Dodatkowe ferie dla uczniów? Tyle wolnego dawno nie było. Nie wszystkim to pasuje
Zanim nadejdą ferie zimowe uczniowie nacieszą się dodatkowym wolnym. Mogą liczyć na nawet ponad dwa tygodnie laby. Przerwa świąteczna będzie w tym roku wyjątkowo długa.
W tym roku święta Bożego Narodzenia wypadają wyjątkowo korzystnie dla uczniów. Przerwa rozpocznie się już 21 grudnia (sobota) i potrwa do 1 stycznia. W wielu szkołach to wolne zostanie wydłużone. Placówki, dysponując pulą dodatkowych dni wolnych, wykorzystają je w okresie noworocznym.
Wprowadzone dni dyrektorskie sprawiają, że niektórzy uczniowie wrócą do szkół dopiero we wtorek, 7 stycznia. Tuż po Święcie Trzech Króli. To ponad dwa tygodnie wolnego.
Wolne w szkole. Rodzice mają problem
Z dodatkowych ferii cieszą się dzieci i młodzież, lecz, jak czytamy na mamadu.pl, nie wszyscy rodzice. A przynajmniej nie pani Malwina, samotna matka 7-letniego Maksa. Powód? Konieczność pogodzenia obowiązków rodzicielskich z pracą.
Wielu rodziców zostało postawionych w trudnej sytuacji. Kto zajmie się dzieckiem, kiedy opiekunowie nie będą mogli pozwolić sobie na wolne? Kiedy nie mogą liczyć na wsparcie najbliższych, a dziecko jest zbyt małe, by samo mogło zostać w domu?
– pisze autorka artykułu na mamadu.pl.
Na problem z dłuższym wolnym utyskuje matka 7-latka. W szkole jej syna 2 i 3 stycznia wprowadzono dni dyrektorskie. A to nastręcza jej nie lada problemu.
Kilkunastodniowa przerwa świąteczna w szkole mojego syna wybiła mnie z rytmu i zaburzyła wszystko, co sobie zaplanowałam. Miałam nadzieję, że 2 i 3 stycznia będą zajęcia, jednak dyrekcja zadecydowała inaczej. Zostałam postawiona w sytuacji bez wyjścia
– podnosi czytelniczka serwisu mamadu.pl.
Pani Malwina tłumaczy, że na ojca 7-latka liczyć nie może, a jej rodzice wyjeżdżają na zaległe wakacje.
Jestem w tym wszystkim sama jak patyk. Przyzwyczaiłam się do tego, że nie mam lekko, muszę kombinować, z wyprzedzeniem planować. No ale w tej sytuacji nie miałam żadnego pola manewru. Przecież z pracy się nie zwolnię, a nikt tylu dni wolnego mi nie da. Nie miałam wyjścia, pozostała mi szczera rozmowa z szefem
– przyznaje na łamach portalu kobieta.
Rozmowa z szefem nastręczała jej stresu. Liczyła się z tym, że będzie “nerwowo, nieprzyjemnie, ale czegoś takiego to się po nim nie spodziewała”.
Pani Malwino, proszę zabrać syna do pracy. Problem zgłaszała mi też już inna pracownica. Przygotujemy stoliczek dla dzieci, jakieś kredki, mazaki i kartki. Wspólnymi siłami damy radę
– miała usłyszeć czytelniczka mamadu.pl.
Przypomnijmy, że rodzic może przyjść do pracy z dzieckiem, każdorazowo o takiej sytuacji powinien powiadomić przełożonego i uzyskać jego zgodę. Poza tym opiekunom przysługują też dni na opiekę nad dzieckiem.
(Źródło: Fakt.pl, mamadu.pl)