Anglia. 23 gości i personel uwięzieni w pubie przez śnieżycę
Tan Hill Inn to najwyżej położony zajazd w Wielkiej Brytanii. Znajduje się w North Yorkshire w północnej części Gór Pennińskich, 500 metrów nad poziomem morza.
W zeszłą sobotę (4 stycznia) miejscowość zasypał śnieg, a zajazd został całkowicie odcięty od świata. Na parkingu i drogach dojazdowych utworzyły się kilkumetrowe zaspy, które uniemożliwiły gościom opuszczenie hotelu. W efekcie w budynku utknęło 23 gości, w tym czteroletnie dziecko, pies oraz sześciu pracowników.
Brytyjskie media donoszą, że w odciętym od świata pubie panuje radosna atmosfera i bynajmniej, nikt nie rozpacza z powodu zaistniałej sytuacji. Goście mieli, m.in. rozegrać bitwę na śnieżki, grać w planszówki, oglądać filmy, tańczyć, śpiewać i raczyć się trunkami, których w pubie jest pod dostatkiem. Personel robi wszystko, by uprzyjemnić czas gościom.
— Wszyscy wydają się szczęśliwi i nie wygląda na to, żeby ktokolwiek w tej chwili planował jakiekolwiek wyjazdy. Panuje cudowna atmosfera. Ludzie zjednoczyli się i przestali martwić o powrót do domu i do pracy. Napoje lały się strumieniami i wszystko było genialne. W tej chwili jesteśmy jak jedna wielka rodzina — powiedziała brytyjskiej prasie menedżerka pubu Nicole Hayes.
Dodała, że w zajazd ma zapasy jedzenia i picia na miesiąc. Nie wiadomo, jak długo utrzymają się tak ekstremalne warunki atmosferyczne.
— Problem dotyczy dojazdu do nas z autostrady A66. Wczoraj przyjechał tylko jeden pług, który miał trudności z przejazdem i nie był w stanie pokonać całej drogi — wyjaśniła Nicole Hayes.
Wśród gości są też Australijczycy, dla których takie ilości śniegu to zupełna nowość. Niektórzy z nich po raz pierwszy w życiu mieli okazję zrobić bałwana. Wygląda na to, że dla niektórych to najlepsze wakacje w życiu.
(Źródło: BBC)