Kulisy podwójnej tragedii w Lidzbarku. “Dorota ciągle powtarzała, że go kocha”
Dorota miała 34 lata. Przez całe życie mieszkała w bloku przy ul. Jeleńskiej – w mieszkaniu swojej mamy, która zmarła dwa lata temu. Dlatego jej nagłe zniknięcie od razu wzbudziło niepokój sąsiadów. Po raz ostatni widziano ją 10 czerwca.
– Mijałyśmy się podczas spaceru z psem – mówi nam jedna z sąsiadek. Inna natomiast przyznaje, że próbowała kontaktować się z panią Dorotą. – Zaczęłam się do niej dobijać, pukałam do drzwi. Miała też otwarte okno balkonowe, więc krzyczałam: “Dorotka, Dorotka”. Ale nic, zero reakcji – opowiada “Faktowi” kobieta.
Makabryczne odkrycie w Lidzbarku. Ciała leżały w mieszkaniu ponad tydzień
Z czasem na klatce schodowej zaczął unosić się coraz mocniej odczuwalny nieprzyjemny zapach. Zaniepokojona sąsiadka wyjaśnia, że początkowo podejrzewała gryzonie, ale intensywność odoru wzrosła do tego stopnia, że zdecydowała się zawiadomić administrację budynku.
Zobacz także: Łukasz Żak walczy o zmianę warunków w celi. Napisał, czego chce
Spółdzielnia mieszkaniowa szybko wezwała funkcjonariuszy policji. W mieszkaniu odnaleziono dwa ciała: Doroty R. i Grzegorza T. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że Grzegorz T. zadał swojej partnerce ciosy młotkiem, a potem zabił siebie.
Niebieska Karta nie uratowała Doroty R.
Śledczy potwierdzają, że dwa lata temu 50-latek miał założoną Niebieską Kartę, którą się stosuje w przypadku podejrzenia przemocy domowej. – Ona się go bała. Z nożem do niej startował – mówią nam sąsiedzi pary.
Mężczyzna na jakiś czas zniknął z mieszkania, ale w pewnym momencie z powrotem się pojawił. – Dorota nie raz uciekała z domu i przybiegała do nas. Tłumaczyłam jej: – “Zostaw go, nie wpuszczaj do domu, ale ona powtarzała, że go kocha” – opisuje rozstrzępiona kobieta.
I przyznaje, że w ostatnich dniach nie słyszała żadnych krzyków dochodzących z mieszkania. – Gdyby tak było, natychmiast bym zareagowała – zaznacza.
Jeśli potrzebujesz natychmiastowej pomocy, możesz się zgłosić do Ośrodków Interwencji Kryzysowej (OIK), które są w każdym większym mieście. Możesz tam otrzymać pomoc psychologiczną, prawną, materialną. Część OIK-ów jest czynna całą dobę i np. prowadzi noclegownie. POMOC jest bezpłatna! Nie musisz mieć ubezpieczenia.
Jeśli masz uporczywe i silne myśli samobójcze, możesz się także zgłosić do każdego szpitala psychiatrycznego. Tam również nie jest potrzebne ubezpieczenie zdrowotne. W sytuacjach nagłych (o ile powiesz, że to sprawa pilna), lekarz musi Cię przyjąć tego samego dnia.
/4
– / Google Street View
Do tragedii doszło w bloku przy ul. Jeleńskiej.
/4
Hrywniak Bogdan / newspix.pl
Pani Dorota mieszkała tu od dziecka.