para 40-latków pobiła 63-latka. Świadkiem było dziecko
Sprawcy przyjechali do Mielna z 6-letnim dzieckiem. Chłopiec był świadkiem całego zajścia. Jak przekazuje córka poszkodowanego, kobieta próbowała jeszcze zatuszować sprawę, gdy na miejsce dotarła rodzina mężczyzny. – Powiedziała, że to już koniec, rozchodzimy się i żeby nie dzwonić na policję, bo zna całą mafię pruszkowską – relacjonuje pani Olga.
Wakacyjny horror w Mielnie. Żądali wódki. Po chwili zaczęła się agresja
Do zdarzenia doszło 14 czerwca około godz.19 w Mielnie, w woj. zachodniopomorskim. Jak informuje aspirant Izabela Sreberska z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie, para 40-latków wtargnęła do mieszkania nad zamkniętym już lokalem gastronomicznym. Wewnątrz przebywał samotnie 63-letni właściciel.
Napastnicy wtargnęli do mieszkania. Pobili znajdującego się w środku 63-letniego mężczyznę. Zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy, którzy pojawili się na miejscu zdarzenia
– potwierdziła Sreberska.
Jak relacjonuje córka poszkodowanego, pani Olga, rodzice prowadzą lokal gastronomiczny w Mielnie, jednak w chwili zdarzenia lokal był już nieczynny. – Tata był tego dnia sam w domu. Mama przyjechała do mnie popilnować dzieci – opowiedziała w rozmowie z portalem GK24.pl.
Groźby, alkohol i pobicie. Świadkiem było dziecko
Według relacji córki, para wtargnęła do mieszkania, zmusiła jej ojca, by zszedł na dół i nalał im alkoholu.
Chcieli się napić. Po krótkiej chwili stali się agresywni. Wyzywali go, bili po całym ciele, tata był przerażony
– mówi kobieta.
63-latek cierpi na poważne schorzenie – ma założoną stomię. Gdy poprosił napastników, by mógł skorzystać z toalety, spotkał się z brutalną reakcją. – Kobieta krzyknęła, że mu wyrwie ten worek – mówi córka mężczyzny.
Mimo to seniorowi udało się zamknąć w łazience i zadzwonić po pomoc. W tym czasie sprawcy próbowali dostać się do środka, dewastując mieszkanie. – Zdemolowali mieszkanie, próbowali wyważyć drzwi – opowiada Olga.
Policjanci, gdy weszli do mieszkania rodziców, byli bardzo zaskoczeni. Tu wszystko wyglądało jak po jakiejś rzezi: krew na lamperii, roztrzaskane drzwi, krew na podłodze. Powiedzieli, że nie spodziewali się takiego widoku
— dodała córka ofiary.
Według ustaleń policji mężczyzna miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Kobieta odmówiła badania trzeźwości. – Parze postawiono zarzuty pobicia. Są na wolności pod dozorem policyjnym. Ich zeznania na ten moment nie są spójne i logiczne – poinformowała aspirant Izabela Sreberska.
Myślałem, że mnie zabiją, że już z tego nie wyjdę. Cały czas o tym myślę. Martwi mnie, że oni zostali wypuszczeni. Przecież to się nie powinno zdarzyć
— powiedział podczas krótkiej rozmowy z GK24 zaatakowany pan Wojciech.
6-letni chłopiec został decyzją służb przekazany do pieczy zastępczej.
Źródło: gk24.pl
Gotowali obiad, nagle zapalił się tłuszcz. Po chwili dom całkowicie zniknął z powierzchni
Dziewczyna topiła się w stawie. Wstrząsające szczegóły dramatu
Brutalne pobicie na jednej z głównych ulic Krakowa. Policja szuka sprawców, udostępniono zdjęcie