“Nie chciałem umierać”. Rybak przeżył 95 dni samotnie na oceanie
To, co się wydarzyło, trudno nazwać inaczej niż cudem. On sam i jego bliscy doświadczyli niemożliwego. Po trzech miesiącach piekła ocean oddał go żywego.
Wszystko zaczęło się 7 grudnia 2024 r. 61-letni Napa Castro wyruszył na swoim małym kutrze rybackim z portu San Juan de Marcona w Peru. Nic nie wskazywało na dramat, który miał się rozegrać. Ale pogoda okazała się bezlitosna – silne wiatry i prądy morskie zniosły jego łódź daleko od kursu. Po około dziesięciu dniach awarii uległ silnik, a mężczyzna został uwięziony na otwartym morzu – bez możliwości powrotu i bez radioboji, która mogłaby wysłać sygnał ratunkowy.
94 dni walki o życie
Przez kolejne tygodnie rybak musiał radzić sobie sam. Nie miał zapasów jedzenia, więc łapał owady, ptaki i surowe ryby. By nie umrzeć z pragnienia, zbierał deszczówkę, a gdy wody brakowało, pił krew żółwia – podaje “AFP”.
Z każdym dniem tracił siły. Jak podała agencja “Reuters”, ostatnie 15 dni Napa Castro spędził całkowicie bez jedzenia.
– Nie chciałem umierać. Myślałem o mojej matce. Myślałem o mojej wnuczce, która ma zaledwie kilka miesięcy. To ona trzymała mnie przy życiu – powiedział w poruszającym wywiadzie dla peruwiańskich mediów.
Ratunek w ostatniej chwili
11 marca, po 94 dniach samotnej walki, ekwadorski statek rybacki natknął się na dryfującą łódź Napy w okolicach portu Chimbote w północnym Peru – poinformował komandor straży przybrzeżnej Jorge González.
– Pan Napa był w szoku, ale w dobrym stanie fizycznym. Był w stanie chodzić, umyć się, ale było widać, że przeszedł przez piekło – powiedział González w rozmowie z “AFP”.
Po wstępnej pomocy medycznej trafił do szpitala, gdzie lekarze monitorowali jego stan. W sobotę, 14 marca został wypisany do domu.
Łzy wzruszenia i nagranie pierwszej rozmowy
Rodzina i przyjaciele nie tracili nadziei na jego odnalezienie. Przez trzy miesiące prowadzili poszukiwania, przeszukiwali wybrzeże, modlili się o cud. I cud się zdarzył.
W mediach społecznościowych pojawiło się emocjonujące nagranie pierwszej rozmowy między rybakiem a jego bliskimi. Płacz, niedowierzanie i łzy wzruszenia – ludzie zdali sobie sprawę, że są świadkami prawdziwego cudu.
– To niewiarygodne. Tata żyje. Nigdy nie straciliśmy wiary! – napisała jego córka, Inés Napa, w poruszającym wpisie na Facebooku.
Zobacz też:
Tomasz wsiadł do oliwkowego mercedesa i zniknął. Zrozpaczona rodzina prosi o pomoc
Ważny komunikat dla turystów i mieszkańców Gdańska. Operacja neutralizacji niewybuchów
/6
Peruvian Navy / AFP
Służby medyczne sprawdzają stan zdrowia Máxima Napy Castro po 95 dniach dryfowania na oceanie.
/6
La Republica / Reuters
Rybak otrzymuje pomoc od wojskowych ratowników zaraz po odnalezieniu.