Ojciec głodzonej Helenki niczego sobie nie odmawiał. Relacje sąsiadów
Ta sprawa wstrząsnęła całą Polską. Lekarze byli przerażeni, gdy na ich oddział trafiła 3,5-letnia Helenka, będąca na skraju życia i śmierci. – Rodzice stosowali u dziecka bardzo restrykcyjną dietę. Dziewczynka była karmiona tylko mlekiem i winogronami – potwierdziła Ewa Antonowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Jak się okazało w ostatnim czasie w ogóle przestała przyjmować jakiekolwiek pożywienie. Matka w ostatniej chwili poszła po pomoc.
Biegły, który zbadał dziecka, stwierdził u Helenki niewydolność wielonarządową spowodowaną skrajnym niedożywieniem. Maleństwo nie jest rozwinięte prawidłowo fizycznie ani intelektualnie. Z dziewczynką nie było kontaktu. Lekarze zaczęli walkę o życie 3,5-latki. Wdrożono żywienie dojelitowe i dożylne. Konieczna była transfuzja krwi. Mała ma problemy z przełykaniem. Dopiero zaczyna w małych ilościach pić mleko. Zaczęła również nawiązywać kontakt z otoczeniem.
Do czasu zatrzymania rodzice czuwali przy łóżeczku dziecka. Od razu zabezpieczono jednak leczenie Helenki w obawie, że rodzice nie zgodzą się na dalsze leczenie z powodu swoich przekonań lub wypiszą dziecko ze szpitala na własną odpowiedzialność. Po przesłuchaniu w prokuraturze w Świebodzinie rodzicom postawiono zarzut znęcania się nad dzieckiem, spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i narażenia na utratę zdrowia i życia. Magdalenie J. (42 l.) i jej partnerowi Rafałowi B. (45 l.) grozi nawet 20 lat więzienia. Prokuratura wystąpiła o areszt dla rodziców.
Nikt nie widział Helenki chodzącej, ani biegającej
Odwiedziliśmy małą wieś Okunin (woj. lubuskie), w której mieszkała rodzina. Okazuje się, że rodzice stronili nawet od własnej rodziny. Nikt nie widział nigdy Helenki bawiącej się na ogrodzie, ani chodzącej. 3,5-letnie dziecko było zawsze wożone w wózku, szczelnie przykryte kocykiem. Gdy ktoś próbował zobaczyć dziecko, rodzice tak ustawiali wózek, żeby nie nikt nie mógł zobaczyć ich córeczki.
Szokujące są ustalenia “Faktu”, które poczyniliśmy w Okuninie. Okazuje się, że podczas gdy Helenka głodowała, jej ojciec sobie niczego nie odmawiał. – Ojciec dziecka jest mięsożerny, matka jest na diecie owocowo-warzywnej, którą stosowała również u córki – potwierdziła prokurator Ewa Antonowicz. Okazuje się, że Rafał B. przyjeżdżał z córeczką w wózku do sąsiada, który jest rzeźnikiem i zaopatrywał się u niego w jedzenie dla siebie.
– Ten ojciec przychodził do mnie po towar od czasu do czasu – potwierdza. – On był taki wygadany, a ona jak szła na spacer z dzieckiem, to nawet dzień dobry nie powiedziała, taka zamknięta w sobie, nieutrzymująca z nikim kontaktu – mówi sąsiad.
Rodzice ukrywali 3,5-letnią Helenkę
Ojciec Heli jest emerytowanym policjantem. Od dłuższego czasu pracował poza miejscem zamieszkania. W tym czasie dziewczynką zajmowała się tylko mama, która kiedyś miała własny butik, ale od czasu jego zamknięcia, zajmowała się tylko córką. Jak zdradziła “Faktowi” matka Magdaleny J. kobieta od czasu urodzenia córki była na diecie sokowej. – Twierdzi, że jej sposób odżywiania mógł mieć wpływ na to, że jej córka też nie przyjmowała innych pokarmów – mówi prokurator.
W domu pełna lodówka, a dziecko zagłodzone. Rodzicom 3,5-latki grozi do 20 lat więzienia
– Mnie to dziwiło, że 3,5-letnia dziewczynka jest wożona w spacerówce z budką, nie siedziała, tylko zawsze na leżąco. Nawet się zastanawiałam, czy nie jest chora – mówi jedna z sąsiadek. – To dziwne, że ponad trzyletnie dziecko nie biega. Ten ojciec, jak ktoś tylko przystanął, to od razu odwracał wózek. A on często chodził z nią na spacery – dodaje mieszkanka Okunina.
Przyznaje, że gdy dowiedziała się o dramacie Helenki, to płakała z żalu. – Wiem, że jak tylko rodzina tej kobiety się odezwała, to ten policjant od razu do nich skakał, byli skonfliktowani, z jej bratem też – opowiada.
Stosowali u 3,5-latki restrykcyjną dietę
– Ta matka sama jest strasznie chuda. To pewnie przez ten wegetarianizm. Podobno karmiła tę córkę piersią, ale coś mi się nie wydaje – mówi ze łzami w oczach jedna z sąsiadek rodziny. Nikt jednak nie spodziewał się, że długo wyczekiwanej jedynaczce z nie ubogiego domu może się dziać krzywda. – Mi by do głowy nie wpadło, że oni mogą ją głodzić – dodaje kobieta.
Policja, która pod nadzorem prokuratora przeprowadziła oględziny w domu rodziców Helenki, znalazła lodówkę wypełnioną po brzegi jedzeniem. – Rodzice tłumaczyli, że dziewczynka miała zaburzenia rytmu dnia, w dzień spała, a w nocy jadła. Matka twierdzi, że nie chciała przyjmować pokarmów, a ojciec, że próbował ją karmić nawet swoim jedzeniem – przyznaje prokurator Antonowicz. Rodziców nie zaniepokoiły jednak zaburzenia łaknienia u dziecka. Przez półtora roku nie poszli z Helenką do lekarza, nie szukali przyczyn jej stanu.