Czy niektóre marki psują się bardziej? — Nasz warsztat jest niezależny i obsługujący wszystkie marki. Trudno nam jednoznacznie wskazać, które samochody psują się częściej. Wszystko zależy od tego, czym przyjedzie do nas klient — nie mamy więc pełnego przekroju rynku. Dlatego nie będę udawać, że mogę obiektywnie ocenić konkretną markę. Ale jest coś, o czym zdecydowanie warto mówić: dzisiejsze podejście producentów do konstrukcji samochodów — mówi mechanik Dawid Lewek. W rozmowie z “Faktem” zdradza, czym objawia się to zachowanie i przy jakich częściach należy być czujnym, bo mogą się szybko zepsuć i to nie do końca przypadkowo…
Współczesne auta powstają według bardzo konkretnych założeń: mają być ekologiczne, tanie w produkcji i… działać w okresie gwarancyjnym. Niestety, coraz częściej kosztem trwałości i jakości wykonania
— mówi Dawid Lewek.
Tłumaczy, że w pogoni za niższą emisją spalin producenci instalują mnóstwo dodatkowych elementów:
- filtry cząstek stałych (DPF, GPF)
- zawory EGR
- układy SCR z AdBlue
- skomplikowane układy oczyszczania spalin
- dziesiątki czujników i elektrozaworów
Triki producentów aut zmniejszają ich trwałość?
— I choć to wszystko ma ograniczać emisje, to po kilku latach zaczyna generować realne problemy eksploatacyjne i niemałe koszty — mówi mechanik. I podaje konkretny przykład. Silnik 1.2 PureTech od PSA (stosowany w samochodach Peugeot, Citroën, Opel) to konstrukcja, która miała być nowoczesna, dynamiczna i ekologiczna. — Producent chwalił się m.in. zastosowaniem paska rozrządu pracującego w kąpieli olejowej, co miało zwiększyć trwałość i poprawić kulturę pracy. W teorii – świetny pomysł. W praktyce? Niestety, często kończy się to bardzo poważnymi awariami. Pasek rozrządu ulega przyspieszonemu zużyciu, ściera się, a jego fragmenty zatykają smok olejowy. Efekt? Zatarcie silnika nawet przy przebiegach rzędu 60–70 tys. kilometrów — mówi Dawid Lewek.
Mechanik radzi, jak nie dać się producentom samochodów
Dodaje, że z doświadczenia mechanika wynika, że wymianę paska warto przeprowadzać już co 40 tys. km, choć producent zaleca znacznie dłuższy interwał. Nie ma jednak co ryzykować.
Dzisiejsze silniki są bardziej “skomplikowane” niż “trwałe”. Klient często nie wie, że jego auto ma rozrząd w oleju, dwa filtry DPF, zawór EGR z chłodnicą i garść czujników, które mogą “paść” niezależnie od stylu jazdy
— przestrzega rozmówca “Faktu”
Czytaj też: Też robisz to ze swoim autem? Mechanik ostrzega: zapłacisz grube tysiące
I dodaje: to nie znaczy, że wszystkie auta są złe, ale warto patrzeć na nie inaczej niż kiedyś. Dziś coraz częściej liczy się regularny serwis, profilaktyka i znajomość słabych punktów danego modelu.
Raport pokazuje, jakie auta psują się częściej
Według badania Global Automotive Consumer 2025 aż 58 proc. ankietowanych za najważniejsze przy wyborze nowej marki pojazdu uznaje jego jakość. Dalej są cena i cechy samochodu. Badanie objęło kilkadziesiąt marek. Samochody oceniano na podstawie liczby i rodzaju zgłaszanych usterek. Wygrało Subaru. Za nim uplasowały się Lexus i Toyota. A jakie marki są najbardziej awaryjne? Tym uwagę poświęcono w innym raporcie — TUV 2025. Wynika z niego, że wśród 2-3-letnich aut, które są najbardziej awaryjne, znajdują się: Tesla Model 3, Ford Mondeo i Skoda Scala. U tej pierwszej odnotowano aż ponad 14 proc. poważnych usterek. Jeszcze więcej ich ma miejsce w przypadku 4-5-letnich pojazdów tej marki. Wśród starszych samochodów za każdym razem wysoko w niechlubnej statystyce plasuje się Dacia z różnymi jej modelami.
Zobacz też:
Śmierć 15-letniego harcerza. Druzgocące wyniki kontroli, zarzuty dla opiekunów
Matka znalazła ją martwą w basenie. Zaskakująca teoria na temat przyczyn śmierci nastolatki
