Dewastacja przydrożnego krzyża w Wójtowie wywołuje zdumienie i poruszenie
– Przydrożny krzyż był świadkiem trudnej historii tych okolic. Postawił go w roku 1945 Warmiak, mieszkaniec naszej wsi Franz Golan w podzięce opatrzności boskiej za uratowanie mu życia podczas wojny, dwa tygodnie później został zamordowany przez wyzwolicieli — opowiada “Faktowi” sołtyska wsi Wójtowo.
Nieznany sprawca najpierw owinął drewniany krzyż łatwopalną taśmą i rozpalił pod nim ognisko. Gdy krzyż nie chciał się palić, został ścięty ostrym narzędziem. Krzyż stał na rozstaju leśnych dróg z dala od zabudowań i nikt nie widział momentu jego zniszczenia. Po dewastacji do kościoła gdzie odprawiona została nad nim specjalna msza święta. – Krzyż stał u nas prawie osiemdziesiąt lat – wyjaśnia proboszcz Paweł Kozicki. – Nie oceniamy sprawców, ale modlimy się za nich – dodaje zdruzgotany czynem.
Mieszkańcy Wójtowa oburzeni świętokradztwem
Mieszkańcy Wójtowa zachodzą w głowę, kto mógł dopuścić się takiego świętokradztwa. – Byłem zaskoczony, komu może krzyż przeszkadzać, może dzieciaki dla hecy, nie wiadomo – Jerzy Kaszuba (69 l.) rozkłada bezradnie ręce. – Słyszałem, że po postawieniu nowego krzyża w tym miejscu ma być zainstalowany monitoring – dodaje w rozmowie z reporterem “Faktu”.
Mieszkańcy Wójtowa nie wyobrażają sobie, że krzyż nie wróci na swoje miejsce. – Zbieramy już pieniążki na nowy krzyż – zapewnia pani sołtys. – W tym miejscu zawsze odbywały się nabożeństwa majowe, nie wyobrażam sobie, żeby krzyż nie wrócił na swoje miejsce.
Pani Kasia dostała przed świętami nowy wózek. Tego się jednak nie spodziewała
Tak Budda zareagował na zwolnienie z aresztu. Szczególnie ucieszyła go jedna rzecz