Koszmarna śmierć ciężarnej studentki. Wysłała to przyjaciółce chwilę wcześniej
Arnima Hayat (19 l.) była ambitną i pracowitą dziewczyną, która pragnęła pomagać ludziom jako lekarka. Jej rodzina przeprowadziła się z Bangladeszu do Australii, by zapewnić jej dobrą przyszłość, gdy ta miała dziewięć lat. Wszystko zdawało się układać — codzienne życie dziewczyny było wypełnione nauką i pasją, miała bliskie relacje z krewnymi, a po zajęciach dorabiała na niepełny etat w centrum handlowym. Wraz z pierwszą miłością zaczęły jednak gromadzić się nad nią ciemne chmury.
Meraj Zafar, dobrze zbudowany, rok starszy od Arnimy praktykant budowlany z ciemną przeszłością, od początku nie cieszył się zaufaniem rodziny 19-latki. Bliscy studentki obawiali się jego kontrolującej natury i tego, jaki ma wpływ na dziewczynę. Arnima — niegdyś żywa i towarzyska — miała bowiem z czasem zacząć oddalać się od krewnych. Zdawała się coraz bardziej przygaszona i wycofana.
Zafar w maju 2021 r. poprosił ojca ukochanej o błogosławieństwo, chciał poślubić Arnimę. Odmowa mężczyzny go rozwścieczyła. Zaczął nękać rodzinę telefonami, nie szczędząc obelg pod ich adresem. Ojciec studentki zgłosił sprawę na policję i chłopak otrzymał zakaz zbliżania się do nich. Zafar nie dał jednak za wygraną.
Od miłości do koszmaru. Gdy wyszła za mąż, znalazła się w pułapce
Kilka miesięcy później, pomimo wielu zawirowań, Arnima i Zafar wzięli ślub. To była prywatna islamska ceremonia, bez udziału przyjaciół i rodziny. Później nowożeńcy zamieszkali w Sydney. Kontakt dziewczyny z najbliższymi wkrótce zaczął się rwać.
Arnima kontynuowała studia, marzyła o karierze chirurga, a wraz ze świeżo poślubionym mężem spodziewali się dziecka. Nie była jednak szczęśliwa.
Jak zwierzyła się przyjaciołom, jej życie stało się koszmarem. Codzienność wypełniał strach i niepewność. Zafar miał bowiem stać się wobec niej agresywny, wyzywać ją i nie pozwalać jej wychodzić z domu. Raz, w akcie zazdrości, miał próbować ją nawet udusić.
Dziewczyna zastanawiała się nad poproszeniem policji o ochronę, bała się jednak reakcji męża, gdy sprawa wyjdzie na jaw.
Krótko przed śmiercią Arnima wysłała przyjaciółce dwa niepokojące SMS-y
Na kilka godzin przed śmiercią, późnym wieczorem 29 stycznia, wysłała przyjaciółce SMS: “Nie mam nikogo oprócz ciebie” i dodała, że chce odejść od Zafara.
Nie masz wyboru. Musisz z nim zostać
— miała brzmieć odpowiedź.
“Nie, nienawidzę go” — odpisała Arnima. To była jej ostatnia wiadomość.
Makabryczne odkrycie. Ciężarna studentka zginęła koszmarną śmiercią
Następny dzień przyniósł wstrząsające wieści. Matka Zafara zawiadomiła policję, że jej syn przyznał się do kłótni z żoną i niepokoi się o synową. Funkcjonariusze udali się na miejsce, drzwi mieszkania małżonków były jednak zamknięte.
Policjanci weszli do środka siłą i niemal natychmiast uderzył ich ostry chemiczny zapach dochodzący z łazienki. Gdy ubrani w kombinezony ochronne zajrzeli do wnętrza, zastali tam makabryczny widok. W wannie wypełnionej kwasem solnym leżało ciało. Jego stan nie pozwalał na identyfikację. Badania DNA nie pozostawiły jednak wątpliwości — to była Arnima.
Podejrzenia śledczych od razu padły na Zafara. Ten jednak zniknął. Policja rozpoczęła szeroko zakrojone poszukiwania. Po 20-godzinnej obławie młody mężczyzna sam oddał się w ręce służb.
Zgromadzone przez śledczych dowody świadczyły przeciwko niemu. Jak ustalili biegli, Arnima zginęła zaledwie 45 minut po wysłaniu ostatniego SMS-a do przyjaciółki, a Zafar wyszedł z mieszkania o 21.55, kiedy jego ciężarna żona już nie żyła.
Wyszukiwania na jego komputerze ujawniły, że szukał w sieci informacji o kwasie solnym i karze za morderstwo. Co więcej, kamery monitoringu uchwyciły, jak kupował ogromne ilości żrącego środka w sklepie z narzędziami.
Mąż przyznał się do zbrodni. Zabił żonę i próbował rozpuścić ciało w kwasie
Zafar przyznał się do popełnienia przerażającej zbrodni dopiero w maju 2024 r. Miał przyznać, że udusił żonę pod wpływem gniewu i perspektywy, że ta go zostawi, a potem próbował pozbyć się jej ciała za pomocą żrącego kwasu.
Gdy sąd w grudniu 2024 r. ogłaszał wyrok w tej sprawie, emocje na sali sięgnęły zenitu. — Tęsknię za moją córką każdego dnia i widzę jej twarz w moich snach — wyznał ojciec Arnimy. — Spalił twarz, którą całowałam każdej nocy. Czy możecie sobie wyobrazić, że ktoś traktuje tak wasze dziecko? — dodał.
Rozpacz rodziny dziewczyny była tym większa, że nie mogli pożegnać się z córką w tradycyjny sposób, przy otwartej trumnie. Słowa, którymi opisywali swój ból i tęsknotę rozdzierały serce.
I choć oskarżony o zabójstwo Meraj Zafar przed sądem przeprosił i wyraził głęboką skruchę za swoje czyny, sędzia zwrócił uwagę na jeden szczegół. Młody mężczyzna w swoich zeznaniach ani razu nie użył imienia dziewczyny. Konsekwentnie mówił o niej “moja żona”, co miało sugerować poczucie jej posiadania.
Wyrokiem sądu Meraj Zafar (23 l.) został skazany na 21 lat i sześć miesięcy pozbawienia wolności, przy czym o wcześniejsze zwolnienie warunkowe będzie mógł ubiegać się najprędzej za 16 lat.
(Źródło: The Mirror)
Zobacz też:
Brutalne zabójstwo w Gdańsku. Policja poszukuje napastnika. Po zbrodni zmienił wygląd?
Wstrząs po katastrofie w Waszyngtonie. Jedna z domniemanych ofiar odebrała telefon
Prywatna “agencja towarzyska” w państwowym gigancie. “Pół godziny, biust 3,53 kg, 170 cm, swoja”