Drogi nieprzejezdne, zaspy po pas. Tak wygląda życie w zasypanej Mławie
Jedziemy S7 z Warszawy. To trasa, na której we wtorek, 30 grudnia, kierowcy przeżywali prawdziwą gehennę. Śnieżyca całkowicie sparaliżowała na niej ruch. Utkwili w gigantycznych korkach. Niektórzy, planujący pojechać dalej, na północ, zmęczeni, głodni, postanowili skorzystać z pomocy, jakiej udzielił burmistrz Ostródy i nocować w tamtejszym urzędzie.
Obserwujący drogowy armageddon na ekranach telewizorów czy w social mediach szeroko go komentowali, na miejscu zaś ludzie pomagali sobie, jak tylko mogli. Doświadczyliśmy tego wzajemnego zainteresowania losem kierowców także dzień później, kiedy jechaliśmy sprawdzić, jak wygląda sytuacja, czy na drogach jest już bezpiecznie.
Marzenie o śniegu? Rzeczywistość nie jest tak piękna, jak świąteczne piosenki
Przy prognozach synoptyków, które jeszcze przed południem informowały o kolejnych opadach na Mazowszu, Podlasiu, Warmii i Mazurach, ruszyliśmy nie bez obaw, jak dojedziemy na miejsce. Około południa droga była przejezdna, czarna. Wydawało się, wszystko jest już pod kontrolą. Ale sypiący wciąż śnieg nie pomagał, na trasie były miejsca, w których naprawdę było trzeba jechać bardzo ostrożnie. Koniec końców sunęliśmy z prędkością 40 czy najwyżej 50 km na godzinę i już pod Mławą dwa razy ugrzęźliśmy w pośniegowym błocie. Bardzo szybko znaleźli się kierowcy, którzy pomogli nam na oblodzonym odcinku drogi.
Mława, w której spadło 57 cm śniegu, owszem, może i wygląda malowniczo, jak ze świątecznej piosenki “I’m dreaming of a white Christmas” (“Marzę o białych świętach Bożego Narodzenia”), ale widać, że to, co w piosenkach i na zdjęciach najlepiej niech tam pozostanie. Rzeczywistość rządzi się innymi prawami. W komentarzach w sieci pod postem Miasta Mława nie szczędzili gorzkich słów służbom:
“Głównie obserwują sytuację, a nie pracują”
“Mława wstyd”
“Nie radzicie sobie? Poproście wojsko”
Mieszkańcy Mławy mają tu bardzo dużo pracy. Drogi są białe, chodniki też. Zaspy sięgają powyżej pasa. Na ulicy w okolicach rynku spotkaliśmy zaledwie kilku mieszkańców. Śpiesznie idą do domów. Obawiają się kolejnej fali śnieżycy.
Mława pod śniegiem. Starsi mieszkańcy pamiętają takie zimy
Z uliczek dochodzi miarowy odgłos szurających łopat, którymi mieszkańcy muszą odrzucić śnieg, by wydostać się z posesji. — Oczywiście, że trzeba odśnieżyć — mówi nam pani Krystyna. Sama wprawdzie mieszka w bloku, ale była u taty, który ma dom i odgarnęła też śnieg w obejściu i na chodniku, by można było bezpiecznie przejść. — Mam już tyle lat, że pamiętam zimę stulecia. Były śniegi ponad głowę, aleje takie porobione na chodnikach — wspomina.
— Strasznie nam się tu żyje. To pierwszy taki ogromny śnieg od 1989 roku. Ja takiego nie pamiętałam — mówi pani Karolina.
Pasażerowie po kolana w śniegu
Na stacji PKP prawdziwe wyzwanie czekało na podróżnych. Musieli brnąć po kolana w śniegu. Co rusz na ulicach widać samochody, które zakopują się w śniegu. Widzimy znów, jak na pomoc ruszają sobie kierowcy.
Przed Mławianami sylwestrowa noc, potem wolny dzień, jakim jest Nowy Rok. Oby udało się w tych dniach udrożnić już drogi w mieście, odśnieżyć chodniki, by ułatwić ludziom funkcjonowanie w tym białym szaleństwie.
— Miejmy nadzieję, że to długo nie potrwa. Zresztą już widać, że jeżdżą spychacze. Może coś pomału drgnie i będzie szło ku lepszemu — mówi pani Krystyna.
Ludzie ugrzęźli w śniegu na S7. Policja nagrała ten horror. “Robimy wszystko, co w naszej mocy”
Chaos na Warmii i Mazurach przed sylwestrem. Sytuacja gości nie jest jednoznaczna
Tak wygląda Polska po śnieżycy. Ujęcia z kraju obiegły sieć
/16
Damian Burzykowski / newspix.pl
Byliśmy w najbardziej zaśnieżonym mieście w Polsce.
/16
Damian Burzykowski / newspix.pl
Mieszkańcy mają kłopot z jazdą po mieście.








