Published On: Fri, Nov 29th, 2024
Business | 2,251 views

Kto zabił Henryka Kujawę z Łopuchówka? Rodzina ma przypuszczenia



Łopuchówko — mała osada leśna w Wielkopolsce. To tu w popegeerowskim bloku na najwyższym piętrze mieszkał samotnie Henryk Kujawa. Mieszkanie odziedziczył po rodzicach. Reszta rodzeństwa się porozjeżdżała. Henryk był ze wszystkich najstarszy. Nigdy nie założył własnej rodziny, dlatego dbały o niego siostry. — Obiady mu woziłam. Zawsze mówiłam, żeby drzwi zamykał. Namawiałam też, by nie trzymał pieniędzy w domu, tylko założył konto w banku. Ale nie dał się przekonać. Jestem jednak pewna, że nie rozpowiadał, że w domu ma dużą sumę. To było ok. 30 tys. zł — mówi w rozmowie z “Faktem” pani Ewa. Komuś jednak powiedzieć musiał, bo trudno zakładać, że ktoś spoza okolicy przypadkiem zaatakowałby w biednej osadzie i liczył na dobry łup. Sąsiedzi wiedzieli, że Henryk miał dobrą emeryturę i znali jej kwotę. — Zasłużył na nią. Całe życie ciężko pracował jako drwal. Nawet na emeryturze dorabiał — mówią Helena i Jan, mieszkający na niższej kondygnacji. — Dwa lata temu przeszedł na emeryturę. Tak bardzo się z tego cieszył. Mieszkanie sobie remontował. Długo ta radość nie potrwała… — dodaje pani Ewa.

Od zbrodni minęło pół roku. Henryk Kujawa zginął w maju 2024 r. Jednak do dziś dostępu do drzwi jego mieszkania bronią policyjne taśmy. Na drzwiach widać ślady policyjnego proszku do zdejmowania odcisków zostawionych przez przestępców. Zbrodnia wyszła na jaw, bo w bloku nasilał się bardzo nieprzyjemny zapach. Sąsiedzi doszli do tego, że pochodzi on z mieszkania pana Henryka. — Uświadomiliśmy sobie, że od kilku dni go nie widzieliśmy — mówi pani Helena. Mieszkańcy bloku zaalarmowali rodzinę 66-latka. Zauważyli też, że drzwi do jego mieszkania są otwarte. Nikt jednak nie miał odwagi tam wejść.



Source link