Gryfińscy Patrioci monitorują granicę. “Pilnujemy, by nie podrzucali nam uchodźców”
Członkowie ruchu Gryfińscy Patrioci deklarują, że ich celem jest zapobieganie nielegalnemu przerzucaniu imigrantów przez zachodnią granicę. Twierdzą, że sami podjęli działania, ponieważ polskie służby nie reagują na problem, który — ich zdaniem — narasta.
Pojawienie się grupy mężczyzn w sobotnie popołudnie (29 czerwca) na moście, natychmiast wzbudziło zainteresowanie kierowców. Pytają, co się tu dzieje i co to za protest? Piotr Koliński, koordynator działań, tłumaczy, że chodzi o przeciwdziałanie przerzutowi uchodźców. Według niego problem ten dotyczy nie tylko Gryfina, ale również innych miejscowości granicznych, jak Lubieszyn czy Stolec. Jak mówi, często w nocy przyjeżdżają niemieckie busy, aby wysadzić imigrantów po polskiej stronie. — My pilnujemy, żeby Niemcy nie podrzucali uchodźców przez granicę. Są dokumenty wystawiane przez niemieckie służby, ale nikt tego nie weryfikuje — stwierdził Piotr Koliński.
Ruch Gryfińskich Patriotów pilnuje granicy
Koliński wyjaśnia, że Gryfińscy Patrioci to świeżo powstały ruch, który ma charakter samoobrony. Choć sam przyznaje, że takie działania powinny być prowadzone przez wyspecjalizowane służby, uzasadnia działalność grupy faktem, że brak odpowiednich reakcji zmusza ich do samodzielnych działań. — Jesteśmy tutaj, żeby wspierać nasze służby, a nasza praca jest w pełni legalna i odbywa się w porozumieniu z polskimi instytucjami — zapewnia. Podkreśla też, że grupie zależy na działaniu zgodnym z prawem, bez agresji.
Piotr Koliński mówi wprost, że motywem jego działań są obawy przed negatywnymi skutkami napływu imigrantów do Polski. Krytykuje również politykę niemiecką oraz sytuację w krajach takich jak Francja czy Belgia, gdzie, według niego, wzrost obecności osób wywodzących się z kultur afrykańskich przyczynił się do wzrostu przestępczości. — Obawiam się scen jak w Paryżu czy Brukseli. To są ludzie, którzy nie chcą pracować, a zależy im tylko na korzystaniu z zasiłków, instytucji pomocowych. Chcę, żeby Polska pozostała bezpiecznym krajem — mówi.
Jednocześnie Koliński zaznacza, że zupełnie inaczej patrzy na uchodźców wojennych z Ukrainy, których uważa za grupę zmotywowaną do pracy i kulturowo bliską Polakom. Jak podkreśla, wielu z nich pracuje w kraju, a ukraińskie dzieci i kobiety w Polsce chronią się po prostu przed wojną.
Działania na granicy: monitoring i obserwacja
Grupa postanowiła prowadzić swoje działania w formie monitorowania i obserwacji. Jednocześnie przyznają, że ich możliwości są ograniczone. Według Kolińskiego sama obecność na granicy ma działać jako środek odstraszający. — Nie jesteśmy w stanie sprawdzić, kto znajduje się w niemieckich pojazdach ani gdzie później wysadzani są ci ludzie. Jest to nielegalne i można to podciągnąć pod handel ludźmi — wyjaśnia. Według słów koordynatora liczba osób przerzuconych przez niemieckie granice wynosi już tysiące, co prowadzi do przeciążenia polskich ośrodków dla uchodźców. — Strażnicy pilnują wschodniej granicy z narażeniem życia, a tutaj Niemcy nam podrzucają kilkuset uchodźców. Nie jesteśmy w stanie weryfikować, skąd pochodzą — argumentuje Koliński. Nie zostało określone, kiedy działania Gryfińskich Patriotów miałyby się zakończyć. Piotr Koliński twierdzi, że będą trwać tak długo, jak to będzie konieczne. — Będziemy tu do skutku, aż władze niemieckie, ale też polskie, rozwiążą ten problem. Taka sytuacja nie może się utrzymywać — podsumował.
Sytuacji przy granicy przygląda się też policja
Nadkomisarz Mirosława Rudzińska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie przyznaje, że protestom przyglądają się także funkcjonariusze. — Od początku zeszłego tygodnia, na przejściach granicznych mamy spontaniczne zgromadzenia. Wiemy o nich, również się tam pojawiamy. Odnotowaliśmy je w Świnoujściu, Lubieszynie, Osówku, Krajniku Dolnym, Gryfinie i na przejściu granicznym w miejscowości Buk. Są one zgodne z prawem. Natomiast, gdyby ich uczestnicy blokowali pas ruchu i to by zagrażało bezpieczeństwu, musieliby stosować do poleceń policjantów. Takie osoby natomiast nie mają absolutnie prawa kontrolować żadnych pojazdów ani osób — dodaje.
O komentarz poprosiliśmy również Straż Graniczną. Zapytaliśmy, czy odnotowano przypadki przerzucania migrantów z Niemiec do Polski i z jakiej skali procederem możemy mieć do czynienia. Czekamy na odpowiedź.
Tragiczny finał majówki w Międzyzdrojach
Tu na złodziei polują mieszkańcy
/7
Gryń Przemysław / newspix.pl
Grupa kilkunastu osób zdecydowała się strzec granicy na moście na Odrze. Zdaniem straży obywatelskiej ma to zapobiec podrzucaniu migrantów do Polski przez niemieckie służby
/7
Gryń Przemysław / newspix.pl
Piotr Koliński, który przewodzi grupie społecznych strażników, twierdzi, że sam ich widok na granicy wpłynie hamująco na niemieckie służby.