Dziadek broni rodziców głodzonej Helenki. Nie chcieli źle
Helenka z Okunina (woj. lubuskie) jest długo wyczekiwanym dzieckiem. Jej rodzice już stracili nadzieję, że kiedykolwiek się pojawi na świecie. “Ciąża była jak cud. Gdy Helenka się urodziła, oszaleli na jej punkcie” – opowiada w “Wyborczej” dziadek, ojciec Rafała B. (45 l.). Matka Heli już w ciąży była na drakońskiej diecie. Jadła warzywa i owoce, z czasem przeszła podobno na dietę sokową. Ludzie we wsi przyznają, że jest bardzo chuda. Dziadek dziewczynki opowiada, że gdy przyszli kiedyś do nich na wigilię to Magdalena J. nie zjadła nawet opłatka.
Restrykcyjną dietę matka stosowała również na córce. Podczas przesłuchania w prokuraturze Magdalena J. (43 l.) przyznała, że wiedzę na temat odżywiania czerpała z internetu. “Nikt nie chciał jej zrobić krzywdy. To wszystko z miłości, oni ją bardzo kochają, pozwalają na wszystko” – zapewnia cytowany przez “Wyborczą” dziadek 3,5-latki. Jak opowiadają ludzie we wsi, był jednym z niewielu, którzy bywali w domu Magdy i Rafała.
Dziadek Helenki opowiada, że matka kategorycznie sprzeciwiała się kupowaniu jej słodyczy.
“Żadnej czekolady, cukierków. Na święta, imieniny, Mikołaja. Magda stanowczo sprzeciwiała się słodyczom” – przyznaje dziadek dziewczynki. “Była w tym zasadnicza. Rafał rozumiał Magdę, zgadzał się na takie wychowanie Helenki” – twierdzi.
Nie zaniepokoił go stan wnuczki. Myślał, że to, iź jest chudziutka i blada, bo taka jest jej uroda.
Babcia głodzonej 3,5-latki przerwała milczenie. „Tam nie działo się dobrze”
Dziadek broni rodziców głodzonej Helenki
Dziadek potwierdza, że Helenka żywiła się mlekiem matki i winogronami. Opowiada, że Magda godzinami obierała jej je ze skórki. “Bo tylko to Helenka chciała jeść” – zapewnia w rozmowie z “Wyborczą”. “Helenka piła jeszcze tylko mleko matki, ale ja Magdzie mówiłem: co to Twoje mleko warte. Kota tym nawet nie wykarmisz” – wspomina. Matka była jednak nieugięta.
W domu pełna lodówka, a dziecko zagłodzone. Rodzicom Helenki grozi do 20 lat więzienia
Biegły stwierdził, że to uboga dieta doprowadziła u Helenki do kłopotów z łaknieniem. Już w szpitalu 3,5-latka zaczęła w małych ilościach pić mleko. Lekarze przyznają, że ma kłopoty z łaknieniem. Prokurator przyznała, że dziecko było skrajnie niedożywione, medycy walczyli o jej życie. Wciąż jeszcze przed nimi długa droga. Helenka wciąż jest na intensywnej terapii zielogórskiego szpitala. Kiedy go opuści? Na to pytanie nikt w tej chwili nie potrafi odpowiedzieć.