Handlarze wrócili na Marywilską. Mówią, kto stoi za pożarem
Pożar w hali handlowej Marywilska 44 wybuchł w nocy z 11 na 12 maja. W ciągu zaledwie kilkunastu minut ogień pochłonął aż 1400 stoisk, a tysiące kupców straciło dorobek życia. Zarówno służby, jak i pracownicy obiektu od początku wskazywali, że mogło dojść do podpalenia. Centrum miało bowiem dobre zabezpieczenia przeciwpożarowe i podejrzanym było, że mimo tego ogień rozprzestrzenił się tak szybko.
Czytaj także: Marywilska powraca. Kupcy płakali, patrząc na zgliszcza. Teraz zaczynają od nowa
Handel wrócił na Marywilską 44 w Warszawie. Kto jest winny pożaru?
Po 3,5 miesiąca od potężnego pożaru w miejsce to znów wrócił handel. W sobotę, 31 sierpnia, część sprzedawców ponownie otworzyła swoje sklepy i punkty usługowe w miasteczku kontenerowym, postawionym tam do czasu odbudowy hal targowych. Choć nad obiektem wciąż górują zgliszcza spalonych pawilonów, handlarzy to nie zniechęca. Każdy chce jak najszybciej ruszyć z biznesem i odrobić straty.
Ludzie wciąż jednak zadają sobie pytanie, kto stoi za pożarem hali targowej. W sprawie cały czas trwa prokuratorskie śledztwo, ale odpowiedzi jak na razie brak. Nie brakuje więc domysłów.
Czytaj także: Tak teraz wygląda Marywilska. W miejscu spalonej hali powstało gigantyczne miasteczko
Handlarze nie mają wątpliwości. Wskazują winnego
— Najpierw mówiło się, że specjalnie halę podpalili, żeby w jej miejsce zbudować osiedle. Potem, że to porachunki między Wietnamczykami, jak w Wólce Kosowskiej — opowiada “Gazecie Wyborczej” pani Jolanta, która na Marywilskiej handluje ubraniami. Teraz, bo wielu tygodniach, nie ma wątpliwości: — To Ruscy. Tutaj nikt nie miał faktycznego motywu do podpalenia. To musiała być prowokacja Putina.
To zdecydowanie głos większości. — Panie, to Putin, bez żadnych wątpliwości. Książkowa sprawa. Duże centrum handlowe na uboczu, brak potencjalnych ofiar, za to wybuch niepokoju społecznego był gwarantowany — komentuje sprzedawca telefonów.
Trwa śledztwo w sprawie pożaru
Choć wersji tej nie odrzucał od początku sam premier Donald Tusk, mówiąc podczas jednej z konferencji prasowych, że “to dość prawdopodobne, że służby rosyjskie miały coś wspólnego z pożarem na Marywilskiej”, to jednak jak dotąd śledczym nie udało się wskazać winnych największego pożaru w Warszawie ostatnich lat.
Prokuratura Krajowa poinformowała o rozpoczęciu rozbiórki i oględzin hali targowej przy ul. Marywilskiej 44. Prace rozbiórkowe są prowadzone pod nadzorem prokuratora i stołecznych policjantów zgodnie z projektem rozbiórki opracowanym na podstawie decyzji powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.
Czytaj także: Ludzie dostali groźnie brzmiący SMS. Chodzi o plaże w Gdańsku. Wszystko przez pożar w porcie
(Źródło: Gazeta Wyborcza, PAP)