Dominik K. w Lechitowie zabił żonę i kochankę. Trafił do więzienia na dożywocie
Do przerażającej zbrodni doszło w nocy z 13 na 14 grudnia 2010 r. we wsi Lechitów koło Góry. Dominik K. ogromnym kluczem samochodowym śmiertelnie pobił 25-letnią wówczas Justynę K., swoją żonę. Jej zmasakrowane ciało ukrył pod podłogą w pokoju syna. W trakcie śledztwa okazało się, że miesiąc wcześniej pozbawił życia swoją kochankę, 22-letnią Agnieszkę S. Z ofiarą spotkał się w ustronnym miejscu oddalonym kilometr od wsi, żeby nie było świadków. Zadał Agnieszce kilka ciosów kluczem w głowę. Gdy kobieta nie wykazywała oznak życia, jej ciało włożył do auta, wywiózł do pobliskiej żwirowni i ukrył.
Rodzina Agnieszki i Justyny postanowiły zawiadomić policję o zaginięciu kobiet. Nikt wówczas się nie spodziewał, że zostały pozbawione życia. Dręczony wyrzutami sumienia Dominik K. postanowił zadzwonić na policję i opowiedzieć o tym, co zrobił. 10 lutego 2011 r. 29-latek został zatrzymany i trafił przed oblicze prokuratora, gdzie usłyszał zarzut zabójstwa 25-latki i 22-latki. Decyzją sądu w Głogowie został tymczasowo aresztowany.
Podczas rozpoczęcia procesu Dominik K. na sali sądowej urządził żenujący spektakl
Proces w tej sprawie rozpoczął się 22 stycznia 2012 r. w Sądzie Okręgowym w Legnicy. W tej sprawie sąd przesłuchał kilkunastu świadków w tym bliskich ofiar. Dominik K. zakuty w kajdanki zespolone w asyście policji został wprowadzony na salę rozpraw. Po chwili wpadł w dziką furię. Gdy sędzia zaczął go uciszać, krzyczał coraz głośniej. Wszystko to zrobił na oczach bliskich ofiar. Policjanci wynieśli furiata z sali rozpraw. Na miejscu pojawiło się pogotowie ratunkowe. 29-latkowi lekarz podał leki uspakajające. Sąd postanowił odroczyć rozprawę.
15 listopada 2012 r. zapadł wyrok. Sąd skazał zabójcę na karę dożywotniego pozbawienia wolności. O warunkowe przedterminowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać dopiero po 35 latach.
Psychopata, ale zdrowy na umyśle
“Oskarżony cechuje się osobowością psychopatyczną, ale nie jest chory psychicznie. Rozumie on wagę i znaczenie popełnionych przez siebie czynów. Dominik K. przejawiał skłonności do ukrywania faktów i celowego zafałszowywania szczegółów swojej osobowości. Jego postawa prezentowana na rozprawie 24 stycznia 2012 r. miała charakter demonstracyjny” — czytamy we wstępie do pisemnego uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji.
“W świetle zgromadzonych w sprawie dowodów nie można było ustalić jednoznacznie motywacji oskarżonego, tym niemniej zważywszy na opinie biegłych psychiatrów, pewnym pozostawało, że zachowanie to wynikało z kierowania się skazanego doraźną motywacją. Działanie jakkolwiek nie było wcześniej zaplanowane, to działał on z premedytacją w sposób umyślny z zamiarem bezpośrednim. Sąd wymierzając Dominikowi K. karę dożywotniego pozbawienia wolności, uznał, że kara w powyższym wymiarze jest karą sprawiedliwą, czyniącą zadość ustawowym dyrektywom wymiaru kary” — podkreślał sędzia. “Dla przestępnych zachowań skazanego brak jest jakichkolwiek powodów usprawiedliwienia” — dodał na koniec.
Obrończyni oskarżonego postanowiła odwołać się od wyroku do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Pod koniec marca 2013 r. Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy karę dożywotniego pozbawienia wolności.
— Dominik K. dopuścił się zbrodni wobec bezbronnych kobiet — grzmiał sędzia podczas ustnego uzasadnienia wyroku. — Zabójstw dokonał na przestrzeni jednego miesiąca. Działał bez uzasadnionego powodu. Zabójstwo obu kobiet wynikało z instrumentalnego traktowania przez skazanego dla zaspokojenia własnych potrzeb. Jego zbrodnie są szczególnie okrutne z uwagi na sposób działania. Sposobem działania Dominik K. okazał, że jest osobą wyjątkowo niebezpieczną — mówił.
Karę dożywotniego pozbawienia wolności odbywa w jednym z zakładów karnych na Dolnym Śląsku.
Zobacz też:
Najpierw zabił kochankę. Potem zamordował żonę. Szokujące nagranie z wizji lokalnej!
Makabryczna zbrodnia w Jeleniej Górze. “To była śmierć na raty”
/3
Twardysko Piotr / –
Zabójca na sali rozpraw.
/3
Twardysko Piotr / –
Zabójca został skazany na dożywocie.