Ks. Marek Tworek spieszył się na mszę. Wierni poruszeni śmiercią księdza
Był poniedziałek, 6 stycznia, święto Trzech Króli. Ksiądz Marek Tworek spieszył się na mszę, którą miał odprawić w swojej parafii w niewielkim Chmielku. Do pokonania miał jeszcze tylko kilka kilometrów. Ale pośpiech bywa złym doradcą. Na drodze między Pisklakami a Chmielkiem proboszcz podjął manewr wyprzedzenia dwóch samochodów. Tego dnia drogi na Lubelszczyźnie były śliskie, padał marznący deszcz. Gdy ksiądz wracał już na swój pas ruchu, stracił panowanie nad samochodem. Wypadł z drogi, rozbił się na skarpie. Nie udało się go uratować.
Czytaj także: Tragedia w Trzech Króli. Ksiądz skończył mszę i wyszedł z kościoła, nigdy nie dotarł do domu
Nie żyje ks. Marek Tworek z Chmielka. Spieszył się na mszę
Jak przekazała parafia pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Chmielku, szczegóły dotyczące pogrzebu ks. Marka Tworka nie są jeszcze znane.
“Msze święte popołudniowe o 17 odbędą się zgodnie z harmonogramem. Do dnia pogrzebu, każdego dnia po mszy o godz. 18, odbędzie się różaniec i koronka w intencji zmarłego księdza. Informacje na temat pogrzebu zostaną podane w późniejszym terminie” — przekazano na stronie internetowej parafii.
Czytaj także: Opublikowali instrukcję dla księży. Chodzi o sprawę życia i śmierci
Poruszające słowa wiernych
Księdza Tworka żegnają poruszeni parafianie i osoby, które miały z nim styczność przed laty. Ich słowa są wyjątkowo poruszające i najlepiej świadczą o tym, jak lubianym był kapłanem.
“Wspaniały kapłan i człowiek. Niech spoczywa w pokoju”, “Ojej, bardzo smutna wiadomość. Pamiętam księdza Marka z czasów podstawówki. Przykre, bardzo przykre. Pamiętam, jak ksiądz Marek zaprosił mnie kiedyś po mszy do zakrystii i zapytał, czy nie chciałbym zostać ministrantem, bo i tak jestem co tydzień w kościele. Spoczywaj w pokoju księże Marku!” — piszą internauci.
“Bardzo smutna wiadomość… Ks. Marek był moim nauczycielem religii zarówno w podstawówce, jak i w szkole średniej. Z wielką sympatią wspominam lekcje religii, jak i samą osobę księdza Marka”, “Jeszcze składaliśmy sobie życzenia świąteczne, udzielał ślubu, specjalnie przyjeżdżał. Przyjaciel wieloletni rodziny” — wspominają inni.
Czytaj także: Tajemnicza śmierć proboszcza na plebanii w Piszu. Prokurator: to bardzo dziwna sprawa