Akt oskarżenia po dramacie 5-latka z Gdyni. Sprawa trafiła do sądu
Tuż przed końcem roku śledczy postawili kropkę w głośnej sprawie przemocy wobec 5-latka z Gdyni. 30 grudnia Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała o zakończeniu śledztwa i skierowaniu do sądu aktu oskarżenia.
Sprawa, która latem wstrząsnęła opinią publiczną, trafi teraz na wokandę Sądu Rejonowego w Gdyni. Śledczy uznali, że zebrany materiał dowodowy pozwala na postawienie poważnych zarzutów matce dziecka i jej partnerowi.
Prokuratura: przemoc psychiczna i fizyczna wobec dziecka
Jak ustaliła prokuratura, Sylwia W-D. w okresie od 9 czerwca do 18 lipca 2025 r. miała znęcać się nad swoim 5-letnim synem psychicznie i fizycznie. Zarzuty obejmują wyzywanie dziecka, poniżanie, krytykowanie oraz stosowanie przemocy w postaci popychania i uderzania w pośladki otwartą dłonią.
— W trakcie postępowania ustalono, że podejrzana dopuściła się tych czynów, mając w znacznym stopniu ograniczoną zdolność do rozpoznania znaczenia swojego zachowania i pokierowania nim — stwierdza prok. Mariusz Duszyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Znacznie cięższe zarzuty wobec partnera matki
Jeszcze poważniejsze zarzuty usłyszał Marcin W., partner matki dziecka. Prokuratura oskarżyła go o znęcanie się nad 5-latkiem zarówno pod wpływem alkoholu, jak i na trzeźwo. Według ustaleń śledztwa miał on wyzywać chłopca, poniżać go, popychać, szarpać i bić.
Najbardziej wstrząsający fragment aktu oskarżenia dotyczy działania ze szczególnym okrucieństwem. Prokuratura ustaliła, że mężczyzna miał umyślnie przypalać dziecko papierosem w lewy kciuk i prawą dłoń, powodując obrażenia ciała.
Areszt, zakazy i grożące kary
Marcin W. od dnia zatrzymania, czyli od 18 lipca przebywał w tymczasowym areszcie. Wobec Sylwii W-D. początkowo również zastosowano areszt, który później został zamieniony na środki wolnościowe, w tym dozór policji oraz zakaz kontaktu i zbliżania się do dziecka.
Za zarzucane czyny grożą wieloletnie kary więzienia. W przypadku znęcania się nad dzieckiem nawet do 8 lat pozbawienia wolności, a za działanie ze szczególnym okrucieństwem do 10 lat.
Teraz o losie oskarżonych zdecyduje sąd.








