Gdańsk. Rosjanie wyprowadzają się z konsulatu. Wielkie pudła
To już kolejny konsulat w Polsce, który Rosjanie muszą opuścić. Fotografowi PAP udało się uchwycić na zdjęciach moment pakowania pudeł do samochodów. Wśród wynoszonych przedmiotów były również obrazy. PAP podaje, że w garażu stały przygotowane do transportu pudła, a przed budynkiem samochody z tablicami korpusu dyplomatycznego. W pobliżu konsulatu można było także zauważyć ciężarówkę na niebieskich tablicach rejestracyjnych.
Gdańsk. Rosjanie wyprowadzają się z konsulatu
Jak powiedział w piątek PAP rzecznik prezydent Gdańska Daniel Stenzel, na razie nie ma decyzji co do przeznaczenia tego obiektu po opuszczeniu przez Rosjan.
Budynek, zgodnie z poleceniem MSZ, powinien być opuszczony do godz. 23.59 dnia 23 grudnia. Jako samorząd pracujemy nad koncepcją zagospodarowania nieruchomości, natomiast musi to być uzgodnione ze stroną rządową. Budynek formalnie należy do Skarbu Państwa, a miasto Gdańsk pełni rolę inkasenta. Na pewno będziemy informować o jego dalszych losach. Na razie nie zapadły jeszcze żadne decyzje w tej sprawie
— przekazał.
PAP przypomina, że konsulat przy ul. Batorego dyplomaci z Kremla zajmowali od czasów powojennych. W 1951 r. Polska Ludowa i Związek Radziecki podpisały umowę o nieodpłatnym korzystaniu z budynku. Po upadku ZSRR budynek przeszedł na własność Skarbu Państwa. Tymczasem Rosjanie przez dekady traktowali willę przy ul. Batorego jak swoją własność. Nie płacili za użytkowanie budynku — mimo że od 2013 r., miasto zaczęło naliczać opłaty zgodnie z wytycznymi MSZ. Konsulat nie regulował należności i nie odpowiadał na wezwania. PAP podaje, że Gdańsk oszacował zaległości za lata 2013–2023 na ok. 5,5 mln zł, a wraz z odsetkami na kolejne 3 mln zł. Sprawa trafiła do sądu, który nakazał Rosji zapłatę blisko 400 tys. zł za część zaległych opłat.
Zobacz też:
Ekstradycja Bartosza G. Jego mecenaska skomentowała to jednym zdaniem
Trwa obława na zabójcę. Dwie młode kobiety zginęły jednego dnia
/9
Adam Warżawa / PAP
Wynosili rzeczy w pudłach.
/9
Adam Warżawa / PAP
Kartony pakowano do samochodów.








