Published On: Wed, Jul 30th, 2025
Business | 2,397 views

Dotarliśmy do kolegi księdza mordercy z Przypek. Niedowierzanie i przerażenie


Proboszcz sprawiał wrażenie człowieka, który nie potrzebował niczyjej pomocy. Jak dowiedział się reporter “Faktu” sam sobie gotował i sprzątał. — Nie miał żadnej gosposi. Na plebanii wszystko robił sam. O czystość w kościele dbały wyznaczone do tego osoby — mówi nam mieszkanka. W Przypkach, tej niewielkiej wsi pod Tarczynem, od czasu zatrzymania proboszcza o niczym innym się nie mówi.

Ksiądz Mirosław M. przyznał się do zbrodni. Do końca życia może nie wyjść z więzienia

Przypomnijmy, do zabójstwa doszło 24 lipca późnym wieczorem w niewielkiej wsi Lasopole na Mazowszu. Ks. Mirosław M. spotkał się ze swoim 68-letnim znajomym Anatolem. Jak ustalił “Fakt”, mieli rozmawiać o sprawach spadkowych. Doszło między nimi do nieporozumienia w kwestii darowizny, w ramach której Anatol Cz. miał przekazać księdzu nieruchomość w zamian za dożywotnią opiekę i dach nad głową. Jechali autem, kłócili się. Gdy wysiedli, proboszcz miał chwycić za siekierę i uderzyć nią w głowę kolegi. Następnie miał oblać go benzyną i podpalić.

/7


Damian Ryndak / Fakt.pl

Parafianie w Przypkach niewiele wiedzą o ich proboszczu, który trafił do aresztu. Nie mieli z nim dobrych relacji.

/7


Materiały redakcyjne

Ksiądz Mirosław M. przyznał się do winy.



Source link