Bezdomni zniknęli sprzed Kauflanda w Gdyni? “Wszystko wróciło do normy”
To dobra wiadomość dla klientów sklepu Kaufland przy ul. Morskiej w Gdyni. Biuro prasowe międzynarodowej sieci marketów przekazało w piątek “Faktowi”, że osoby bezdomne nie przebywają już na terenie sklepu.
Bezdomni zniknęli sprzed Kauflanda w Gdyni? “Wszystko wróciło do normy”
— Udało się rozwiązać ten problem. Zastosowaliśmy wszystkie działania, o których wcześniej mówiliśmy, czyli m.in. wzmocnienie ochrony, a także regularny kontakt ze Strażą Miejską. Chcieliśmy zapewnić, że wszystko wróciło do normy i na terenie sklepu przy ul. Morskiej w Gdyni nie ma już osób, które wywoływały tyle emocji — zapewnia biuro prasowe Kauflanda.
Przypomnijmy. Klienci sklepu od lat skarżyli się na osoby bezdomne, często agresywne i pijane, proszące o pieniądze przed Kauflandem w Gdyni. W komentarzach na stronie supermarketu jest mnóstwo skarg klientów w tej sprawie.
“Tragedia! Przy Kauflandzie w Gdyni Grabówku ciągle kręcą się menele, zaczepiają ludzi i proszą o pieniądze. Zakupy tutaj to żadna przyjemność, bo zamiast skupić się na wyborze produktów, trzeba uważać, żeby nikt cię nie zaczepił. Sklep nic z tym nie robi, ochrona jakby nie widziała problemu. Może w końcu ktoś się tym zajmie?! Ogólnie asortyment fajny, ale wszystko wokół zniechęca do robienia tam zakupów” — brzmi jedna z opinii.
“(…) Problemem głównym, dla którego nie jestem w stanie częściej robić tu zakupów, zwłaszcza z dziećmi, to agresywni bezdomni na parkingu… kilka razy byłam świadkiem, jak się między sobą bili i wyzywali, co powoduje niepokój o moje bezpieczeństwo. Dopóki nie zostanie zrobiony z nimi porządek, nie będę odwiedzać więcej tego miejsca …” — pisze kolejna osoba.
“Menele jak zwykle zaczepiają ludzi, piją alkohol i krzyczą. Strach iść na zakupy, a tak tu jest od lat” — pisze jeden z klientów.
“Fakt” postanowił sprawdzić, czy opinie te nie są przesadzone. Nasz reporter w czwartek, 13 lutego, w ciągu dnia udał się do sklepu i niemal od razu zauważył, o co chodzi mieszkańcom miasta. Jak się okazuje, zarówno na parkingu podziemnym, jak i przy wejściu do marketu kręciły się osoby bezdomne.
— Krążyli między górą i dołem, czatowali na monety zostawione w wózkach, podchodzili do ludzi, pytając o pieniądze. Smród niesamowity, ludzie omijali ich szerokim łukiem. To było naprawdę uciążliwe — relacjonował reporter “Faktu”.
Kaufland reaguje
Zarząd międzynarodowej sieci sklepów postanowił rozprawić się z uciążliwym problemem. W przesłanym “Faktowi” komunikacie przekazano, że w trosce o komfort i bezpieczeństwo zarówno klientów, jak i pracowników od wielu miesięcy wdrażany jest szereg rozwiązań obejmujący, m.in.:
— doświetlenie parkingu podziemnego,
— wzmocnienie ochrony, zwiększenie liczby godzin pracy ochroniarzy oraz dodatkowe patrole,
— wsparcie grup interwencyjnych, które doraźnie reagują na sytuacje wymagające natychmiastowej interwencji — wylicza biuro prasowe Kauflandu.
Jak podkreślono, “zgłoszenia dotyczące osób bezdomnych i naruszeń porządku publicznego są regularnie przekazywane policji, która interweniuje nawet kilka razy dziennie. Niestety, straż miejska często odmawia podjęcia działań, argumentując, że sklep znajduje się na terenie prywatnym”.
Zdesperowani przedstawiciele sklepu zwrócili się nawet z prośbą o pomoc do prezydent miasta Gdyni.
— Ze względu na brak trwałych efektów podejmowanych działań oraz ograniczone wsparcie ze strony służb miejskich, Kaufland skierował oficjalne pismo do Prezydent Miasta Gdyni z prośbą o zaangażowanie w rozwiązanie tego problemu na poziomie miejskim. Obecnie oczekujemy na odpowiedź i możliwość rozmowy w tej sprawie — przekazało Biuro Prasowe Kaufland Polska.
Urząd Miasta Gdyni odpowiada
Z prośbą o komentarz “Fakt” zwrócił się do biura prasowego Urzędu Miasta Gdyni.
“Parking sklepu przy ul. Morskiej oraz jego w okolice są regularnie — co najmniej raz w tygodniu, odwiedzane przez naszych streetworkerów. Przebywa tam rotacyjnie kilka osób (w zależności od pory dnia i roku). Są to nie tylko osoby bezdomne – przebywają tam również mieszkańcy okolicznych kamienic” — przekazała nam Agata Grzegorczyk, rzeczniczka prasowa Urzędy Miasta Gdyni.
Jak podkreślono, pracownicy socjalni ustalili, że osoby te “traktują to miejsce jako teren do zarobkowania np. poprzez odwożenie wózków sklepowych oraz żebractwo, jak również przestrzeń do spędzania swojego czasu”.
“Pracownicy Centrum Reintegracji i Interwencji Mieszkaniowej osobom identyfikowanym jako osoby bezdomne lub zagrożone bezdomnością każdorazowo oferują pomoc. Niektórzy doraźnie z niej korzystają, inni definitywnie odmawiają. Natomiast osoby, które zamieszkują w okolicznych kamienicach są informowane, że jeśli znajdują się w trudnej sytuacji mogą się zgłosić po wsparcie do Dzielnicowego Ośrodka Pomocy Społecznej nr 3” — przekazała Agata Grzegorczyk.
Rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta podkreśla jednocześnie, że “parkingi sklepów wielkopowierzchniowych są terenami prywatnymi, na których porządku pilnuje ochrona sklepu”.
“I w większości przypadków świetnie sobie z tym radzi. Straż Miejska realizuje swoje zadania na terenie miasta. Naszym zadaniem nie jest zapewnianie ochrony prywatnym obiektom handlowym” — zaznaczyła Agata Grzegorczyk.
Zabójstwo 41-letniego Polaka w Belgii. Zginął z rąk swojego pracownika? Wstrząsające kulisy
Płonęła na oczach córki. 9-latka próbowała ją ratować
/5
Materiały redakcyjne
Klienci Kauflanda przy ul. Morskiej od dawna skarżyli się na osoby bezdomne, często agresywne i pijane, proszące o pieniądze przed sklepem.
/5
Materiały redakcyjne
Mimo licznych skarg, ochrona nie potrafiła sobie z nimi poradzić.