Konrad K. na wolności. Sąd wyjaśnia decyzję
Po tragicznym w skutkach ataku w galerii handlowej Konrad K. został uznany za niepoczytalnego i trafił do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Ostatnie lata spędził w ośrodku w Radecznicy pod Zamościem, w województwie lubelskim. 11 grudnia biegli orzekli, że jego stan zdrowia się poprawił i mężczyzna może opuścić placówkę.
Decyzja sądu wzbudziła protest prokuratury, która domagała się powołania nowego zespołu biegłych. Ten wniosek jednak odrzucono. Dlaczego? Sąd Okręgowy w Zamościu tłumaczy, że opinie lekarzy psychiatrów i psychologa były “jasne, pełne i bezsprzeczne”. – Tylko w sytuacji, gdy opinie są niejasne, niepełne lub sprzeczne, można powołać nowych specjalistów – wyjaśnia w odpowiedzi dla “Faktu” Paweł Tobała, rzecznik Sądu Okręgowego w Zamościu.
Mężczyzna nie zostanie jednak bez nadzoru. Sąd orzekł środek zabezpieczający w postaci nadzorowanej terapii ambulatoryjnej. Leczenie ma być prowadzone w Centrum Zdrowia Psychicznego w Stalowej Woli, gdzie jego stan zdrowia będzie stale monitorowany.
– Przynajmniej raz na 12 miesięcy właściwy Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu będzie decydował o dalszym stosowaniu tego środka zabezpieczającego – podkreśla sędzia Tobała.
Co będzie, jeśli Konrad K. zaniecha terapii?
Sędziowie zapewniają, że system przewiduje mechanizmy kontroli i nie pozwoli na uchybienia. – Jeśli Konrad K. zaniecha terapii, przestanie przyjmować leki lub nie będzie stawiał się na leczenie, sąd zostanie o tym natychmiast poinformowany. W ciągu trzech lat od uchylenia środka zabezpieczającego w postaci pobytu w zakładzie psychiatrycznym można ponownie orzec jego umieszczenie w placówce, jeśli jego zachowanie będzie tego wymagało – tłumaczy sędzia Tobała.
Sąd podkreśla, że z opinii biegłych nie wynikało, aby istniała konieczność zapewnienia Konradowi K. specjalnej opieki w warunkach zamkniętych. Obecnie mężczyzna przebywa najprawdopodobniej w rodzinnym domu, ale sąsiedzi nie są tego pewni. – Jeszcze się nie pokazywał – mówią mieszkańcy.
Bramka i drzwi domu Konrada K. są zamknięte na głucho. 17 grudnia kilkakrotnie próbowaliśmy zapukać o różnych porach, ale nikt nie otwierał.
Prokuratura się nie poddaje
Prokuratura w Tarnobrzegu nie zgadza się z decyzją o zwolnieniu Konrada K. i zapowiada dalszą walkę. – Odwołaliśmy się do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. Liczymy, że sprawa zostanie rozpatrzona bezzwłocznie – mówi Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Zobacz też:
W Stalowej Woli nie mówi się o niczym innym. Ofiara Konrada K.: nie mam słów na to, co się stało
:Jak mogło do tego dojść? Konrad K. jest na wolności. Nie odpowiedział za masakrę w Stalowej Woli