Mieszkańcy Trzcinicy w strachu. Byki sąsiada terroryzują wieś
O nietypowym problemie mieszkańców Trzcinicy donosi “Interwencja” Polsatu. Od dłuższego czasu ich największą zmorą są byki należące do sąsiada, które wychodzą z pastwiska i luzem chodzą po miejscowości.
Czytaj także: Groza na Podlasiu. Dwa wilki rzuciły się na mężczyznę
Byki sieją postrach w Trzcinicy. Ludzie boją się wychodzić z domów
— Każdy się boi, żadne dziecko nie wychodzi, no bo to są byki. To nie jest kot, koń czy małe jakieś coś, tylko byk — powiedział w “Interwencji pan Tomasz, mieszkaniec Trzcinicy.
Właścicielem stada jest Piotr J., który w połowie kwietnia trafił do aresztu. To wtedy problem przybrał na sile, ale, jak twierdzą mieszkańcy, zwierzęta stwarzają zagrożenie od lat, nawet wtedy, kiedy mężczyzna jest na miejscu. Zwracają uwagę, że pastuch na ogrodzeniu nie działa, dzięki czemu byki forsują płot i wychodzą z wybiegu.
Czytaj także: “To była prawdziwa rzeź”. Nad ranem znalazła 21 martwych kóz. Wójt Soliny stawia sprawę jasno
Zwierzęta forsują ogrodzenie i snują się po wsi
— Byki uciekają z pastwiska i non stop mamy z nimi problem, wchodzą na naszą posesję. Pod dom przychodzą, kiedy chcą: w nocy, w dzień. Przychodzą i niszczą. Żona sadzi drzewka, a one niszczą — mówi “Interwencji” Marek Janiga, sołtys Trzcinicy.
Według mieszkańców właściciel wypuszcza bydło, by same znalazły sobie pożywienie, bo na ich wybiegu nie mają już czego “skubać”. Ale problem jest nie tylko ze zwierzętami. Piotr J. ma znosić na swoją posesję śmieci, rozrzucać je w domu i ogrodzie, zaczepiać mieszkańców. Z ich relacji wynika, że policja często interweniuje w tym domu.
Ludzie są bezsilni. Władze Gminy Jasło doraźnie dokarmiają byki i po ostatniej interwencji zapewniły im wodę, ale na dłuższą metę nie wiadomo, kto powinien wziąć za nie odpowiedzialność. I jak sprawić, by stado nie opuszczało wybiegu?
Czytaj także: Zakłada mu na łeb światełka odblaskowe. Kierowcy się zatrzymują i robią zdjęcia. Słuchają też o erotycznych podbojach [WIDEO]
“Każda krowa ma imię”
— Staramy się, aby to bydło otrzymało wodę, otrzymało karmę, ale trudno jest zaakceptować, żebyśmy w tym gospodarstwie budowali nowe ogrodzenie, którego do tej pory tam nie było. Dopóki jego matka żyła, bo chyba 2 czy 3 lata temu zmarła, to tam było trochę inaczej. Natomiast po śmierci matki on został sam, dla tego człowieka każda krowa na imię. Nie wiem, czy należy do mnie ta ocena, czy to jest na wyrost ocena, ale pewnie bardziej jest on przywiązany do krów niż do wielu osób. Człowiek ma swoje prawa, nawet gdyby był uciążliwy — zaznacza w programie Polsatu Wojciech Piękoś, wójt Gminy Jasło.
Mieszkańcy Trzcinicy mówią, że nierzadko zdarza się, że krowa czy byk stoją na środku drogi, stwarzając zagrożenie.
— Boimy się, bo może on może się spłoszyć, może biec, może przydeptać, scenariuszy jest bardzo dużo, co może się wydarzyć — mówi pan Krzysztof.
Jak nieoficjalnie dowiedzieli się dziennikarze “Interwencji”, Piotr J. opuścił już areszt. Po interwencji mediów urzędnicy zdecydowali się natomiast naprawić ogrodzenie pastwiska.
(Źródło: Polsat Interwencja)
/1
– / 123RF
Zwierzęta forsują ogrodzenie i chodzą po wsi.