Olsztyn żegna Mirosława Korzunowicza. “Wczoraj jeszcze częstował”
Wystarczyło, że pojawił się na ulicy w białym płaszczu, z pastorałem, uśmiechem i torbą pełną łakoci, a wszystko wokół robiło się jakby cieplejsze. Turyści pędzili, by zrobić sobie z nim zdjęcie. Dzieci wiedziały, że za dobre słowo dostaną cukierka. A mieszkańcy? Mieszkańcy mówili do niego po prostu: “Jakubie”.
Patron nie tylko z nazwy
Postać św. Jakuba, patrona Olsztyna, zna każdy olsztynianin. Od 2003 r. podczas Dni Olsztyna wcielał się w nią właśnie Mirosław Korzunowicz i robił to tak, jakby był nim naprawdę.
– Emanował spokojem, serdecznością. Był jak duch miasta, który żyje wśród nas – wspominają mieszkańcy.
Kilka dni temu, podczas tegorocznego Jarmarku Jakubowego, jeszcze przechadzał się ulicami. Śmiał się, gawędził z przechodniami, częstował słodkościami. Dziś wielu nie może uwierzyć, że już go nie ma.
Odszedł nagle. Zostawił po sobie ciepło
Wiadomość o śmierci artysty zszokowała wszystkich. – “Wczoraj jeszcze częstował moją córkę na targu” – napisała jedna z internautek. Inna dodała: – “Rozmawialiśmy o historii miasta. Myślałam, że za rok znów się spotkamy…”
Korzunowicz był kimś więcej niż tylko aktorem. Tworzył Niezależny Teatr Animacji, prowadził warsztaty dla dzieci, edukował, inspirował. Prywatnie, kochał grać w kapsle i opowiadać historie, których nie znajdzie się w przewodnikach.
Tacy ludzie tworzą miasta
Mirosław Korzunowicz był jak Lajkonik w Krakowie, Pan z papugą w Gdańsku czy kataryniarz z Kazimierza. Tworzył klimat. Atmosferę. Wrażenie, że to miasto, choćbyś był w nim pierwszy raz, mówi do ciebie znajomym głosem.
Odszedł człowiek, który miał dar bycia “czyimś”: dla starszych, dla dzieci, dla turystów, dla Olsztyna. – Buen Camino, Święty Jakubie – napisała jedna z mieszkanek. Trudno o piękniejsze pożegnanie.
/1
olsztyn.pl / –
“Święty Jakub” z Olsztyna. Mirosław Korzunowicz przez ponad 20 lat wcielał się w postać patrona miasta podczas Jarmarku Jakubowego. Był jego symbolem.
