Michał Archanioł z twarzą proboszcza spod Opola wywołał burzę
W niedzielę, 25 maja 2025 r. proboszcz parafii Wszystkich Świętych w Raszowej zaprezentował wiernym nowe dzieło sztuki sakralnej. Obraz, inspirowany pracą Jana Henryka Rosena sprzed pół wieku, miał przedstawiać św. Michała Archanioła. Jednak zamiast duchowego uniesienia, wśród parafian pojawiło się zdziwienie i konsternacja. Rysy twarzy archanioła przypominały bowiem oblicze samego proboszcza.
Jak wyjaśnił duchowny, zamówił obraz jako dar dla wspólnoty, nie mając świadomości, że artysta zdecyduje się wykorzystać jego wizerunek. “To była decyzja wykonawcy, o której nie wiedziałem” – tłumaczył kapłan.
Obraz, który miał jednoczyć w modlitwie, wywołał konflikt
Obraz szybko stał się tematem rozmów w całej wsi. Choć wiele osób nie miało okazji zobaczyć go na własne oczy, wieść o nietypowym dziele rozeszła się lotem błyskawicy. Pod presją komentarzy i uwag wiernych proboszcz zdecydował się zdjąć obraz z kościelnej ściany.
Podczas kolejnej mszy ksiądz przeprosił wiernych za zaistniałą sytuację. “Moim zamiarem było podarowanie wspólnocie dzieła, które będzie inspirować do duchowego rozwoju” – mówił.
Mieszkańcy zdziwieni nowym malowidłem
W rozmowach z mieszkańcami Łąk Kozielskich widać, że sprawa nie wywołała emocji, jak w przestrzeni medialnej. Wielu z nich podkreśla, że nie miało okazji zobaczyć obrazu, a o całym zamieszaniu dowiedziało się właśnie z mediów.
– Szczerze mówiąc, nie widziałem tego obrazu. Dowiedziałem się o sprawie od ludzi. Myślę, że ktoś po prostu palnął gafę, a ksiądz, gdy tylko się zorientował, zaraz to usunął. Świat się nie zawalił – bagatelizuje sprawę Wiesław, jeden z mieszkańców.
– Narobiło się tak, że o nas jest głośno. Ksiądz obraz powiesił, potem go zdjął. Nasz proboszcz jest bardzo w porządku. Mam nadzieję, że nie narobił sobie tym kłopotów – dodaje Piotr.
Kontrowersyjny obraz zniknął z kościoła
Proboszcz, z którym udało nam się skontaktować, nie chciał szerzej komentować sytuacji – Ta sprawa jest zamknięta. Nie ma co rozdmuchiwać – powiedział krótko przez domofon.
Podobne zdania są mieszkańcy, którzy widzieli kontrowersyjny obraz. Większość z nich nie chce już wracać do tematu, podkreślając, że cała sytuacja została szybko załatwiona.
Obraz, który wywołał tyle emocji, nawiązywał do dzieła Jana Henryka Rosena, amerykańsko-polskiego malarza, którego praca sprzed pół wieku przedstawiała św. Michała Archanioła na tle Sanktuarium Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie. W nowej interpretacji artysta zastąpił waszyngtońską świątynię miejscowym kościołem, a twarzy archanioła nadał rysy proboszcza.
Autor podarował archaniołowi twarz proboszcza
Autor obrazu podjął decyzję o nadaniu Michałowi Archaniołowi rysów proboszcza samodzielnie i nie konsultował jej nawet z duchownym. Efekt? Mieszane reakcje wśród wiernych.
Sprawa z Łąk Kozielskich pokazuje, jak delikatnym tematem może być sztuka sakralna, szczególnie w małych wspólnotach. Intencje proboszcza były szlachetne – chciał wzbogacić przestrzeń kościoła i zainspirować parafian. Jednak nieprzewidziany wybór artysty doprowadził do nieporozumienia, które na krótko podzieliło lokalną społeczność.
Zobacz także:
Mateusz Sitek zginął na granicy. Jego ojciec ze łzami w oczach wspomina syna
Brutalny atak sołtysa Prusinowa. 75-latka i jej syn zostali napadnięci w domu
Kolejny cios dla rodziców zmarłej ciężarnej Weroniki. “Mają czelność przychodzić i nękać”
/10
Łukasz Woźnica / newspix.pl
Łąki Kozielskie zasłynęły w całym kraju.
/10
Parafia Trójcy Przenajświętszej w Stalowej Woli – Michalici , @lokalna24 / Facebook
Parafianie w twarzy Michała Archanioła zauważyli rysy ich proboszcza.