Dziesięciolatka robiła relacje na żywo. Dorośli mężczyźni pisali, co ma robić
Kinga Szostko jest znana w mediach społecznościowych ze swoich działań na rzecz bezpieczeństwa dzieci w sieci. Jej zespół monitoruje i analizuje treści publikowane na platformach takich jak TikTok i Instagram, zgłasza niepokojące “znaleziska” odpowiednim instytucjom i służbom oraz zwraca na nie uwagę rodziców i opiekunów dzieci. Specjalistka opisała niedawno w swoich mediach społecznościowych historię 10-letniej dziewczynki, V., na której konto trafiła na TikToku, gdy robiła relacje na żywo.
Dziesięciolatka prowadziła w sieci transmisje na żywo. Dorośli mężczyźni zaczepiali ją i pisali, co ma robić
Jak opisuje Kinga Szostko, V. była nakłaniania przez dorosłych mężczyzn do określonych zachowań podczas transmisji na TikToku, ale także na Instagramie publikowała sugestywne treści, m.in. pojawiała się przed kamerą w rozmaitych pozach, malowała się, rozbierała i wysyłała buziaczki do widzów.
Analizując listę obserwatorów, zauważyła niepokojącą tendencję. Większość jej odbiorców (72 proc.) stanowili dorośli mężczyźni. Pokrywa się to z danymi przytoczonymi przez “The New York Times”, według których od 70 do nawet 95 proc. osób obserwujących konta nieletnich instagramerek to dorośli mężczyźni.
W tle nagrań V. Szostko słyszała rodziców, siostrę oraz psa, co sugerowało, że bliscy dziewczynki byli w pobliżu podczas jej aktywności online. Postanowiła więc prześledzić jej ślady cyfrowe i szybko odnalazła profil jej matki. Napisała do niej prywatną wiadomość, aby zwrócić uwagę na sytuację.
Dziewczynka udzielała się w mediach społecznościowych za wiedzą i zgodą matki. “Nie była świadoma”
W bezpośredniej wiadomości zapytała matkę V., dlaczego pozwala córce na narażanie się na kontakt z nieodpowiednimi osobami w sieci oraz czy jest świadoma tego, kto obserwuje profil jej dziecka i czy widziała, jakie treści są tam zamieszczane.
Wiedziała. Pozwoliła jej na założenie TikToka i Instagrama. Na robienie live’ów też
— opisuje Kinga Szostko.
Kobieta miała co prawda zastrzeżenia co do zachowania córki, ale — jak twierdziła — “to przecież tylko dziecko”, a “te dzióbki i te pozycje to rzeczywiście trochę za dużo, ale to przez Genzie”. Dziewczynka ma się bowiem utożsamiać ze zjawiskiem zapoczątkowanym przez Ekipę Friza i która miała otworzyć młodym twórcom drzwi do tego, aby robić karierę w sieci.
“To tylko dziecko”. Wstrząsająca konfrontacja z rzeczywistością
Po krótkiej wymianie wiadomości matka dziewczynki poprosiła o rozmowę telefoniczną. “Podaję numer, dzwoni natychmiast. Opowiadam jej o tym co ustaliłam” — relacjonuje Kinga Szostko. Ekspertka przekazała kobiecie swoje spostrzeżenia na temat “niebezpiecznej aktywności” jej córki w sieci, nie kryjąc zdziwienia, że dzieje się to za jej przyzwoleniem.
Zapytała także wprost, czy może świadomie dopuszcza do takich sytuacji, nawiązując do przypadków, w których matki celowo eksponują swoje dzieci, a zwłaszcza córki, na Instagramie, by “otrzymywać od panów wschodniego pochodzenia przelewy i prezenty”.
“Zaprzecza. Słyszę, że jest roztrzęsiona. Nie zdawała sobie sprawy, że V. obserwowana jest przez dorosłych mężczyzn. Nie sądziła, że będą do niej pisać i zaczepiać ją w sieci. Teraz dopiero dociera do niej, na co pozwoliła i co zrobiła własnemu dziecku, wręczając jej smartfona” — opisuje specjalistka ds. ochrony dzieci w internecie.
Czy wiesz, co robi Twoje dziecko w sieci? Specjalistka zwraca uwagę na coraz bardziej niepokojące zjawisko
“Nie wiem co gorsze, brak świadomości rodzica czy działanie z premedytacją? Głupota czy wyrachowanie (bo i na takie profile znajduję, gdzie roznegliżowana kilkulatka jest wstawiana do sieci przez matkę). Wreszcie, gdzie kończy się, a gdzie zaczyna odpowiedzialność rodziców i platform?” — zastanawia się Szostko.
Specjalistka zwraca tym uwagę na coraz bardziej niepokojące, a jednocześnie wciąż bagatelizowane zjawisko. Rodzice często nie zdają sobie sprawy z zagrożeń, jakie niesie ze sobą niekontrolowana aktywność ich dzieci w internecie, a narzędzia, które mają im w tym pomagać, bywają niewystarczające. Platformy społecznościowe również mają swoją rolę w ochronie najmłodszych użytkowników.
Jak wskazuje Kinga Szostko, by zapobiec tego rodzaju historiom, potrzebne jest działanie w trzech obszarach. Konieczne jest zwiększenie świadomości rodziców na temat niebezpieczeństw czyhających w sieci oraz uczenie dzieci, jak bezpiecznie korzystać z mediów społecznościowych. Trzecim aspektem jest wyciągnięcie wniosków przez platformy społecznościowe i podjęcie zdecydowanych działań, by poprawić skuteczność ochrony najmłodszych użytkowników.
Czytaj też: Tragedia półtorarocznego chłopczyka w Częstochowie. Gehennę urządziła mu opiekunka