Ksiądz skazany za złamanie zakazu prowadzenia pojazdów
Proboszcz niewielkiej parafii spod Radomska został skazany przez sąd za złamanie zakazu siadania za kierownicą – podała Wyborcza. Ks. Tomaszowi K. zostało odebrane prawo jazdy po tym, jak staranował na parkingu przed urzędem w Kobielach dwa samochody i uciekł. Mówiło się, że był po alkoholu, ale nie udowodniono mu tego. Duchowny jednak nic sobie z zakazu nie robił. Złapano go, gdy próbował uniknąć kontroli drogowej. Do sądu została skierowana sprawa za złamanie zakazu prowadzenia pojazdów.
Pod koniec stycznia Sąd Rejonowy w Radomsku wymierzył księdzu karę. Skazał go na 10 tys. zł grzywny. Jak podaje “Radomszczańska” w pierwszą niedzielę lutego mszę świętą za proboszcza, musiał odprawić jego brat. Ksiądz wylądował bowiem w szpitalu. Gazeta podaje, że od proboszcza czuć było alkohol. O jego problemie mówi się od dawna.
W zeszłym roku o księdzu Tomaszu K. zrobiło się głośno po aferze na pogrzebie. Ksiądz miał się dziwnie zachowywać. Podobno czuć było od niego alkohol. Najpierw miał pretensje o źle ułożone kwiaty, później zaczął mszę pogrzebową od kazania, a na koniec zasnął podczas uroczystości. Swoim przełożonym miał tłumaczyć, że to po lekach, które przyjmuje.
Ksiądz złamał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów
Za księdzem ciągnie się również afera jeszcze z czasów, gdy pełnił posługę kapłańską w Częstochowie. Miał wówczas utrzymywać kontakty z nastolatką. Sprawę ujawniła Wyborcza. Kiedy prokuratura i sąd umorzyły sprawę, pokrzywdzona poskarżyła się na ks. Tomasza K. jego przełożonemu. Postępowanie w sprawie złamania szóstego przykazania i kontakty z nieletnią zakończyło się dekretem, w którym uznano duchownego za winnego i nałożono na niego karę. Ksiądz odwołał się od tej decyzji do Watykanu, a ten jeszcze nie podjął decyzji.
Skandaliczne zachowanie wobec załogi karetki. To im nakleili na lusterku. Internauci wściekli
Teraz na księdza spadły kolejne kłopoty w postaci wyroku sądu w Radomsku. Parafianie pomimo licznych afer bronią swojego proboszcza. Jeden z mieszkańców Rzejowic powiedział Wyborczej, że ksiądz Tomasz K. to “bardzo dobry człowiek, tylko… chleje”. Wspominać mają też, jak ksiądz kiedyś przewrócił się za ołtarzem. Miał być pod wpływem alkoholu. Co na to przełożeni księdza? Już po aferze na pogrzebie, w lipcu ub. r. zapowiadano odwołanie księdza. Do dnia dzisiejszego się tak nie stało. Wyborcza podaje, że Archidiecezja Częstochowska czeka na dokumenty dotyczące sądowego wyroku z Radomska oraz na decyzję Watykanu w sprawie odwołania księdza od decyzji swojego przełożonego o uznaniu go za winnego kontaktów z nastolatką.
Proboszcza zabił pijany kierowca. Parafianie z Domaszyna nie mogą odżałować ks. Jarosława