przed Sądem Apelacyjnym we Wrocławiu rozpoczął się proces odwoławczy.
Prokuratura wniosła o zaostrzenie kary dla Dariusza Z. do 25 lat pozbawienia wolności, podczas gdy obrona chciała jego uniewinnienia. Obrona Julianny S. wniosła o powtórzenie całego procesu, a Karolina Z. zaapelowała o obniżenie jej wyroku do 7 lat więzienia.
Rozstrzygnięcie w tej sprawie nastąpiło błyskawicznie — sąd rozpatrzył wnioski stron i wydał prawomocny wyrok w ciągu jednej rozprawy.
Dla Julianny S. sędzia nie miał litości — kara dożywocia została utrzymana w mocy. Karolina Z. otrzymała natomiast niższy wymiary kary z 12 lat do 11 lat i 10 miesięcy więzienia. Łagodniejszą karę otrzymał także Dariusz Z. — zamiast 15 lat, w zakładzie karnym spędzi 13 lat i 6 miesięcy.
Najpierw zatrute ciasto, potem ołowiane kule. Wstrząsające ustalenia śledczych
Przypomnijmy, wstrząsająca zbrodnia ujrzała światło dzienne pod koniec kwietnia 2022 r. To wtedy w jednym z mieszkań w Kudowie-Zdroju (woj. dolnośląskie) śledczy znaleźli ciała starszego małżeństwa, Barbary i Mieczysława S.
Media mówiły o makabrycznym stanie zwłok — pokrytych larwami owadów, owiniętych w dywany i otoczonych przez wentylatory i odświeżacze powietrza. To był jednak dopiero początek horroru. Według ustaleń śledczych starsze małżeństwo zostało zastrzelone. O dokonanie tej zbrodni oskarżyli córkę pary Juliannę S. i jej koleżankę Karolinę Z.
Jak wynika z ustaleń prokuratury, Julianna S. oddała dwa śmiertelne strzały z pistoletu maszynowego Skorpion w stronę swojej matki, po czym Karolina Z. zastrzeliła z tej samej broni jej ojca.
W realizacji tego upiornego przedsięwzięcia miał pomóc kobietom Dariusz Z. Śledczy oskarżyli go o to, że dostarczył im pistolet i przeszkolił z jego obsługi, a po zbrodni pomagał w zacieraniu śladów — ukrył broń i przyłożył rękę do zbezczeszczenia ciał małżonków.
Wcześniej, jak ustalili śledczy, kobiety próbowały otruć rodziców Julianny, podając im w Wigilii 2021 r. ciasto z doprawioną lekiem weterynaryjnym polewą. Kobiety chciały udusić ich we śnie, ale pech chciał, że dodały zbyt mało środka i plan się nie powiódł. Dlatego podczas kolejnej próby postawiły na broń.
“Julianna nienawidziła swoich rodziców”. Zeznania młodszej z oskarżonych odsłoniły mroczne kulisy zbrodni
Dlaczego jednak doszło do tej zbrodni? Dlaczego Barbara i Mieczysław S. musieli zginąć? Karolina Z., która trakcie śledztwa przyznała się do popełnienia zbrodni i zdecydowała się współpracować z prokuraturą, zeznała, że Julianna S. “nienawidziła swoich rodziców” i obwiniała ich za swoje osobiste niepowodzenia.
— Powiedziała, że chce zastrzelić rodziców i jak to zrobi, to ich potnie. Obwiniała rodziców za jej rozstanie z mężczyzną. Zabrała im też pieniądze z konta i bała się, że się o tym dowiedzą — mówiła Karolina Z. Według jej relacji Julianna S. zmusiła ją do dokonania zabójstwa ojca, grożąc jej konsekwencjami.
Początkowa przyjaźń i sympatia obu kobiet, która zaczęła się od zamiłowania do jeździectwa, z czasem zaczęła bowiem przeradzać się w coś toksycznego. Bliscy Karoliny Z. mówili “Faktowi”, że widzieli, jak dziewczyna zmienia się, zupełnie “jakby ktoś sączył jej jad do ucha”. Nastolatka oskarżyła ojca o molestowanie i przeniosła się do Julianny, która została jej opiekunem prawnym.
Chcąc przygotować ulotki i plakaty, które pozwoliłyby zebrać dla Karoliny pieniądze na pomoc prawną i dalsze spokojne, samodzielne życie, trafiły do drukarni Dariusza Z. Ta znajomość przerodziła się jednak w dłuższą współpracę, która znalazła swój finał na sali sądowej.
(Źródło: Fakt.pl, PAP)
Czytaj też: Policja zatrzymuje hejterów lekarki Gizeli Jagielskiej z Oleśnicy. Niebywałe, kto jest wśród nich
/10
Łukasz Woźnica / newspix.pl
Tak prezentowała się Julianna S., oskarżona o zamordowanie swoich rodziców, podczas procesu pierwszej instancji, który miał miejsce przed sądem w Świdnicy.
/10
Łukasz Woźnica / newspix.pl
Dariusz Z. podczas procesu pierwszej instancji, który miał miejsce przed sądem w Świdnicy.