Dwa ciała w apartamencie przy Miłej w Rzeszowie. Co się stało?
— Nikt wcześniej nie wzywał pomocy. Nie było żadnego krzyku, hałasu, żadnego zamieszania. Policja od razu wiedziała. Po prostu przyszła, weszła do mieszkania, jakby spodziewając się, że mogło dojść do tragedii. Może ktoś z bliskich dał im wcześniej znać — mówi jeden z sąsiadów.
Blok, w którym doszło do tragedii, znajduje się przy ul. Miłej. To nowoczesny apartamentowiec, oddany do użytku zaledwie trzy lata temu. Osiedle wciąż się rozbudowuje. Wiele mieszkań jest wynajmowanych. Para, której ciała znaleziono, mieszkała tam od roku.
Mieszkanie, w którym doszło do tragedii, znajduje się na końcu korytarza na jednym z wyższych pięter. Teraz jego drzwi są opieczętowane policyjnymi taśmami i nadal pokryte specjalnym proszkiem do zabezpieczania odcisków palców, który używali kryminalistyczni technicy. Dziwne: w poniedziałek rano na wycieraczce wciąż leżała torba z jedzeniem z cateringu, co sugeruje, że została dostarczona już po tragedii. Najwyraźniej dostawca nie zwrócił uwagi, że za drzwiami mogło wydarzyć się coś niepokojącego.
“On pojawiał się rzadko”
— Kobieta najpierw mieszkała tu sama. Nawet nie wiem, jak miała na imię, gdzie pracowała — przyznaje sąsiad z piętra. — Ludzie tutaj tylko przemykają. Mówimy sobie “cześć”, ale tak naprawdę się nie znamy.
Mimo to sąsiedzi dobrze zapamiętali 27-latkę. Wyróżniała się urodą. — To była bardzo piękna kobieta, miała długie czarne włosy. On pojawiał się rzadko. Może widziałem go dwa razy — wspomina jeden z mieszkańców osiedla.
Śledczy próbują ustalić dokładny przebieg wydarzeń w apartamencie oraz okoliczności tej tragedii. Prokurator Krzysztof Ciechanowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie, potwierdził nam, że wszystko wskazuje na zabójstwo kobiety dokonane przez mężczyznę, który następnie odebrał sobie życie.
Zobacz też:
Wstrząsające odkrycie w Rzeszowie. Na miejscu policja i prokurator
Dramatyczne chwile w Gdańsku. Policja zatrzymała trzy osoby mogące mieć związek z zabójstwem