Lubin. Proces burmistrza Chocianowa. Wywlekli go z domu. Miał złamać prawo
Do zdarzenia doszło w czerwcu 2024 r. Na skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II z Krupińskiego doszło do niegroźnej stłuczki porsche i mercedesa. Zapewne strony zawarłyby ugodę i obyłoby się bez wzywania mundurowych, gdyby poszkodowany nie wyczuł od oskarżonego alkoholu. Krewki burmistrz nie zmierzał czekać na przyjazd służb. Odjechał z miejsca zdarzenia, został zatrzymany niedługo potem w swoim domu.
Bulwersujące nagranie z udziałem burmistrza Chocianowa trafiło do sieci
Niebawem po zdarzeniu w mediach społecznościowych zostało opublikowane bulwersujące nagranie, na którym widać zakutego w kajdanki Tomasza K. prowadzonego przez policjantów na SOR. Mężczyzna wykrzykuje niedorzeczne słowa i stawia opór. Mieszkańcy Chocianowa nie kryli oburzenia zachowaniem swojego włodarza.
Proces ruszył w Sądzie Rejonowym w Lubinie
Oskarżony samorządowiec nie stawił się na rozpoczęcie procesu. Był prawidłowo zawiadomiony. Nie przyszedł, ponieważ… nie miał takiego obowiązku. Jego obrońca złożyła wniosek, by proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, tłumacząc to tym, że jednym ze świadków jest żona krewkiego samorządowca i będą poruszane prywatne sprawy. Sąd po krótkiej przerwie uznał, że nie ma przesłanek to wyłączenia jawności rozprawy. Po tym prokurator odczytał akt oskarżenia.
Tomasz K. usłyszał dwa zarzuty. — Pierwszy dotyczy prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Trzykrotnie wykonane badanie krwi wykazało, że oskarżony kierował autem, mając aż 2,5 promila! Pierwsze badanie dało wynik 2,6 promila, drugie — 2,5 promila, a trzecie — 2,4 promila. Drugi zarzut dotyczy znieważenia policjantów i ratowników medycznych — odczytał prokurator Kacper Zakrzewski z Prokuratury Rejonowej w Lubinie.
Dyskwalifikujące dla pełniącego funkcję publiczną w lokalnym samorządzie są zeznania jednego z funkcjonariuszy, który uczestniczył w czynnościach.
— Zatrzymany był agresywny, pobudzony i wulgarny — zeznał świadek. — Nie stosował się do wydawanych poleceń. Wyzywał nas od debili, idiotów i ch***w. Gdy został doprowadzony na SOR w Lubinie, krzyczał: “ratujcie mnie, jestem burmistrzem Chocianowa. Nie chcę skończyć jak Stachowiak”. Groził również mundurowym zwolnieniem z pracy, powołując się na swoje wpływy. Gdy zaczął trzeźwieć, przepraszał za swoje zachowanie — dodał na koniec świadek.
Tomasz K. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił złożenia wyjaśnień.
Oskarżonemu grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Mężczyzna nie zrzekł się funkcji. Wciąż jest burmistrzem Chocianowa.
Zobacz też:
Szokujące zachowanie sołtysa. Na jaw wychodzą nowe okoliczności. “Wszystko zaczęło się od niej”
/6
Tomasz K. to burmistrz Chocianowa.
/6
– / –
Doprowadzenie na SOR.