kontrowersyjne zajęcia w szkole. Kastracja pod lupą śledczych
Fundacja Do Serca Przytul Psa opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcia, które mają dokumentować przebieg kastracji dokonanej w myszkowskiej szkole. Widać na nich, jak uczniowie golą kota, przygotowują go do zabiegu, a następnie przeprowadzają zabieg. Według przedstawicieli fundacji takie działania są nie tylko nieetyczne, ale mogą również stanowić formę znęcania się nad zwierzętami.
Szokujące zdjęcia i zarzuty o znęcanie się nad zwierzętami
— W szkole absolutnie nie powinno się dokonywać takich zabiegów. Można je przeprowadzić tylko w zarejestrowanym gabinecie weterynarii, a nie w klasie nieprzystosowanej do takich operacji — mówi w rozmowie z “Faktem” Patrycja Rubin, prezes Fundacji Do Serca Przytul Psa. — Zwierzęta operowano na ławce szkolnej. Szkoła ma co prawda kierunek technika weterynarii (kształci asystentów weterynarii), ale nie prowadzi studiów weterynaryjnych. 15— i 16-latkowie wykonywali razem z weterynarzem operację to niedopuszczalne. Technik weterynarii może tylko podać, narzędzia a nie operować. Nie ma zasadności, aby te dzieci uczestniczyły przy tego typu zabiegach. Ten lekarz weterynarii wykonuje z uczniami zabieg, bez jakiejkolwiek ochrony sanitarnej, bez rękawiczek, wyciąga wnętrzności zwierzęcia. Według nas jest to znęcanie się nad zwierzętami.
Fundacja skonsultowała ten proceder z prawnikami. — Absolutnie lekarz weterynarii nie powinien wykonywać takich zabiegów w szkole. Taki zabieg wymaga środków narkotycznych, aby uśpić zwierzę. Leki do narkozy nie mogą wyjeżdżać poza zarejestrowany gabinet. Takie leki powinny być w sejfie. Niewykluczone, że dzieci miały do nich bezpośredni dostęp — dodaje Patrycja Rubin. — Dlatego złożyliśmy zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Weterynarz i dyrekcja szkoły zaprzeczają
Weterynarz nadzorujący zabiegi stanowczo zaprzecza, jakoby doszło do jakichkolwiek zaniedbań. Również dyrektor szkoły, Jerzy Bryś, w rozmowie z TVP Katowice broni placówki, podkreślając, że wszystkie procedury były przestrzegane, a zajęcia odbywały się na wyraźną prośbę uczniów, którzy przynosili na nie własne zwierzęta.
— Etyka zawodu lekarza pozwala na to, aby uczniowie uczestniczący w takich zajęciach praktyczno-szkoleniowych mogli pod jego obecność wykonywać pewne czynności i zabiegi. Myślę, że do złamania prawa w żaden sposób nie doszło — tłumaczył dyrektor Bryś w rozmowie z TVP Katowice.
Prokuratura bada sprawę
Kontrowersje wokół zajęć w Zespole Szkół nr 2 w Myszkowie przyciągnęły uwagę organów ścigania. Sprawą zajmują się obecnie policjanci oraz prokuratorzy, którzy mają wyjaśnić, czy doszło do naruszenia prawa.
— Zawiadomienie wpłynęło na początku kwietnia o możliwych nieprawidłowościach. Na tym etapie gromadziły dokumentację — powiedziała w rozmowie z “Faktem” st. sierż. Klaudia Maladyn rzecznik policji w Myszkowie.
Sprawą zajęła się prokuratura w Myszkowie. — Prokurator polecił wszczęcie postępowania pod kątem znęcania się nad zwierzętami. Takie przestępstwo zagrożone jest karą do 3 lat więzienia — mówi w rozmowie z “Faktem” prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
— Musimy przesłuchać uczniów, którzy uczestniczyli w lekcji, na której dokonano kastracji psów i kotów. Ma być też przesłuchany lekarz, który te zajęcia prowadził. Musimy ustalić, czy powiatowy lekarz weterynarii wiedział o takim procederze. Będzie też powołany biegły weterynarii, który wypowie się w tym temacie.
Na ten moment nie wiadomo, jakie mogą być konsekwencje dla szkoły i osób zaangażowanych w organizację zajęć.
(Źródło: Fakt.pl, TVP Katowice, prokuratura, Do Serca Przytul Psa)
Dzieci znęcały się nad szczeniakiem, matka była obok. Aż trudno uwierzyć, co w tym czasie robiła
Matka śmiała się, gdy córka dręczyła kota. Teraz tłumaczy się po wstrząsającym nagraniu
/9
Do Serca Przytul Psa, Rafał Klimkiewicz / Edytor
– Kastracja zwierząt w szkole w Myszkowie zajmie się prokuratura — mówi Tomasz Ozimek, z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
/9
Rafał Klimkiewicz / Edytor
Prokurator Tomasz Ozimek.